Apple

Apple ukarane za wprowadzanie klientów w błąd. Kara? Śmiech na sali

Krzysztof Rojek
Apple ukarane za wprowadzanie klientów w błąd. Kara? Śmiech na sali
16

iPhony okazały się nie być tak wodoszczelne jak reklamował je producent. Włoski sąd ukarał Apple śmiesznie niską kwotą.

Producenci lubią kłamać. Taki już mamy klimat, że nie ważne, czy mówimy o dużym Apple, Microsofcie czy Huawei, czy też o jakiejś małej marce, to jeżeli jakiś zabieg może pomóc zwiększyć sprzedaż, to się go stosuje. Trochę bardziej o takich przykładach pisałem dla was tutaj. Zawsze widząc takie rzeczy zastanawiam się, czy niektórzy liczą, że sprawa "nie wyjdzie" czy też są gotowi ponieść konsekwencje, wiedząc, że i tak będą "na plusie". Moim zdaniem bardziej prawdopodobna jest ta druga opcja, ponieważ wymiar kar, jakie sądy wymierzają za tego typu przewinienia jest śmiesznie niski.

Apple za wprowadzanie klientów w błąd ukarane na... 12 mln dolarów

Sprawa dotyczy włoskiego oddziału firmy, który w swoim przekazie marketingowym bardzo mocno zaznaczał wodoodporność modeli z serii 8, X oraz XS. Miały one wytrzymywać pół godziny zanurzenia na głębokości od 1 do 4 metrów. Jako, że obecnie dla ludzi wodoodporność wydaje się być jedną z najważniejszych cech telefonu, ktoś zdecydował się przyjrzeć sprawie. Niestety, Apple zapomniało dodać, że takie efekty były osiągane tylko w konkretnych, sterylnych laboratoryjnych warunkach, a nie w sytuacjach, które mogą przydarzyć się klientom. Ponadto, pamiętajmy, że Apple, chociaż chwali się wodoszczelnością swoich urządzeń cały czas uznaje, że zalanie iPhone'a jako powód nieuznania gwarancji.

Problem polega na tym, że taki mylny przekaz marketingowy został zastosowany w przypadku 3 generacji smartfonów, pomagając sprzedać miliony drogich telefonów. Dlatego też kara w postaci 10 mln euro (12 mln dolarów) wydaje mi się śmiesznie niska i na pewno nie posłuży jako "odstraszacz" dla innych firm, któe również mają ochotę na podobne zagrywki. Pamiętajmy, że mówimy tu o jednej z najbogatszych firm świata. Kwota 12 mln dolarów to oczywiście kupa pieniędzy, ale biorąc pod uwagę jak duże jest Apple, przypomina to sytuacje, w której mandat za przekroczenie prędkości wynosiłby jakieś 5 do 15 zł. Wyobrażacie sobie, jak wyglądałyby wtedy drogi?

Niestety, w świecie technologii takie sytuacje są na porządku dziennym. W przypadku samego tylko Apple przegrany proces o planowane postarzanie produktu w związku z baterią również kosztował firmę zaledwie 10 mln euro. Wygląda to tak, jakby sądy nie rozumiały, jaką rolę w podejmowaniu decyzji konsumentów odgrywa marketing i jak wiele firmy mogą ugrać przemycając w nim nawet małe kłamstwo. A to niestety oznacza, że nie ma co łudzić się, że takie sytuacje nie będą się powtarzać :(

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu