Felietony

Dlaczego wymieniam smartfona? Wszystko sprowadza się do jednej funkcji

Konrad Kozłowski
Dlaczego wymieniam smartfona? Wszystko sprowadza się do jednej funkcji
Reklama

Tegoroczne premiery jednych zachwycają, innych nudzą. Upatrujący w nowościach swojego następnego smartfona klienci przyglądają się różnym cechom urządzeń, ale gdy osobiście staję przed wyborem, to decydujący okazuje się jeden czynnik.

Jesienią Apple pokaże nowe smartfony z linii iPhone 15. Ponownie zabraknie wersji mini, która nie zapewniała odpowiedniej sprzedaży i ponownie doczekamy się dwóch wersji Pro. W odróżnieniu od dwóch poprzednich generacji, tym razem Apple ma po raz kolejny wprowadzić pewne różnice, pomiędzy modelami Pro i Pro Max, co tłumaczone będzie przede wszystkim rozbieżnością w rozmiarach urządzeń, ale wiele osób będzie w tym dostrzegać chęć zmaksymalizowania zarobku na większym i droższym wariancie. Jako posiadacz modelu 12 Pro, od pewnego czasu noszę się z wymianą urządzenia, ale dwie kolejne serie (13 Pro i 14 Pro) nie miały w sobie nic, co wystarczająco mocno zachęciłoby mnie do zmiany smartfona. Okej, prawie nic.

Reklama

Z bardzo bliska przyglądam się kolejnym nowym modelom i samodzielnie lub polegając na opiniach innych oceniam je pod kątem zakupu. Oczywiście, że ważne są względy estetyczne, czas pracy na jednym ładowaniu czy wydajność, ale w tych obszarach zazwyczaj nie wydarza się rewolucja. Zupełnie inaczej wygląda sprawa z możliwościami aparatów, bo wyścig pomiędzy producentami smartfonów najczęściej sprowadzany jest właśnie do tego rodzaju pojedynku. Porównań zdjęć i filmów z topowych oraz tańszych modeli jest bez liku, a w trakcie wprowadzania na rynek nowego modelu, w tym podczas hucznych konferencji, każda z firm  poświęca aparatom naprawdę ogrom czasu. Postęp, jakiego jesteśmy świadkami jest niesamowity, a by się o tym przekonać, wystarczy porównać zdjęcia ze starszych modeli w nocy, możliwość przybliżenia czy stabilizację obrazu w wideo.

iPhone 15 Pro wydawał się idealny

Oczywiście co roku te kroki naprzód nie są aż tak odczuwalne (poza kilkoma wyjątkami) i z tego też powodu nie poczułem impulsu do zmiany smartfona. Owszem, 13 Pro wniósł naprawdę sporo nowości i poprawek, a 14 Pro sprawił, że zdjęcia z 12 Pro trochę przestały mi się podobać, ale nowe generacje iPhone'ów wcale mnie nie porwały. Wychodziło więc na to, że pozostanę wierny własnemu indywidualnemu cyklowi wymiany smartfona co trzecią generację iPhone'a. Pierwsze plotki, doniesienia i przecieki na temat iPhone'a 15 Pro mnie zachwycały, bo w obecnym momencie wizja nowego modelu zdawała się pokrywać z większością, jeśli nie wszystkimi moimi oczekiwaniami. Rzeczywistość w ostatnich tygodniach zweryfikowała moje plany i niestety 15 Pro może nie być dokładnie tym, na co liczyłem.

Jasne, że poza aparatem zwracam uwagę na inne cechy smartfona i pojawienie się portu USB-C czy delikatna zmiana wykończenia krawędzi brzmią po prostu świetnie, ale iPhone 15 Pro może okazać się wykastrowany z pewnych funkcji, które mogły się w nim pojawić. Przełącznik wyciszenia, na całe szczęście, stanie się przyciskiem wielofunkcyjnym, ale przyciski do zmiany głośności i blokady nie zostaną wyparte przez ich nieruchome odpowiedniki wspierane przez haptyczne silniki. Dramat? Tragedia? Koszmar? W żadnym wypadku, ale niepokojąco brzmią zapowiedzi pojawienia się lepszego aparatu tylko w wariancie Pro Max, gdzie ma się pojawić peryskopowy obiektyw oferujący 6-krotne przybliżenie lub więcej. Na tego typu obiektyw w 15 Pro ma zabraknąć miejsca, dlatego spodziewane jest minimalne zwiększenie obudowy w iPhonie 16 Pro, by tę rozbieżność w możliwościach aparatów zniwelować w... 2024 roku.

iPhone 14 Pro

Apple ponownie wytnie ten sam numer?

Wydawało się, że Apple na takie numery już nie będzie sobie pozwalać, ale chyba i tym razem im się upiecze. To, jakie kadry mogę uchwycić aparatem, jest dla mnie niezwykle istotne, ale nie jestem i pewnie nie będę gotów na zastąpienie całkiem sporego telefonu niemalże tabletem, który miałbym nosić w kieszeni. Wielu użytkowników było zachwyconych brakiem znaczących różnic pomiędzy iPhone'ami 12/13 i 12/13 mini, a także 13 Pro (Max) i 14 Pro (Max). Warto bowiem przypomnieć, że analogiczny do spodziewanego kroku Apple, firma wykonała właśnie w 2020, gdy 12 Pro Max posiadał jeden lepszy obiektyw od tych w mniejszym 12 Pro.

Patrząc na to, jak istotne są zdjęcia i filmy dla użytkowników smartfonów, nikogo nie powinno dziwić, że właśnie pod tym względem producenci są niezwykle aktywni i będą też gotowi na pewne decyzje, które pozwolą im zwiększyć przychody.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama