Apple

Po 6 latach w sądzie użytkownicy iPhone'a dostaną od Apple... 15 dolarów

Krzysztof Rojek
Po 6 latach w sądzie użytkownicy iPhone'a dostaną od Apple... 15 dolarów
Reklama

iOS 9 miał znacznie spowolnić niektóre iPhone'y, w szczególności - iPhone'a 4S. Dlatego też dziś użytkownicy 11 letnich smartfonów mogą ubiegać się o rekompensatę.

Jeżeli coś miałoby dziś bardzo mocno kojarzyć się z Apple, to oprócz słów "smartfon" czy "macbook" z pewnością byłoby to słowo "pozew". Można pokusić się o stwierdzenie, że firma więcej czasu spędza na sali rozpraw niż w dziale R&D. I żeby nie było - w znakomitej większości przypadków są to sprawy jak najbardziej uzasadnione. Wszyscy pamiętamy kwestie celowego spowalniania telefonów. Opróćz tego w ostatnim czasie Apple przegrało m.in. proces o praktyki monopolistyczne i zostało zmuszone do wprowadzenia zewnętrznych metod płatności w App Store, a za chwile może dostać wysoką karę w kwestii ograniczenia konkurencji jeżeli chodzi o płatności zbliżeniowe. Co jakiś czas trafiają się jednak pozwy, których podłoże nie jest tak poważne, ale które, przez wytrwałość pozywających, znajdują swoje rozwiązanie w sądzie.

Reklama

Tak było z właścicielami iPhone'a 4S, według których Apple celowo spowolnił ich urządzenia

Spowalnianie starych urządzeń to nie pierwszyzna, jednak tym razem nie ma to związku z kwestią wydłużenia czasu pracy na baterii. Do sądu bowiem poszli właściciele wiekowych już iPhone'ów 4S. Dlaczego? Wszystko przez update do iOS 9, który wyszedł w 2015 r. Dla przypomnienia, 4S pojawił się w 2011 z iOS 5 na pokładzie, więc dla właściciel była to już 4. zmiana systemu i to w czasach gdy u konkurencji nawet jedna aktualizacja Androida była błogosławieństwem. iOS 9 nie przypadł użytkownikom 4S do gustu, ponieważ, jak sami wspominają w pozwie, miał zapewniać lepszą optymalizację i jeszcze szybsze działanie telefonu, a w rzeczywistości spowalniał urządzenie. To właśnie było przyczyną pozwu i w konsekwencji - sprawy sądowej, która ciągnęła się przez ponad 6 lat.

Sprawa w końcu znalazła swoje rozwiązanie. Po ponad 6 latach rozpraw, wygenerowaniu 48 tysięcy dokumentów o objętości 539 tysięcy stron oraz 770 stronach opinii biegłych sąd przyznał rację klientom. Jednak ze względu na to, że dziś iPhone 4S to w dużej mierze bardzo elegancki przycisk do papieru, sąd zgodził się z Apple, że potencjalna rekompensata, jaka należy się użytkownikom nie będzie przekraczała... 15 dolarów. A i tak nie należy się to wszystkim posiadaczom telefonów, a tylko tym, którzy w czasie pobierania iOS 9 przebywali w Nowym Jorku bądź New Jersey. To znacznie ogranicza liczbę potencjalnych beneficjentów tej i tak śmiesznie niskiej rekompensaty, pokazując, że głównymi zwycięzcami w tym procesie byli prawnicy, którym jedna i druga strona musiała zapłacić.

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama