Fotografia

Aparaty i statywy gotowe? Czas B ustawiony? No to nosy w niebo i rozpoczynamy łowy!

Marcin M. Drews
Aparaty i statywy gotowe? Czas B ustawiony? No to nosy w niebo i rozpoczynamy łowy!
Reklama

Jak co rok, nadciąga właśnie rój Perseidów - meteorów, które świetlistymi smugami przecinać będą letnie niebo. Czy da się je sfotografować? Oczywiście...

Jak co rok, nadciąga właśnie rój Perseidów - meteorów, które świetlistymi smugami przecinać będą letnie niebo. Czy da się je sfotografować? Oczywiście! I nawet nie będzie tu potrzebny refleks, a jedynie stosowna doza cierpliwości.

Reklama

Dlaczego Perseidy? Chodzi o tak zwany radiant (w tym przypadku w gwiazdozbiorze Perseusza) - czyli pozorne źródło na nieboskłonie, z którego w stronę Ziemi lecą kosmiczne okruchy.

(...) niewielki obszar lub punkt na sferze niebieskiej, w którym przecinają się przedłużone wstecz pozorne drogi meteorów (z którego "rozbiegają się" drogi meteorów) należących do danego roju. Radiant jest efektem skrótu perspektywicznego, któremu ulega strumień meteorów widziany z Ziemi. (źródło)

Perseidy obserwowane są od około dwóch tysięcy lat. Rój związany jest z z kometą Swift-Tuttle, a po raz pierwszy zaobserwowano go na Dalekim Wschodzie.

Za każdym razem, kiedy kometa zbliży się do Słońca, jej lodowe jądro paruje, uwalniając cząstki i grudki pyłu, które tworzą potem długi warkocz w przestrzeni kosmicznej. Co roku Ziemia w swej okołosłonecznej wędrówce wpada na rój meteoroidów związany z tą kometą, a małe drobiny, które wchodzą w jego skład, rozpędzone do 59 km/s dostają się do atmosfery i spalają się, tworząc zjawisko "spadających gwiazd" (tzw. Perseidów). (źródło)

Kalendarze astronomiczne podają, iż rój obserwować można od 17 lipca do 24 sierpnia. Maksimum widzialnych zjawisk to około sto rozbłysków na minutę, co śmiało można by określić wręcz deszczem meteorów. Najlepsze warunki do obserwacji to wczesny poranek, kiedy to radiant wznosi się ponad 60 stopni nad horyzontem.

Kto ma problemy z odnalezieniem właściwego gwiazdozbioru, śmiało może korzystać ze znakomitych, aktualizowanych co miesiąc map nieba, dostępnych za darmo na stronie skymaps.com. Bieżący schemat północnego nieboskłonu znajdziecie w pliku pdf tutaj. Z map tych korzystam od wielu lat i szczerze je polecam wszystkim amatorom nocnych zjawisk.

Ten sezon sprzyja obserwacjom, bowiem Księżyc jest obecnie w okolicach pierwszej kwadry i nie będzie przyćmiewał widoku. 22 lipca nastąpi pełnia, która znacznie przeszkodzi w oglądaniu meteorów, ale pod koniec lipca i na początku sierpnia nastąpi nów, więc znów będzie można rozkoszować się widokiem "spadających gwiazd".

Reklama

Jak przewidują naukowcy, na maksimum roju możemy liczyć 12 sierpnia o dość wczesnej porze - od 20.15 do 22.45, choć cała noc warta będzie uwagi.

Jak fotografować meteory?

Podobnie jak pioruny. Nie liczmy na refleks, bo nikt z nas nie jest w stanie nacisnąć spustu migawki tak szybko, by uchwycić zjawisko. Rozwiązaniem jest czas B (bulb) czyli otwarcie migawki na długi czas. Wtedy pozostanie liczyć nam na szczęście - jeśli meteor pojawi się w polu widzenia obiektywu, zakreśli on na fotografowanym obrazie świetlistą smugę. Możecie mi wierzyć na słowo - od lat jestem łowcą burz i wiem, że szczęście sprzyja osobom cierpliwym (oto parę moich zdjęć pewnej burzy: Astropolis)

Reklama

Czas B w fotografii czyli czas BULB. Co to takiego? najprościej mówiąc jest to czas naświetlania materiału światłoczułego/matrycy w pełni kontrolowany przez fotografa. W dzisiejszych aparatach cyfrowych (bo na nich się skupimy) mamy możliwość ustawienia czasu naświetlania nawet od 1/8000 sekundy do 30 sekund. Są czasem sytuacje w których nie wiemy jak długo będziemy musieli naświetlać matryce aby uzyskać pożądany efekt na zdjęciu. Wtedy przydaje się właśnie czas B. Jest on zazwyczaj zlokalizowany za ostatnim najdłuższym czasie ustawionym przez producenta. Tak więc jeśli w naszym aparacie najdłuższy fabryczny czas naświetlania to 30 sekund, przesuwając pokrętło dalej powinniśmy ujrzeć napis bulb. Wszystko oczywiście zależy od aparatu i najlepiej zajrzeć do instrukcji lub po prostu poszperać w menu aparatu. Jak już wspomniałem na początku, czas B daje nam pełną kontrolę nad czasem naświetlania i jest teoretycznie nieograniczony, teoretycznie ponieważ ogranicza nas pojemność akumulatorów lub ewentualna fabryczna blokada ustawiona przez producenta chroniąca matrycę. Blokady z jakimi się spotkałem włączały się po ok. 10 minutach od uniesienia lustra. A to i tak sporo czasu. (źródło)

Pamiętajcie, że aparat musi pozostawać w absolutnym bezruchu. Inaczej zdjęcia mogą być zamazane, co znacznie obniży ich wartość. A jaki sprzęt potrzebny jest, by zrobić dobrą fotografię? Tutaj nie ma szczególnych wymagań. Możecie fotografować nawet starym Zenitem ustawionym na archaicznym drewnianym statywie. Jeśli macie cyfrowy aparat kompaktowy, też się nada, o ile dysponuje on w miarę długim czasem naświetlania. Czasem wystarczy 30 sekund. Większość zdjęć pozostanie pusta, ale nawet jeśli wśród 100 fotografii znajdzie się jeden meteor, gwarantuję, że poczujecie dreszcz podniecenia.

Okazuje się, że nie jest łatwo uchwycić przelatujący meteor. Przyczyna jest prosta – meteory dość szybko poruszają się na niebie. Choć byśmy ustawili najdłuższą możliwą ekspozycję, nie poprawimy w ten sposób obrazu meteoru (choć oczywiście zwiększymy szanse na zarejestrowanie czegokolwiek w ogóle). Zjawisko trwa krótko – od ułamków sekundy do kilku sekund. W tym czasie meteor przemieszcza się w polu widzenia o kilka, kilkanaście a czasami kilkadziesiąt stopni. Porównując to z rozmiarami pola widzenia zauważamy, że stanowi to jego znaczną część. Meteor wygląda w przybliżeniu jak punkt światła, czasem z widoczną otoczką, śladem itp. Punkt ten przesuwając się po kliszy lub detektorze pozostawia po sobie świetlny liniowy ślad. Odbywa się to na takiej samej zasadzie jak w przypadku fotografowania świateł samochodowych przy długich ekspozycjach. To czy zarejestrujemy meteor, zależy przede wszystkim od jego jasności, od prędkości (im szybszy tym dla nas gorzej), jak też od parametrów zastosowanej optyki, no i w końcu też od czułości detektora. Ważne jest też aby fotografować niebo jak najciemniejsze – niebo nad miastami dość szybko prześwietla obraz i najogólniej mówiąc wygląda na zdjęciach brzydko. (źródło)

Łowca meteorów nie ma więc łatwego zadania, za to w przypadku udanego polowania satysfakcja jest ogromna. Dlatego warto spróbować, a jeśli przy tym dysponujecie środkiem transportu i możecie wyjechać za miasto, by zminimalizować niechciany efekt łuny lamp ulicznych, to koniecznie ruszajcie w teren. Nocne obserwacje letniego nieba to niezapomniane przeżycie!

Wszystkich chętnych na bezkrwawe polowania zachęcam do lektury artykułu "Złapać spadającą gwiazdę..."

PS. Bez obawy, Czelabińsk Wam nie grozi!

Reklama

Fot. w nagłówku: Wikipedia

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama