Świat

Black Mirror w realu. Aplikacja randkowa wspierana przez rząd sama znajduje miłość

Kacper Cembrowski
Black Mirror w realu. Aplikacja randkowa wspierana przez rząd sama znajduje miłość
7

Dystopijne scenariusze rodem z Black Mirror coraz bardziej zaczynają stawać się rzeczywistością. Chińska aplikacja randkowa jest tego przykrym dowodem.

Malejący wskaźnik małżeństw to koszmar Chin. Gdzie kończy się pomoc, a zaczyna się szaleństwo?

Od jakiegoś czasu Państwo Środka mierzy się z malejącym wskaźnikiem małżeństw — ten bez przerwy spadał w ciągu ostatniej dekady. Taka sytuacja spowodowana jest  w znacznym stopniu bardzo twardym podejściem kraju do rozwodów — i lęk przed ewentualnym zakończeniem małżeństwa sprawił, że obywatele Chin czują się zniechęceni do zawierania związków małżeńskich. Chiny wprowadziły bowiem prawo wymagające 30-dniowego okresu, w którym para musi przemyśleć kwestię rozwodu po złożeniu odpowiednich dokumentów — nawet jeśli wspólnie zgodzono się na rozwód. Warto jednak zaznaczyć, że jeśli decyzja się nie zmieni w ciągu tych 30 dni, para musi ponownie złożyć wniosek — a to wcale nie daje gwarancji, że będą mogli wziąć rozwód, gdyż ich wniosek i tak może być odrzucony przez państwo.

Polecamy na Geekweek: AI opracowało lek na raka w 30 dni. ChatGPT się chowa

Źródło: Unsplash @whitehost

To zapewne reakcja na kiepski wskaźnik małżeństw. Nie dość, że mało osób jest zdecydowanych na małżeństwo, to blisko połowa wszystkich obywateli ma ponad 30 lat. Jak informowało Fortune w zeszłym roku, Chiny osiągnęły szczytowy wskaźnik małżeństw w 2011 roku z 9,7 mln zarejestrowanych małżeństw, które w 2021 roku spadły do 7,6 mln — i jest to rekordowo niski wynik. Co więc zrobić w takiej sytuacji? Zrezygnować z utrudniania całego procesu i prawa dotyczącego czasu na „przemyślenie” rozwodu? Niekoniecznie — Chiny wyszły z założenia, że lepiej będzie wypuścić aplikację randkową, która wszystko zrobi za obywateli.

Palm Guixi, czyli rozwiązanie wszystkich problemów... według Chin

Chiński rząd postanowił finansować aplikację Palm Guixi, która jest odpowiednikiem Tindera z Państwa Środka — z tą różnicą, że tutaj użytkownicy nie muszą niczego robić, wliczając w to najbardziej podstawową czynność, czyli swipe'y — przesuwanie profilów w prawo lub lewo. Aplikacja, która na ten moment ma pomóc mieszkańcom Jiangxi znaleźć drugą połówkę, robi wszystko za użytkowników. Na podstawie danych osób korzystających z Palm Guixi i swoich wewnętrznych algorytmów, sama sugeruje „najlepsze” dopasowanie, co ma doprowadzić do spotkania i następnie... małżeństwa. Drugim głównym założeniem Palm Guixi jest to, że kiedy obydwie osoby zatwierdzą drugą połówkę zaproponowaną przez aplikację, możliwe będzie zorganizowanie randki w ciemno.

Źródło: Unsplash @aluengo91

Idea tego, że wystarczy stworzyć swoje konto w aplikacji, a następnie chodzić na randki, aż w końcu któraś z nich zakończy się ślubem, jest... przerażająca i naprawdę dysotopijna. Idąc dalej podobnym tropem, wkrótce obywatele po prostu będą przez system przypisywani do innych ludzi pod przymusem dalszego wspólnego życia — gdzieś to już widzieliśmy, prawda?

Mieszkańcy Jiangxi dostrzegają absurd tej sytuacji

Obywatele Jiangxi nie są zadowoleni z takiego obrotu spraw — i ciężko się dziwić. Według ludzi z tej prowincji jest to nie tylko reakcja na mniejszy wskaźnik małżeństw, ale również na spadający wskaźnik urodzeń. W 2022 roku populacja spadła do niezwykle niskiego poziomu, osiągając rekordowo niski wskaźnik 6,77 urodzeń na 1000 osób. Osoby komentujące sprawę na Weibo, czyli „chińskim Twitterze”, za który odpowiada firma Sina, nie stronią od mocnych stwierdzeń — jedna z osób napisała, że rząd liczy na to, że Chińczycy będą „mnożyć się jak świnie”.

Źródło: Depositphotos

Inni twierdzą za to, że małżeństwo w Chinach jest loterią — a mało kto jest w stanie sobie pozwolić na porażkę — więc po prostu bezpieczniejszym wyjściem jest zrezygnowanie z tego pomysłu. Co Wy sądzicie o Palm Guixi? Subtelna pomoc od państwa, czy może jednak znacznie przekroczenie granicy dobrego smaku i przerażający kierunek?

Źródło: Gizmodo

Stock Image from Depositphotos

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu