Apple

Przewrócił się w łazience, połamał czaszkę - Apple Watch uratował mu jednak życie

Paweł Winiarski
Przewrócił się w łazience, połamał czaszkę - Apple Watch uratował mu jednak życie
Reklama

Moment, w którym elektronika ubieralna przestaje być tylko gadżetem, a dzięki niej dzieje się coś dobrego, utwierdza mnie w przekonaniu, że nie warto stawiać jeszcze krzyżyka na tej gałęzi rynku.

Nie jest to pierwszy raz kiedy zegarek Apple uratował komuś życie, tym razem sytuacja jest jednak trochę inna i nie chodzi o wykresy, które zobaczył lekarza, a następnie zalecił leczenie. Tym razem sprawa wyglądała zdecydowanie poważniej. Pewien 67-letni Norweg wybrał się bowiem nocą do łazienki - a tam, jak to w łazience, bywa ślisko. Upadł tak niefortunnie, że jego czaszka pękła, a on stracił przytomność. Apple Watch 4 dzięki swojemu akcelerometrowi i żyroskopowi zanotował upadek i zgodnie z tym co robi "zapytał" czy wszystko jest w porządku. Nie otrzymał jednak odpowiedzi, właściciel nie ruszał się ponad minutę, powiadomił więc odpowiednie służby. Funkcja ta jest automatycznie włączana osobom po 65 roku życia. I jak widać, nie okazała się tylko niepotrzebnym bajerem zachęcającym do zakupu. Po otrzymaniu wezwania przyjechali medycy, Toralv Østvang leżał nieprzytomny w otoczeniu krwi i najprawdopodobniej bez odpowiedniej pomocy nie przetrwałby nocy.

Reklama

Przeczytaj też: To nie pierwszy raz kiedy Apple Watch uratował komuś życie

To kolejny argument przemawiający za Apple Watch, który w przeciwieństwie do innych smartwatchy radzi sobie dobrze na rynku. Sami na pewno pamiętacie wielki boom na tego typu urządzenia napędzane Androidem. No cóż, wyszło tak że prawie o nich nie słyszymy i choć Samsung oraz Huawei wciąż dłubią przy nowych wersjach swoich urządzeń to trudno mówić o popularności podobnej do Apple Watch. Przytoczona sytuacja, która na szczęście miała szczęśliwy finał pokazuje jednak, że smartwatch może być przydatny - i może właśnie w tę stronę trzeba iść z tą kategorią urządzeń. Moje dwa inteligentne zegarki leżą od jakiegoś czasu w szufladzie, ja kupuję natomiast kolejne modele Casio G-Shock, choć na drugim nadgarstku noszę inny gadżet. Jest to prosta, tania opaska Xiaomi Mi Band 3, która spełnia moje oczekiwania, a przy okazji kosztowała niewiele.

źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama