Jeżeli zobaczycie na Apple TV+ serial "Niebezpiecznik" to wiedzcie, że nie ma on nic wspólnego z popularnym polskim serwisem skupiającym się na kwestiach bezpieczeństwa online.
Apple tłumaczy tytuł serialu na "Niebezpiecznik". Popularny serwis czuje się poszkodowany - dlaczego?
Od lat jesteśmy świadkami cyrku który odbywa się wokół nazwy produktowej "Apple". Gigant z Cupertino ściga wszystkich przedsiębiorców którzy śmią z niej korzystać. Słyszymy o tym regularnie, bo co jedna sprawa, to bardziej kuriozalna. Mam nadzieję, że równie głośno będzie o tej sytuacji która spotkała popularny serwis Niebezpiecznik.pl. O co chodzi? Tłumacze serialu tworzonego dla Apple TV+ "Circuit Breakers" postanowili podebrać sobie do tytułu nazwę serwisu poświęconego sprawom bezpieczeństwa online. Tak, ktoś bezczelnie podebrał im "Niebezpiecznik".
W opublikowanym wczoraj na łamach serwisu wpisie, redakcja serwisu z nutą rozgoryczenia opisuje całą sytuację jednocześnie akcentując to, że z serialem nie mają nic wspólnego, zaś Apple użylo ich marki bez wiedzy i zgody. Niżej zaś dodają:
Nazwę “Niebezpiecznik” wymyśliliśmy w 2008 roku i od 13 lat z niej korzystamy. To słowo nie jest pospolite — nie występuje w Słowniku Języka Polskiego. Nie oznacza też niczego innego niż nasz serwis. Nikt poza naszą firmą się nim nie posługuje.
Dlaczego to takie ważne i skąd oburzenie redakcji? Jak sami akcentują — to potencjalny problem dla ich marki, którą wspólnymi siłami rozwijają już od kilkunastu lat. Obawy związane są z tym, że użytkownicy szukający informacji na temat bezpieczeństwa w sieci trafią na serial... i vice versa. Apple TV+ może nie być najpopularniejszym VOD w Polsce — ale bez wątpienia jest jednym z tych godnych uwagi, gdyż jakościowo ich produkcje stoją na bardzo wysokim poziomie. Kolejny argument wydaje się być abstrakcyjny - zobaczcie sami:
Co gorsza, część z tych osób, które wpiszą “niebezpiecznik” w Google (i nie znajdą tam informacji o serialu, bo każdy wynik z pierwszej strony wyników jest nasz) zacznie do nas dzwonić i nas pytać “gdzie jest odcinek”? Nie przesadzamy. Jesteśmy tego pewni, bo regularnie dzwonią do nas osoby w sprawie zakupu “wytrychów”, których nie sprzedajemy. Robią to, bo na tę frazę też co jakiś czas z jakiegoś powodu wyskakujemy na pierwszym miejscu w Google.
Niebezpiecznik wie, że pierwszą poradą którą mogą rzucić im czytelnicy jest: skorzystać z drogi prawnej. Fakty jednak są takie, że... to właściwie poza zasięgiem:
Sprawa nie jest tak prosta, jak niektórym może się wydawać i zastrzeżenie znaku niezbyt wiele by tu dało: Apple użyło naszej marki w zakresie serialu, a nie usług bezpieczeństwa. Od strony prawnej Apple, może nazwać swój serial jak chce. Ale czy powinno?
Co dalej? Niebezpiecznik chce nagłośnić sprawę z nadzieją, że tłumacze zmienią tytuł serialu przygotowywanego dla Apple TV+
Niebezpiecznik nie chce bojkotu ani kierowania hejtu w stronę Apple TV+. Redakcja jest wyrozumiała i wie, że wpadki się zdarzają. Dlatego zależy im na nagłośnieniu sprawy z nadzieją, że osoby odpowiedzialne za tłumaczenie "Circut Breakers" zdecydują się do czasu przyszłotygodniowej premiery zmienić zdanie. Jako AntyWeb też staramy się dołożyć cegiełkę do nagłośnienia sytuacji - zwłaszcza w obliczu tego, jak na dużo mniej poważne "naruszenia" związane z nazwą Apple ścigało małe podmioty po całym świecie. Na koniec zostawiam jeszcze jedną prośbę od Niebezpiecznika:
I jeszcze jedna prośba: jeśli gdzieś w sieci zobaczycie wzmiankę na temat serialu “Circuit Breakers”, to w komentarzach napiszcie, że od 2008 roku znacie Niebezpiecznika, ale jako serwis poświęcony cyberbezpieczeństwu. I wrzućcie linka do tego artykułu w drugim komentarzu, żeby Wam pierwszego nie wycieli za link ;)
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu