Grupa Anonymous zhakowała rosyjskie kanały telewizyjne. Krajową propagandę zastąpili prawdziwą relacją z wojny na Ukrainie.
Rosyjska telewizja zhakowana. Anonymous ukazało prawdziwe oblicze wojny
Rosyjska machina propagandowa nie ma lekko. Cenzorzy z Roskomnadzor dwoją się i troją, aby przedstawić spreparowaną wersję wydarzeń rozgrywających się na Ukrainie. Na szczęście grupa zamaskowanych internetowych mścicieli nieustannie czuwa. Anonymous włamali się do rosyjskiej telewizji i odtworzyli nagrania ukazujące faktyczne intencje Putina.
Anonymous wyprowadza kolejny cios
Hakerzy wypowiedzieli Rosji cybernetyczną wojnę i jak widać, nie żartowali. Zaczęło się od bombardowania rosyjskich stron rządowych i paraliżu putinowskiej administracji. Kolejnym pstryczkiem było zhakowanie jachtu Putina, tak aby wyświetlał status o rozbiciu przy ukraińskiej Wyspie Węży. Teraz przyszedł czas, aby obywatele Rosji ujrzeli, jak konflikt na Ukrainie wygląda w rzeczywistości. Grupa Anonymous włamała się do rosyjskiej telewizji i zmieniła treści wyświetlane m.in. przez kanały Rossija 24, Pierwyj Kanał i Moskwa 24 na transmisję z wojny. Hakerzy dostali się także do rosyjskiego serwisu streamingowego Wink i Ivi wyświetlając bombardowania ukraińskich miast.
Na zhakowanych kanałach transmitowano także komunikat o sprzeciwie zwykłych obywateli przeciwko putinowskiemu reżimowi oraz prośbą do Rosjan o opór wobec ludobójstwa na Ukrainie. Włamanie musiało nieźle rozwścieczyć rosyjskich cenzorów. Narracja krajowych mediów propagandowych wciąż utrzymuje, że działania wojsk Putina mają charakter wyzwoleńczy. Akcje Anonymous nie są im zatem na rękę.
Problem z utrzymaniem zakłamanej wersji wydarzeń jest na tyle poważny, że Rosja może podjąć korki mające na celu odcięcie się od globalnej infrastruktury i wprowadzenie wewnętrznego Internetu. To oznaczałoby prawdziwy koszmar dla obywateli, którzy po uszy utonęliby w oderwanej od rzeczywistości propagandzie. Już teraz Rosjanie rzucili się na aplikacje VPN, aby ominąć blokady nałożone zarówno przez zachodnie media jak i wewnętrzne organy państwowe. Pocieszający jest zatem fakt, że potrzeba poszukiwania alternatywnych źródeł informacji nie została stłamszona przez rosyjską cenzurę.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu