Apple stara się zatrzymać użytkowników wewnątrz swojego ekosystemu. Pokazuje, co użytkownicy zyskują, korzystając z ich aplikacji.
Jeżeli chodzi o ekosystem Apple, iOS 17 będzie zdecydowanie jedną z największych zmian, jakie zostaną wprowadzone dla użytkowników Apple. Wszystko dlatego, że po wielu latach Apple, chociaż nie z własnej woli, pozwoli na sideloadowanie aplikacji. Oznacza to, że teraz użytkownicy nie będą mieli już ograniczeń, które narzuca im Apple i będą mogli zrobić ze swoimi telefonami dużo więcej.
Polecamy na Geekweek: WordPad odchodzi do lamusa. Popularne narzędzie zniknie z Windows
Oczywiście - nie oznacza to dla wielu jakiejś dużej zmiany. Przecież także w sferze Androida znakomita większość korzystających nigdy nawet nie wychyla nosa poza Sklep Google. Natomiast dla tych, którzy chcą zainstalować aplikacje spoza sklepu Apple, iOS 17 otwiera nowe możliwości. I właśnie tych ludzi Apple chce przy sobie zatrzymać, sugerując, jakie aplikacje są najlepsze dla iPhone'a.
Apple uruchomił nową stronę. Pokazuje, jakie aplikacje są najlepsze dla ich smartfonów
Teraz, jeżeli wejdziemy na stronę Apple, mamy tam zakładkę "Apps by Apple", która pokazuje, jakie aplikacje są najlepsze dla użytkowników iPhone'ów. Czy zaskoczę tu kogoś mówiąc, że w tym zestawieniu znajdują się wyłącznie aplikacje od Apple? Firma stara się przekonać że to właśnie te programy są wszystkim, czego użytkownicy potrzebują, żeby komfortowo korzystać ze swoich urządzeń.
Apple pokazuje tu więc wszystkie swoje najpopularniejsze programy. Mamy więc iMessage, aplikacje Mail, FaceTime, Apple Music, Mapy Apple czy nawet tak podstawowe programy systemowe jak Zdjęcia czy Aparat. Jednak pamiętajmy, że ma to sens, bo w momencie otwarcia ekosystemu nawet takie programy mogą zostać zastąpione przez takie, które np. nigdy nie dostały certyfikacji nie zostały wpuszczone do App Store.
Oprócz tego Apple pokazuje też wiele mniej popularnych aplikacji. Chwaląc się tym, co ma, na listę wrzuciło nawet miarkę grę Texas Hold'em, alarmy czy... ustawienia systemowe. I o ile promowanie własnych programów nie jest niczym niezwykłym, to wrzucanie "absolutnie wszystkiego" by stworzyć iluzję wyboru sporo mówi o podejściu Apple do problemu.
Oczywiście - nikt nie powie tu, że aplikacje własne Apple nie stoją na wysokim poziomie. W końcu z FaceTime, iMessage, Safari, Apple Music, Map Apple, a nawet takich programów jak Final Cut codziennie korzystają miliony osób. Jednak nie ma wątpliwości, że po otwarciu ekosystemu część użytkowników na pewno zastąpi je alternatywami, które nie były do tej pory łatwo dostępne i zaobserwujemy duże zainteresowanie alternatywnymi repozytoriami. I Apple będzie mogło się z tym jedynie pogodzić.
A jakich aplikacji wam brakuje na iOS?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu