Apple

Apple nie potrafi walczyć z przeciekami - sami zobaczcie dlaczego

Jakub Szczęsny
Apple nie potrafi walczyć z przeciekami - sami zobaczcie dlaczego
Reklama

Apple to firma znajdująca się na samym szczycie świecznika. Od dekady, z roku na rok powtarza się dokładnie ten sam scenariusz. Jesienią pokazuje się nowego iPhone'a, dziennikarze narzekają, a krótki po wydarzeniu mamy już szczątkowe informacje na temat sukcesora. Początek nowego roku dostarcza nam kolejnych doniesień, co nasila się przed kolejną jesienią. I koło się zamyka.

Najgorsze (dla Apple) jest to, że owe informacje są często bardzo trafne. Rok temu, przed ujawnieniem nowego iPhone'a mieliśmy już komplet danych na temat iPhone'a 7. Obecnie również wydaje się, że o iPhone 8 wiemy już absolutnie wszystko i Cupertino nas niczym nie zaskoczy. O ile dla fanów marki, mediów jest to zjawisko pozytywne, tak Apple nie ma się z czego cieszyć. Konkurencja ze sporym wyprzedzeniem dowiaduje się, jaka myśl przyświecała Apple tym razem, a media rozpracowują kolejne generacje sprzętów odbierając nieco magii konferencjom Apple.

Reklama

Dlatego Apple aktywnie walczy z przeciekami. Nieskutecznie, ale jednak...

Z tego powodu zorganizowano seminarium pracownicze, w którym udział brało również kilku, wysoko postawionych osobistości w Apple. Postanowiono porozmawiać na temat tego, jakie są obecnie trendy w niekorzystnym dla Apple zjawisku, jak walczy się z niekontrolowanymi przeciekami, a nawet przywołano wypowiedź Tima Cooka, który raczej nie jest ucieszony z incydentów powodujących przedwczesne pokazanie kart światu. Dzięki temu, że szczegóły na temat tych rozmów... wyciekły do internetu (o ironio), wiemy, że Apple ma potężne problemy z utrzymaniem w ryzach swoich tajemnic i ma to charakter wielowymiarowy.


Jak wspomniałem na początku wpisu - Apple to jedna z firm znajdujących się "na świeczniku". Z poprawką na to, że Cupertino jest na samym szczycie - a to oznacza, że podmiot jest podatny na wycieki bardziej, niż ktokolwiek inny. Media, konkurenci są bardzo zainteresowani tym, co dzieje się wewnątrz molocha i płacą niemałe pieniądze za jakiekolwiek dane na temat przyszłych planów firmy. Pracownicy fabryk potrafią nawet spuszczać części iPhone'ów w toalecie po to, aby "wyławiać" je z kanałów ściekowych. Pracownice ukrywają je natomiast w biustonoszach i innych częściach garderoby. Nagminnie elementy obudów przerzuca się przez wysokie płoty - za takie "akcje", pracownicy fabryk mogą liczyć nawet na trzykrotność ich miesięcznej wypłaty (co i tak nie oznacza "dużo").

Również media wywierają spore naciski na pracowników, które są bardzo zdeterminowane w zdobywaniu informacji o przyszłych planach giganta. Należy zauważyć, że podobnych problemów (a przynajmniej w takiej skali) nie ma Microsoft, Google, czy inni producenci. Jedynie Samsung, który funkcjonuje obecnie jako lider rynku smartfonów częściej niż inni ma problem z przeciekami. To oczywiście cena za bycie "pierwszym" w zestawieniach.

Apple - mimo, że walczy z przeciekami jest tutaj na straconej pozycji. Trudno jest sprawować zdrowy nadzór nad procesem produkcyjnym, stołami kreślarskimi i całą korespondencją wewnątrz firmy. Nie da się także kontrolować życia osobistego pracowników, czy tych biurowych, czy tych pracujących bezpośrednio przy produkcji.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama