Apple

Apple Music ponownie lepsze na Androidzie. Lepsze działanie i szybsze nowości

Kamil Świtalski
Apple Music ponownie lepsze na Androidzie. Lepsze działanie i szybsze nowości
Reklama

Kolejny raz właściciele iPhone'ów muszą uzbroić się w cierpliwość, a androidowcy mają powody do radości - bo u nich nowości już dostępne. Choć wciąż w wersji beta.

Wydawać by się mogło, że nowe, lepsze, wersje oprogramowania powinny być wizytówką ich twórców. Analogicznie więc wszystkie najświeższe wersje aplikacji Google powinny w pierwszej kolejności trafiać na Androida. Analogicznie też sprawy powinny mieć się z autorskim oprogramowaniem u Apple. I choć ich tak tłumnie nie uświadczymy na systemie konkurencji, to co nieco się tam znajdzie. W katalogu Apple w sklepie Google Play poza wykrywaczem śledzenia, oprogramowaniem pomagającym migrować na iOS, Apple TV oraz do obsługi Beats z uśmiechem macha do wszystkich Apple Music. Aplikacja wiodąca ku streamingowej usłudze muzycznej Apple. I wiecie co? Z niedowierzaniem patrzę, jak od lat działa ona znacznie lepiej na Androidzie właśnie. I chyba powinno przestać mnie to dziwić, skoro platforma otrzymuje właśnie trzy nowe funkcje — i wszystkie one trafiają do aplikacji na Androidzie w pierwszej kolejności, chociaż wciąż w wersji beta.

Reklama

Czy są to jakoś specjalnie przełomowe funkcje? Nie — ale takie, które bez wątpienia uprzyjemnią korzystanie z platformy. Ponadto nie jest też żadną tajemnicą, że użytkownicy Apple Music wyczekują ich od lat — a to kropla w morzu ich próśb, których najwyraźniej ekipa od Apple wciąż spełnić nie może (albo nie chce). O co dokładnie chodzi? Z jednej strony - drobnostki, bo nie są one związane bezpośrednio z samym odtwarzaczem czy biblioteką, a całym doświadczeniem. Wśród nich m.in. opcja dodawania artystów do ulubionych, by móc otrzymywać bardziej spersonalizowane rekomendacje muzyczne, bazujące nie tylko na tym, czego ostatnio słuchaliśmy. Ponadto wszystkich dodanych do ulubionych można będzie łatwo odnaleźć dzięki dodatkowej sekcji. Najważniejszym elementem wydają się jednak być powiadomienia o nowej muzyce artystów, których w ten sposób wyróżniliśmy. Dzięki temu nie przegapimy nowych wydań singli i albumów nawet od artystów, których słuchacie na co dzień (tak, zdziwiłem się, kiedy w ubiegłym tygodniu katalog Alicii Keys poszerzony został o jeden nowy album — KEYS II). Dostępna jest też opcja sortowania piosenek w playlistach według tytułów, artystów, albumów czy daty wydania. Niby nic specjalnego, bo przecież takie opcje dostępne są już od lat u konkurencji. Ale właśnie Apple Music wciąż nie mogło się nimi poszczycić — i co gorsza, kiedy opcja ta została tam nareszcie dodana... to w pierwszej kolejności nie trafiła na sprzęty Apple.

Czy jestem tym zdziwiony? I tak - i nie. Nie, bo od lat uważam że akurat Apple Music jest znacznie bardziej dopracowane w wersji na Androida — i po prostu wygodniej się tam z niego korzysta niż na iPhone. Tak - bo przynajmniej w teorii, Apple powinno najbardziej zależeć na najwierniejszych użytkownikach. Z drugiej strony, część z nowości jest dostępna w becie iOS 16 — część, bo nie wszystkie. Można zatem spierać się, czy faktycznie jest o co bić piane. Ale ze względu na charakterystykę systemu, tutaj bez narażania się na problemy z niestabilną wersję systemu — nie skorzystamy z nowości. Coś za coś, ale nawet biorąc to pod uwagę — to części rzeczy i tak w tym równaniu zabrakło...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama