W Carnarvon (zachodnia Australia), prawie 900 kilometrów na północ od Perth, odżywa jedna z ikon ówczesnej technologii. Antena OTC, przez dekady zapomniana, znów ma szansę odegrać istotną rolę w łączności satelitarnej. Działania kanadyjskiej firmy ThothX dało instalacji drugie życie. To miejsce kiedyś wspierało NASA w misjach księżycowych i bez niego wiele programów nie dałoby sobie rady.
Od końca lat 80. antena OTC była już tylko symbolem dawnej świetności. Pierwotnie chciano ją rozebrać, ale została uratowana dzięki 20-letniej umowie dzierżawy podpisanej w 2022 roku przez ThothX. Kolos zyskał drugie życie, gdy po raz pierwszy od ponad 35 lat odebrał sygnał. Był to jedynie test, ale poza sprawdzeniem operacyjności instalacji, dowiedziono przy okazji, że nawet "prehistoryczne" dla nas już instalacje, mogą odnaleźć się w naszym świecie. Wystarczy jedynie "chcieć" i nie porzucać projektów, które niegdyś mocno przysłużyły się technologiom i nauce.
OTC to 29-metrowa antena paraboliczna, której mechanizmy przez dekady nie były "ruszane". Po renowacji została precyzyjnie skierowana na satelitę geostacjonarnego NSS-12. Co ciekawe, proces dostrojenia wymagał użycia jedynie prostych narzędzi — m.in. wiertarki. Odbiór sygnału potwierdził skuteczność instalacji i pozwolił rozpocząć prace nad przywróceniem pełnej funkcjonalności urządzenia.
Sprawdź również: Europa z własnym systemem łączności satelitarnej. Poznaliśmy wykonawców
Jak działają "prehistoryczne" anteny?
Anteny tego typu wymagają precyzyjnego dostrojenia, które wygląda trochę jak ustawianie talerza satelitarnego po wykupieniu abonamentu na usługi telewizyjne dostarczane wprost z kosmosu. Tutaj liczy się dokładność co do milimetra, by zlokalizować konkretną częstotliwość, umożliwiając efektywną komunikację z odległymi satelitami. Aktywny radar pozwala na monitorowanie satelitów nawet w trudnych warunkach atmosferycznych, co stanowi przewagę nad tradycyjnymi teleskopami, szeroko używanymi przez badaczy.
W czym może nam się przydać odnowiona antena?
ThothX planuje zainwestować ponad 10 milionów dolarów w dalsze prace nad anteną. Carnarvon to wręcz strategiczne miejsce na tego typu działania. Owa lokalizacja pozwala na monitorowanie obiektów w rejonie Pacyfiku, co jest szczególnie istotne dla zastosowań... wojskowych. Ponadto antena ma być zdolna do lokalizowania statków kosmicznych znajdujących się nawet 50 000 kilometrów od Ziemi, z marginesem błędu wynoszącym jedynie... trzy metry.
Sprawdź również: Nadzieja dla zaśmieconej orbity, pierwszy taki satelita w historii
Nowe życie dla symbolu przeszłości
Odnowienie anteny OTC wpisuje się w większy kontekst renowacji "zabytków technologicznych". Podobne inicjatywy,choćby prace nad anteną w Algonquin Radio Observatory w Kanadzie pokazują, że mimo czasochłonności (tam ustalono, że może to potrwać nawet 15 lat), to może się opłacać. Korzyści wynikające z przywrócenia do życia tych urządzeń są nieocenione, zarówno dla nauki, jak i dla przemysłu.
Co dalej?
Powrót anteny OTC w Carnarvon do funkcjonalności to nie tylko triumf sprawdzonych rozwiązań nad kosztownymi nowinkami. To również jeden z kierunków, którymi powinniśmy podążać, jeżeli chcemy "na serio" oszczędzać zasoby. Innowacja nie zawsze oznacza tworzenie czegoś nowego – czasem wystarczy nieco pomóc temu, co już istnieje. Trzeba przyznać, że to imponujące osiągnięcie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu