Mobile

Android krainą wirusów? Tak, ale nie do końca

Kamil Mizera
Android krainą wirusów? Tak, ale nie do końca
Reklama

Wirusy na urządzeniach mobilnych to obecnie chleb powszedni. Musimy się do tego przyzwyczaić. Jest to nieunikniony skutek czasów, w których niemal każ...

Wirusy na urządzeniach mobilnych to obecnie chleb powszedni. Musimy się do tego przyzwyczaić. Jest to nieunikniony skutek czasów, w których niemal każdy w kieszeni swoich spodni czy torebce ma przenośny komputer zamknięty w formie telefonu komórkowego. Malware nie oszczędza żadnego systemu mobilnego. Ale w ilości szkodliwego oprogramowania króluje obecnie system Google. Czy jednak to Android, sam w sobie, jest temu winien?

Reklama

Raport przygotowany przez F-Secure nie pozostawia złudzeń. Android przyciąga obecnie 97% malware’u atakującego systemy mobilne. Co ciekawe, jeszcze w 2012 roku ten odsetek wynosił 79%. Mamy więc do czynienia z wyraźnym wzrostem.

Dla przykładu, iOS, BlackBerry czy Windows Phone to mniej niż 1%. Interesujące, że na miejsce w statystykach załapał się jeszcze Symbian z 3%.

Wracając jednak do Androida. W 2012 roku firma odnotowała 238 różnego typu zagrożeń malware’m na Androida, a w 2013 już 804. Dane F-Secure wskazują jednak, że problem malware’u na tym systemie nie dotyczy właściwe zupełnie Stanów Zjednoczonych (5%). 75% zgłoszeń dotyczących wirusów na Androidzie pochodzi z Arabii Saudyjskiej i Indii. Sporo zgłoszeń pochodzi również z Finlandii (5%) oraz z Niemiec (3,2%). Nie zmienia to jednak faktu, że to właśnie Android ma największy problem z malware’m. A właściwie użytkownicy, korzystający z tego systemu mobilnego.

Czy to się komuś podoba, czy nie, Android obecnie jest dla urządzeń mobilnych tym, czym Windows dla PC. Jest powszechną platformą działającą na setkach milionów smartfonów i tabletów. Co więcej, Google zapewniło sobie powszechność tego systemu, właściwie oddając go za darmo, każdemu, kto chce. Tym samym częściowo straciło nad nim kontrolę. I tak, jak Windows, również Android, przez swoją powszechność, jest najczęstszym celem ataków hakerskich. Trudno się dziwić, że 97% malware’u związanego jest z Androidem. Wystarczy spojrzeć na rynek smartfonów, który w ponad 80% jest zdominowany przez ten system. Wystarczy zerknąć na rynek tabletów, na którym Android po raz pierwszy zdobył przewagę i działa już na 62% urządzeń. Jest to naturalna konsekwencja tej popularności.

Ale jest to również konsekwencja otwartości tego systemu. Według F-Secure Google Play odpowiada za jedynie 0,1% malware’u na Androidzie. Google stara się usuwać zainfekowane aplikacje, najszybciej jak to możliwe. Jak więc szkodliwe oprogramowanie trafia na urządzenia z Androidem? Oczywiście przez nieautoryzowane sklepy z aplikacjami i grami. Gdzie bardzo często nikt nie weryfikuje pojawiających się aplikacji.

Oczywiście, nie można zapomnieć o czynniku ludzkim. Wgrywanie nieautoryzowanych lub pirackich aplikacji oraz gier przez pliki .APK to najszybsza droga do otwarcia swojego telefonu dla hakerów i złośliwego oprogramowania.

Póki Android będzie otwarty, powszechny, póki będzie można na niego instalować nieautoryzowany software, a więc wszystko to, co stanowi o przewadze i sukcesie tego systemu, póty zawsze będą problemy z wirusami na Androida. A ponieważ trudno się spodziewać, że Google nagle miałoby zacząć zamykać Androida, to ciężar odpowiedzialności za bezpieczeństwo swoich urządzeń spada również na samych użytkowników. Androida trzeba traktować tak samo, jak Windowsa - zakładać, że prawdopodobieństwo złapania wirusa jest duże i minimalizować ryzyko.

Reklama

 

 

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama