Kolejny dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę to również kolejne okazje do tego, aby kompromitować faszystowskiego okupanta. Wiemy to my i szczególnie wiedzą to Anonynous, którzy wypowiedzieli wojnę Federacji Rosyjskiej. Musimy jednak być ostrożni - Anonymous w swoich szeregach mieli przypadki braku kontroli co do przekazywania dezinformacyjnych komunikatów. Bazy, kody źródłowe które wyciekały z ich rąk, okazywały się być szczególnie na początku ich operacji bezwartościowe.
Kody źródłowe, co do których prawdziwości pewności nie ma oraz "bazy rosyjskich szpiegów", w których znajdowały się adresy z bazy HaveIBeenPwned. To wszystko powoduje, że do tych rewelacji należy podejść szczególnie ostrożnie. Wczoraj (23 marca), Anonimowi ostrzegali przed planami Rosjan, wedle których tamtejsi hakerzy mieliby dopuszczać się zmasowanych ataków na infrastruktury krajów, które są przeciwne brutalnym działaniom zbrojnym w Ukrainie. Można więc domniemywać, że celem ataków byłaby m. in. Polska - niektórzy eksperci uspokajają twierdząc, że tamtejsze grupy zajmujące się przestępczymi działaniami w Internecie, prawdopodobnie i tak mają dużo pracy na terenie Federacji Rosyjskiej. Wszystko przez ataki Anonymous, którzy są zdecentralizowanym kolektywem - mimo wszystko jednak - cyberprzestępców.
Dzisiaj w nocy czasu CET, Anonymous podzielili się wzbudzającą nadzieję informacją co do której i tak trzeba być ostrożnym. Otóż pochwalili się, że włamali się do banku centralnego Federacji Rosyjskiej i w ciągu 48 godzin ujawnią zdobycze - ma być to 35 tysięcy plików, które zawierają "tajne umowy". Ciekawe, ale absolutnie pewni będziemy, gdy je zobaczymy. Warto nadmienić, że dwa dni wcześniej "anonimowi" dostali się do baz Funduszu Emerytalnego Rosjan i wyczyścili bazy, dane na serwerach, kopie zapasowe, między innymi dla regionu moskiewskiego, smoleńskiego, kaliningradzkiego oraz w Buriacji. Szkody powstałe w ten sposób mogą mieć ogromne znaczenie - opóźnienia w wypłatach emerytur mogą być uciążliwe dla mieszkańców prowincji, a to tam Putin ma największe poparcie.
Anonimowi atakują cały czas. Na cel wzięli nawet... drukarki
Anonimowi zaatakowali 156 drukarek znajdujących się na terenie Federacji Rosyjskiej (ciekawi mnie, jakie dokładnie były to drukarki: prywatne, urzędowe, w prywatnych firmach?). Jak podają sami hakerzy, udało się wydrukować przynajmniej 40 tysięcy kopii dokumentu, w którym Putin wymieniany jest jako zbrodniarz wojenny, a obecny system obowiązujący w Rosji - reżimem, który okłamuje swoich obywateli. Anonymous powtarzają, że będą prowadzić swoje działania tak długo, jak długo w Ukrainie giną cywile.
Poza tym, Anonymous biorą na cel zachodnie firmy, które postanowiły dalej prowadzić swoje interesy w Federacji Rosyjskiej. Pod szczególnym ostrzałem zdecydowanie są firmy francuskie, które podobnie jak tamtejsze państwo - nie przestali robić interesów z Rosjanami. W momencie pisania tego tekstu nie działają rosyjskie strony Auchana i Leroy Merlin. Anonymous twierdzą, że "trafili" jeszcze Decathlon, jednak w momencie gdy sam sprawdzałem listę - akurat ta strona odpowiadała poprawnie.
Czy działania Anonymous mają sens?
O ile są prawdziwe (a bywało tak, że nie były), to jak najbardziej. Ataki mają charakter "reprezentacyjny", karmią ducha sprzeciwu w społeczeństwach zachodu, które bacznie obserwują to, co obecnie dzieje się w kwestii wojny na terenie Ukrainy. Co więcej, zwracają uwagę firm, które albo pochodzą z Federacji Rosyjskiej, albo są "niby nasze", ale ruble im nie śmierdzą. I ostatecznie, takie ataki są po prostu męczące oraz kosztowne dla ofiar. Doprowadzanie infrastruktur do stanu powtórnej używalności jest drogie, a przerwy w działaniu usług (również tych publicznych) na pewno nie umykają uwadze społeczeństwa, na które... mimo wszystko nie liczę.
Jak to mawiał mój ojciec: "dopóki mają paliwo i z czego zrobić wódkę, przeżyją". I niestety jest tak, że ropy mają mnóstwo, podobnie jak i kartofli. Krucho jest z cukrem, więc trochę trudniej o bimber, ale co tam.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu