Apple

Apple chce iść drogą, która może być bardzo niebezpieczna dla nowego Watcha

Jakub Szczęsny
Apple chce iść drogą, która może być bardzo niebezpieczna dla nowego Watcha
Reklama

Apple Watch to niewątpliwy hit tego roku - żadne inne urządzenie nie wywołało tak różnych, skrajnych często emocji. Ale to zupełnie normalne w kontekś...

Apple Watch to niewątpliwy hit tego roku - żadne inne urządzenie nie wywołało tak różnych, skrajnych często emocji. Ale to zupełnie normalne w kontekście tego producenta. Zegarek z Cupertino podbił rynek urządzeń ubieralnych głównie z tego powodu, że został wyprodukowany przez Apple. Ani ja, ani moi koledzy po fachu nie widzą w nim przełomowego urządzenia. Jest to raczej wyważone dopełnienie ewoluującego ekosystemu skupionego wokół iUrządzeń.

Reklama

2 miesiące po tym, jak został wydany Apple Watch pierwszej generacji, media zaczynają spekulować na temat tego, co zobaczymy w drugiej. Niezawodny w tej kwestii 9to5mac dotarł do informacji, według których w urządzeniu miałaby pojawić się kamerka np. do obsługi FaceTime'a. Ponadto, Watch będzie już urządzeniem bardziej niezależnym od telefonu komórkowego - połączy się samodzielnie z siecią WiFi i dzięki temu obsłuży już nieco bardziej skomplikowane operacje. Jest jedna rzecz, której Apple nie chce zmieniać i jest to... bateria. Jakoś mi się to nie zgadza. Apple znane jest z dziwnych decyzji co do swoich projektów (potem to nikomu szczególnie nie przeszkadza). Połączmy dwie kwestie. FaceTime i ta sama bateria. Niezbyt dobrze to brzmi, prawda?


Wideorozmowy? Serio?

Szczerze? Nie widzę tego w ogóle. Trzymać zegarek przed twarzą po to, by z kimś rozmawiać? Ustawiam rękę tak, jakbym miał sprawdzać godzinę, wyimaginowana koperta skierowana jest wprost we mnie. Ani to wygodne, ani fajne. Już wolę założyć słuchawki Bluetooth i wybrać żądany numer głowo dzięki asystentowi głosowemu. Naprawdę, to żadna innowacja. Pytanie, co Apple chce osiągnąć kamerą FaceTime w Watchu.

No, właśnie. Bo czy zegarki mają potencjał, by zastąpić telefony komórkowe? To ciekawe urządzenia, ale nie sądzę, że kiedyś zajmą one miejsce standardowych słuchawek. Owszem, rozwiązują one kilka drażliwych kwestii - są wygodne, ładne, w nie obciążający uwagi sposób dają możliwość sprawdzenia powiadomień. Ale czy nadają się do czegoś więcej? Szczerze, to jestem do tego absolutnie nieprzekonany. To w dalszym ciągu tylko dodatek do urządzeń, które nosimy w kieszeni. I mam nadzieję, że tak zostanie.

Grafika: 1, 2

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama