Bezpieczeństwo w sieci

Anonymous na wojnie z Rosją. Zapowiadają zniszczenie reżimu

Jakub Szczęsny
Anonymous na wojnie z Rosją. Zapowiadają zniszczenie reżimu
5

Anonymous, poza rzecz jasna umiejętnościami - mają też doskonały pion propagandy oraz PR. Wojna w Ukrainie, która została zainicjowana w bezprawny sposób przez Rosję rządzi się innymi prawami: poza działaniami zbrojnymi w sensie kinetycznym, mamy do czynienia także z walkami informacyjnymi oraz propagandowymi. Rosjanie próbują zbić narrację Zachodu, Ukraińcy walczą o życie, a Anonymous kopią ruskij karabl w żopę i jednocześnie robią sobie niezły PR.

Trzeba powiedzieć sobie jasno, Anonymous KRYSZTAŁOWI (dobry człowieku z komentarzy - zapamiętałem, żeby napisać to poprawnie i nie popełnić błędu fraz.) nie są. To cyberprzestępcy, którzy obecnie walczą po dobrej stronie mocy. Utalentowani magicy klawiatur oraz systemów bezpieczeństwa. Niesamowicie skuteczni ludzie, zdecentralizowana grupa profesjonalistów. Anonymous, a także inne grupy hakerskie nie uniknęli jednak wpadek, które polegały na publikacji rzeczy które wiadome były wcześniej i prawdopodobnie nie mają dużej wartości. Do wszystkich rewelacji związanych z Anonymous, trzeba więc podchodzić ostrożnie. Chociaż to bardzo chwalebne, że swoimi działaniami pomagają Ukraińcom.

Ofiarami działań Anonymous są nie tylko Putin i spółki związane z Federacją Rosyjską, ale i firmy którym nie przeszkadza operowanie w zbrodniczym reżimie. Ostatnio po głowie dostali Decathlon oraz Leroy Merlin, uderzono w Rosnieft i Transnieft publikując ich dane. Ba, udało się nawet dotrzeć do informacji z Roskomnadzoru, instytucji która odpowiada w pierwszej linii za cenzurę w Rosji. Teraz Anonymous mają nawet swoją stronę, na której można znaleźć wszystkie wycieki - między innymi nawet z Banku Centralnego Rosji.

Do Anonymous należy podchodzić ostrożnie

Mimo wyżej wskazanej chwalebności ich działań, mam pewien problem - czy aby nie zbijają oni kapitału PR-owego na tej wojnie? Mam nadzieję, że takie motywy nimi nie kierują - ale zawsze nutka wątpliwości pozostaje. O ile jestem za tym, by w obecnych realiach przeszkadzać Rosji za wszelką cenę: trzeba powiedzieć sobie jasno - trudno jest mówić o Anonymous w kontekście bohaterów. Zazwyczaj włączają się w głośne konflikty, w których następnie - jak nawet w tym tekście - o nich się zwyczajnie dużo mówi.

W tym miejscu warto również wskazać - nie należy pobierać danych od Anonymous: chyba, że wiecie co robicie. To po pierwsze. Po drugie, strona nie identyfikuje się certyfikatem SSL. Wiem, nie podaje się tam żadnych danych logowania, ale jednak. Ciężko jest mi również ocenić intencje konta, które komunikuje się - jak wynika - w ich imieniu. Nie da się zweryfikować, czy rzeczywiście jest kimś z Anonymous. Nie wiadomo jakie ma zamiary. Ale z drugiej strony, grupa nigdy nie dementowała uczestnictwa użytkownika Twittera w jej szeregach.

Zniszczyć Rosję

Taki jest cel Anonymous, którzy atakują elementy infrastruktury krytycznej Rosjan, firmy (te rosyjskie i zachodnie), a także obnażają tragiczne standardy - między innymi bezpieczeństwa - w sieciach agresorów. Warto wskazać na bardzo istotny fakt: Rosjanie, mając problem z ogromnym drenażem mózgów (klasa średnia, wyedukowani specjaliści wyjeżdżają z kraju), równocześnie będąc coraz bardziej tracić w technologicznym wyścigu. Możliwe, że wesprą (lub już wspierają ich, ale na to nie ma jednoznacznych dowodów) ich Chińczycy, którzy jak tygrys siedzący na górze - obserwują całą sytuację. I niby nie opowiadają się za Rosją, ale jak to wygląda - każdy widzi.

Mimo sporej dawki ostrożności, którą sobie zaaplikowałem w kontekście Anonymous: wierzę w to, że takie działania coś naprawdę zmieniają. Nawet, jeżeli nie zniszczy to Rosji - może jej przeszkodzić w prowadzeniu zbrodniczych działań.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu