Apple i Samsung to chyba dwaj najwięksi konkurenci rynku mobilnego. Trudno by było wskazać inny podobny duet, który ciągle by ze sobą walczył w sądach, jednak blisko współpracował w kwestii podzespołów do swoich urządzeń. Teraz jednak nadchodzi kres ich batalii.
Kto kogo skopiował
Po siedmiu latach sporu patentowego obydwie firmy doszły do konsensusu. Dokumenty dotyczące ugody trafiły do sądu federalnego w Kaliforni 27 czerwca, jak też poinformował od razu The Wall Street Journal. To naprawdę przełomowy moment w całej sprawie. Zdaniem amerykańskiego dziennika, teraz producenci nie mogą wszcząć postępowania sądowego w związku z zarzutami, których dotyczyła właśnie zakończona sprawa. Zresztą już w zeszłym miesiącu Samsung został ukarany kwotą 539 milionów dolarów na rzecz Apple za kopiowanie elementów objętych patentami. Co najciekawsze, firma z Cupertino złożyła pozew już w 2011 roku i wina Koreańczyków została udowodniona w 2012 roku. Przez kolejne sześć lat ustalano jednak kwotę odszkodowania. Trzeba przyznać, że niektórzy mają czas na przepychanki. Warto dodać, że już wcześniej Samsung wypłacił konkurentowi 399 milionów dolarów za naruszanie patentów.
Przedstawiciele Apple bardzo celnie stwierdzili, że cała ta akcja dotyczyła czegoś więcej niż pieniędzy. Uważają, że rozpoczęli rewolucję, a Samsung kopiował bezczelnie ich projekty, co rzeczywiście było widoczne w starszych modelach serii Galaxy. Potrzeba było im czasu, aby stać się potentatem i rozpocząć tworzenie autorskich telefonów od A do Ź, samemu wyznaczając potencjalny kierunek rozwoju. Cóż, Samsung Galaxy S czy SII wyglądały podobnie do odpowiedników z logo nadgryzionego jabłka, a teraz przyjrzyjmy się Galaxy S9+ oraz iPhone’owi X. Podobieństwa tu nie ujrzymy.
Zresztą Apple też święte nie jest. W 2012 roku koreański sąd uznał, że naruszyli oni dwa patenty Samsunga, co finalnie skończyło się zakazem sprzedaży wybranych modeli. Były to iPhone 3GS, iPhone 4, iPad i iPad 2, z kolei od Samsunga oberwało się Galaxy S, Galaxy SII, Galaxy Nexus, Galaxy Tab oraz Galaxy Tab 10.1.
They are not as cool
W Wielkiej Brytanii w 2011 roku Apple pozwało Samsunga za kopiowanie iPada w postaci pierwszego Galaxy Tab 2. Prawnicy argumentowali to tym, że łatwo pomylić się między tymi dwoma tabletami (dobrze, że dzisiaj tak nie jest z telefonami…), więc Koreańczycy muszą zmienić swoje urządzenie. W USA sędzia Colin Briss stwierdził, że podobieństwa nie ma, ponieważ tablety z linii Galaxy nie są aż tak dobre jak iPady. Mądrze dodał także, że trudno mówić o kopiowaniu, bo ten drugi model też ma bardzo duży wyświetlacz z przodu. Cóż, Apple w tym sporze patentowym znacznie częściej ocierało się o absurd, co Samsung kwitował tylko oskarżaniem firmy z Cupertino o próby likwidacji konkurencji.
Ciekawostką mogą być zarzuty Apple wobec HTC o kopiowanie ekranu dotykowego multi-touch czy opcji przesuń, aby odblokować. Finalnie zawarto globalne porozumienie i być może nawet Amerykanie zaimplementują do siebie aktywne krawędzie wyświetlacza rodem z HTC. Jestem ciekaw, która firma dopiero wtedy uzna to za rozwiązanie godne zbadania do własnych potrzeb.
Apple vs. Samsung: co dalej?
Nadszedł koniec pewnej epoki. Spory Apple i Samsunga były jednym z najbardziej charakterystycznych elementów rynku, a rywalizacja w sądzie stanowiła dla nich szansę do pokazania siebie oraz swojej wyższości nad konkurentem. Chyba jednak teraz obie firmy uznały, że czas to zakończyć. Czeka ich konkurowanie z coraz ambitniejszymi graczami, a wojenki sądowe przestały przykuwać uwagę publiczności.
Teraz pozostaje tylko czekać na pojedynek następcy iPhone X oraz Samsunga Galaxy Note 9. Który wygra?
źródło: Business Insider
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu