Niby patent to tylko patent, ale w części przypadków pewnego dnia staje się on realnym rozwiązaniem. I w tym wypadku trzymam mocno kciuki - bo skoro k...
Niby patent to tylko patent, ale w części przypadków pewnego dnia staje się on realnym rozwiązaniem. I w tym wypadku trzymam mocno kciuki - bo skoro konkurencja potrafi, to czemu nie Apple?
Nie chodzi oczywiście o rozwiązanie przedstawione na obrazku rozpoczynającym artykuł. Ale przyznaję, że bawiłem się przednio czytając, jak ludzie uwierzyli w wodoodporność iPhonów i iPadów po aktualizacji do iOS7.
W czerwcu Apple wysłało patent, który w tym tygodniu został uznany. Chodzi o elastomer (polimerowe tworzywa sztuczne lub naturalne ze zdolnością do odwracalnej deformacji) lub gumę, która potrafi zmieniać kształt - której zastosowanie prowadzi do ochrony czułych podzespołów w urządzeniu. Taka guma miałaby otaczać zewnętrzne porty (słuchawkowy i port do zasilania) - otwierać się kiedy wtyczka jest do niego wsadzona i zamykać, kiedy jest pusty. Niektóre rodzaje takich elastomerów potrafią chronić przed pyłem, gruzem i wodą.
Nie jest oczywiście powiedziane, że Apple planuje uodpornić przed wodą swoje kolejne iPhony czy iPady, ale zawsze to jeden krok w tym właśnie kierunku. Szczególnie, że przecież zarówno Sony, jak i Samsung mają w swojej ofercie urządzenia z wodoodpornymi portami. Topiliśmy niedawno w wannie nowy tablet Sony i choć miałem przed tym psychiczne opory, nic mu się nie stało. Niby nikt nie wrzuca sprzętu do miski z wodą celowo, ale przecież urządzenie może się wysunąć z rąk i wpaść na przykład do zlewu (znam trzy kobiety, którym telefony wpadły do sedesu).
Wodoodpornego urządzenia nie bałbym się też zabrać do kąpieli czy używać w deszczu. Zamokły mi już w ten sposób dwa telefony, staram się więc na takie rzeczy uważać. Teoretycznie zarówno iPhone 6S jak i iPhone 6S Plus mają już płyty główne, dzięki którym oba sprzęty są mniej podatne na szkodliwe działanie wody, ale o pełnej wodoodporności na razie nie ma mowy.
A wracając jeszcze na chwilę do rozpoczynającego artykuł obrazka. Wszystko zaczęło się od kontrowersyjnego forum 4Chan, które miało już na swoim koncie kilka tego typu żartów. Obrazek szybko obiegł portale społecznościowe i - o dziwo - ludzie w niego uwierzyli. Specjalny, inteligentny przełącznik miał w chwili zagrożenia płynem wyłączać zasilanie iPhona, a tym samym zapobiegać uszkodzeniu podzespołów. Oczywiście zanim jasno wytłumaczono, że to jedynie żart, w sieci zaczęły pojawiać się zdjęcia uszkodzonych telefonów i komentarze rozżalonych użytkowników, których sprzęty po aktualizacji do iOS7 jakimś dziwnym trafem nie stały się wodoodporne.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu