App Store daleki jest od ideału w kwestiach wyszukiwarki — ale Apple to nie przeraża... i dodaje nową opcję, dzięki której dostęp do aplikacji będą mieć tylko ci wtajemniczeni. Z bezpośrednim odnośnikiem do produktu.
App Store jest jednym z tych sklepów z aplikacjami, którego absolutnie nie określiłbym mianem przyjaznych użytkownikowi. Owszem, wymagają od twórców dostarczenia opisów, zrzutów ekranu, spełniania przez finalną wersję kodu całego szeregu wytycznych — ale sam sklep jest dość... powiedziałbym: chaotyczny. Wyszukiwarce brakuje filtrów, zaś szukanie po omacku (tj. bez znajomości tytułu aplikacji) często może okazać się drogą przez mękę. Nie mówiąc już o tym, że wyszukiwanie dostępne jest wyłącznie na smartfonach i tabletach — na komputerze pozostaje nam skorzystać z pomocy Google, bo bezpośrednio w webowej wersji sklepu po prostu się nie da.
A niebawem twórcy aplikacji będą mogli oferować ograniczony dostęp za pośrednictwem bezpośrednich linków także w sklepie na iPhone i iPadzie.
App Store pozwoli twórcom zamieszczać aplikacje, które nie zostaną skatalogowane. Mogą być udostępniane tylko wybranym odbiorcom
Apple informuje na swojej stronie, że wkrótce za pośrednictwem App Store twórcy oprogramowania będą mogli korzystać z dystrybucji oprogramowania, które nie będzie publicznie dostępne. Nie odnajdziemy go za pośrednictwem tamtejszej wyszukiwarki, a to twórcy/wydawcy będą mogli wybierać, kto będzie mógł cieszyć się wskazanymi aplikacjami. Opcja ta ma trafić do wszystkich regionów jednocześnie. Ciekawie wygląda kwestia takiej dystrybucji oprogramowania ze względu na limitowaną pulę odbiorców — i oferowanie dostępu np. uczestnikom konferencji, uczniom czy partnerom biznesowym.
Szczerze? Nie mogę się doczekać pierwszych "tajnych-ale-nie-tajnych" aplikacji, którym w ten sposób uda się prześlizgnąć do sklepu. Pierwsza myśl: emulatory. Jak wiadomo, tym wielokrotnie udawało się już wymknąć cenzurze, a szybko znikały z powierzchni dlatego, że robiło się o nich głośno. Takie insiderskie oprogramowanie ma szansę trafić tam na dłużej, bo będzie o nim wiedziało wyłącznie grono wtajemniczonych. Ciekawi mnie jednak jak w przypadku takich aplikacji wyglądać będzie "Apple Tax" — bo od lat jednym z argumentów firmy jest to, że zapewnia ona widoczność i promocję zamieszczanego u nich oprogramowania
Nowy pomysł brzmi świetnie, ale... szczerze? Biorąc pod uwagę to, jak nieudolnie obecnie działa tamtejsza wyszukiwarka — prawdopodobnie wielu produktów i tak nie udałoby się znaleźć, gdyby użytkownik nie wiedział czego DOKŁADNIE szuka.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu