Apple

Apple odgrzało kotleta i sprzedało go po raz drugi? A16 daleko jest do rewolucji

Kacper Cembrowski
Apple odgrzało kotleta i sprzedało go po raz drugi? A16 daleko jest do rewolucji
Reklama

Apple wspaniale przedstawiło A16 Bionic - okazuje się jednak, że układ nie ma się zbytnio czym chwalić.

A16 Bionic tylko w iPhone’ach 14 Pro i Pro Max. Czy posiadacze zwykłej wersji mają czego żałować?

W tym roku to wyłącznie lepsze i droższe modele z dopiskiem “Pro” w nazwie mają nowy chip - zgodnie ze wszystkimi wcześniejszymi spekulacjami, podstawowy model nowej linii flagowców z nadgryzionym jabłkiem w logo pierwszy raz w historii będzie miał ten sam procesor, co zeszłoroczny model. Powodów takiej decyzji może być wiele - chociażby rosnące ceny komponentów na rynku lub chęć stworzenia większej różnicy między zwykłymi modelami, a Pro. Mimo wszystko, cała sytuacja jest delikatnym absurdem, z którym (niestety) zdążyliśmy się poniekąd oswoić.

Reklama

Kiedy podczas tegorocznej zapowiedzi nowych flagowców zaczęła się mowa o nowym chipie, kalifornijska firma zaczęła się chwalić, że A13 Bionic z 2019 roku już wyprzedzał konkurencyjne chipy z 2022 roku, a A16 Bionic to już w ogóle pozamiatał - słupki które nam pokazano faktycznie robiły wrażenie. Na całym wykresie brakowało jednak jednej rzeczy - nie porównano bowiem A16 do zeszłorocznego A15 - i zdaje się, że Macworld odkryło, co było powodem takiej decyzji.

A16 Bionic w istocie nie ma się czym chwalić

Jason Cross z Macworld postanowił zbadać nowy chip Apple nieco dokładniej - i wyniki jasno wskazują, że różnica między A15 a A16 jest dużo mniejsza, niż w przypadku poprzednich corocznych ulepszeń. Nowy chip zwyczajnie w większości jest klonem swojego poprzednika.

Warto zacząć od tego, że Apple lubi nazywać swój chip “4 nm”, a TSMC – które jest odpowiedzialne za stworzenie A16 – określa go jako “ulepszony proces 5 nm”. Cross przyznał, że proces „N4” TSMC w istocie nie jest procesem 4 nm (co przyznaje zresztą samo TSMC). Prawdą jest, że jest to bardziej zaawansowany proces niż wcześniejsze układy z serii A, ale w żadnym wypadku nie jest to jakikolwiek przełom.

A16 czy A15+? Znamy odpowiedź na to pytanie

Co więcej, liczby są praktycznie takie same, jak rok temu. W A16 jest mowa o dwóch rdzeniach o wysokiej wydajności, czterech rdzeniach efektywności, pięciu rdzeniach GPU i 16 rdzeniach Neural Engine. Wzrosła jedynie liczba tranzystorów, z 15 miliardów do 16 miliardów - i jest to skok znacznie mniejszy niż dotychczas.

Według Crossa, procesor i Neural Engine mają albo bliźniaczą, albo prawie identyczną architekturę względem A15. Delikatna poprawa wydajności wynika wyłącznie z wyższej częstotliwości zegara. Jak twierdzi redaktor Macworld, największą różnicą jest przejście z RAM-u LPDDR4x na LPDDR5.

Jest lepiej, ale do rewelacji daleko

Wyniki Geekbench pokazują, jak niewielka różnica jest między A15 a A16. Wynik testów pojedynczego rdzenia faktycznie jest lepszy - możemy tutaj mówić o wzroście o 8-10 procent. W przypadku wszystkich rdzeni wynik jest tylko delikatnie lepszy - i to tłumaczy, dlaczego podstawowy iPhone 14 radzi sobie z wieloma “zaawansowanymi” funkcjami, takimi jak tryb akcji czy tryb kinowy 4K.

Można zatem stwierdzić, że jest to zmiana głównie z nazwy. W praktyce nie poczujecie żadnej różnicy korzystając z iPhone’a 14 a z iPhone’a 14 Pro - a właściwie nawet zeszłoroczny 13 Pro zdaje się być wystarczający. Jedyną zauważalną różnicą będzie brak Dynamic Island - lecz mając na uwadze, jak na ten moment ograniczona jest ta wysepka, nie będzie to kolosalna strata. Cóż, przynajmniej już wiemy, dlaczego na wykresach podczas prezentacji Far Out pojawił się chip A13 - jedyną słuszną reakcją na zestawienie A16 z A15 byłaby salwa śmiechu.

Reklama

Źródło: Macworld

Stock Image from Depositphotos

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama