Wczorajsza konferencja Far Out przyniosła mnóstwo zapowiedzi, które - jak zawsze w przypadku Apple - wywołały skrajne emocje w internecie.
Apple na scenie wyśmiało konkurencyjne chipy. Czy A16 Bionic faktycznie jest taki wspaniały?
Bez dwóch zdań jednym z powodów takich reakcji był fakt, że Apple na scenie wprost wyśmiało konkurencyjne chipy przy omawianiu nadchodzącego w iPhone’ach 14 Pro i Pro Max układu A16 Bionic. Pytanie jednak brzmi, czy słusznie?
Na danie główne musieliśmy wczoraj trochę poczekać. Kiedy jednak je zaserwowano, nie można było się oderwać
Nie ukrywajmy - wczorajszy event giganta z Cupertino to przede wszystkim iPhone 14. Pozostałe zapowiedzi, również wzbudzające sporo emocji, były wyłącznie ekskluzywnymi dodatkami. Bardzo długimi dodatkami należy przyznać, bowiem o trzech nowych modelach Apple Watch i słuchawkach AirPods Pro 2. generacji mówiono niemal godzinę.
W końcu jednak się doczekaliśmy. Na naszych ekranach pojawił się iPhone 14, a chwilę po nim model, który wnosi sporo zmian i nieco innowacji, czyli iPhone 14 Pro i Pro Max. Co ciekawe, to dopiero przy lepszych i droższych modelach rozpoczęła się rozmowa o nowym chipie - zgodnie ze wszystkimi wcześniejszymi spekulacjami, podstawowy model nowej linii flagowców z nadgryzionym jabłkiem w logo pierwszy raz w historii będzie miał ten sam procesor, co zeszłoroczny model. Absurd, z którym zdążyliśmy się już oswoić w ciągu ostatnich kilku miesięcy - a jednak nie zabrakło kontrowersji dotyczących A16 Bionic i to z nieco innego powodu.
Apple śmieje się konkurencji w twarz. Zapomina jednak porównać A16 do swojego poprzedniego chipa
Kiedy zaczęła się mowa o nowym chipie, kalifornijska firma zaczęła się chwalić, że A13 Bionic z 2019 roku już wyprzedzał konkurencję z 2022 roku, a A16 Bionic to już w ogóle pozamiatał - słupki które nam pokazano faktycznie robiły wrażenie. Czegoś jednak w tym porównaniu brakowało, nie sądzicie?
Porównanie aktualnego chipa z tym sprzed 3 lat jest dość bez sensu - chociaż Apple najwyraźniej lubi takie zagrywki, bo nawet przy prezentacji Apple Watch SE 2 wspomniano o Apple Watch 3, który ujrzał światło dzienne w 2017 roku. Niemniej - 14 Pro ma mieć doskonały procesor, a posiadacze podstawowej “czternastki” będą musieli zadowolić się A15. Warto więc zestawić ze sobą te dwa chipy - i chociaż nie zrobiło tego Apple, to zrobiło to Geekbench.
”Najszybszy chip w historii smartfonów”. Czy A16 Bionic faktycznie jest tak rewolucyjne?
Zaprezentowany wczoraj A16 Bionic, lub jak woli go nazywać Apple - ”najszybszy chip w historii smartfonów”, wcale nie wypada tak doskonale na porównaniu Geekbench.
iPhone 14 Pro uzyskał 1879 punktów w teście pojedynczego rdzenia i 4664 w teście wszystkich rdzeni. Jak to wypada w porównaniu z zeszłorocznym chipem? iPhone 13 Pro Max uzyskał w tym samym teście 1734 (jeden rdzeń) i 4818 punktów (wszystkie rdzenie).
Wynik testów pojedynczego rdzenia faktycznie jest dużo lepszy - możemy tutaj mówić o wzroście o prawie 7%. Kiedy spojrzymy jednak na drugie liczby… cóż. A16 Bionic jest gorszy od A15 Bionic - nowszy chip działa wolniej niż jego poprzednik.
Jak wygląda konkurencja?
Przyjrzyjmy się zatem, jakie wyniki ma Samsung Galaxy Z Fold 4. Składak koreańskiego giganta za porównywalnie wielkie pieniądze, którego sercem jest Snapdragon 8 Plus Gen 1, zgarnął kolejno 1304 i 3782 w testach jednego rdzenia i wszystkich rdzeni. iPhone’y faktycznie wydają się znacznie wyprzedzać konkurencję - i robiły to już w zeszłym roku.
Kiedy porównamy ze sobą 13 Pro i 14 Pro, okazuje się, że skok wydajności jest… absolutnie żaden. Oczywiście, należy wziąć pod uwagę, że testy Geekbench były przeprowadzane na przedpremierowych egzemplarzach, które mogą jeszcze nie być w 100% funkcjonalne i zapewne jest tu sporo pola do poprawy - niemniej jednak, gdyby A16 Bionic miał być rewelacją na miarę pompowanego wczoraj balonika, nawet te liczby powinny wgnieść nas w fotel. Niestety, wcale się tak nie stało - a wręcz przeciwnie.
Źródło: Geekbench
Obrazek wyróżniający: Apple
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu