Apple ma niemały problem. Tym razem chodzi o regulacje związane z AI które obowiązują poza Stanami Zjednoczonymi.
Podczas czerwcowej konferencji WWDC 2024, Apple pierwszy raz oficjalnie zaprezentowało swoją autorską technologię Apple Intelligence. Ich sztuczna inteligencja ma trafić do użytkowników jeszcze w tym roku — choć na starcie wyłącznie dostępna będzie wyłącznie w języku angielskim, przez co wiele potencjalnych problemów wydaje się być... mało istotnych. Gigant z Cupertino wielokrotnie już skupiał się na rynku amerykańskim, który bez wątpienia jest dla niego kluczowym. Tak sprawy ostatnio miały się chociażby z goglami rozszerzonej rzeczywistości - Apple Vision Pro, które dopiero po wielu miesiącach trafiły na inne rynki (spokojnie, w Polsce wciąż oficjalnie kupić ich nie można).
Jednak drogi gadżet dla early adopterów jest znacznie mniej istotny, niż kluczowe funkcje w najpopularniejszych smartfonach na świecie. Apple doskonale zdaje sobie z tego sprawę, dlatego mimo iż na Apple Intelligence zaczekamy dłużej, gigant z Cupertino już teraz prowadzi stosowne rozmowy z przedstawicielami Unii Europejskiej oraz... chińskimi regulatorami. Chce, by ich rewolucyjne funkcje były dostępne i tam.
Co z Apple Intelligence w Unii Europejskiej i Chinach? Rozmowy trwają
Podczas rozmowy z inwestorami, CEO Apple Tim Cook został zapytany o to jak sprawy będą się miały z dostępnością Apple Intelligence na rynkach inny niż Stany Zjednoczonych. Jak można się było spodziewać — żadne deklaracje i konkrety jeszcze nie padły. Ale CEO potwierdził, że firma jest "zaangażowana" we współpracę z regulatorami, aby udostępnić te funkcje "wszystkim".
Jak można się domyślić, współpracujemy z obydwoma organami regulacyjnymi, o których wspomniałeś. Naszym celem jest oczywiście działać tak szybko, jak to możliwe, ponieważ naszym celem jest zawsze udostępnianie funkcji dla wszystkich. Musimy zrozumieć wymogi regulacyjne, zanim będziemy mogli się do tego zobowiązać i ustalić harmonogram, ale jesteśmy bardzo konstruktywnie zaangażowani w oba te działania.
Czytaj dalej poniżej
Jak widać — odpowiedź ta jest dość mglista i tak naprawdę — nie wdaje się w żadne szczegóły. Nie ma jeszcze żadnego harmonogramu, a Cook nie wdał się w żadne szczegóły związane z tym na co administracja unijna w ogóle pozwoli. Bo wcale nie będę zaskoczony jeśli okaże się, że część opcji ze względów prywatności najzwyczajniej w świecie u nas nie podziała. Nie byłby to ani pierwszy, ani pewnie ostatni, raz.
Przed Apple sporo wyzwań. Co na to użytkownicy?
Na Apple czeka sporo wyzwań i problemów, z którymi administracja będzie musiała sobie poradzić tak by wilk był syty - i owca cała. Z jednej strony organy administracyjne prawdopodobnie niczego gigantowi z Cupertino nie ułatwią, z drugiej... warto mieć na uwadze, że sami użytkownicy też nie chcą być pozostawieni w tyle i oczekują takich samych opcji jak ich koledzy i koleżanki zza Wielkiej Wody. Ile przyjdzie nam na nie poczekać — i czy faktycznie te funkcje trafią również do Europy? Czas pokaże. Ale to może nie być łatwy czas dla Apple.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu