Google

5 miliardów kary dla Google za Androida - jest apelacja

Jakub Szczęsny
5 miliardów kary dla Google za Androida - jest apelacja
583

Gdybym miał jakąkolwiek władzę nad tym co robi Unia Europejska, to na kopach wyprowadziłbym z niej leśnych dziadków, którzy kompletnie nie rozumieją świata nowych technologii. Organizacja, która miała uczynić ze Starego Kontynentu solidarną, jednolitą potęgę gospodarczą bawi się w ślepego szeryfa ze słabością do samogonu. I niestety, ale posyła kule gdzie popadnie - bez zastanowienia.

Na końcu tego materiału znajduje się aktualizacja - dalsza część dotyczy wcześniejszych ustaleń w sprawie kary UE.

Ja rozumiem, że tak dużą firmę najłatwiej jest oskarżyć o działania monopolistyczne. Doskonale rozumiem, że Unia Europejska musi mieć pieniądze, aby się wyżywić - bo de facto swoich pieniędzy nie ma. Jednak argumenty, których użyto do ukarania Google na... 5 mld euro są po prostu słabe i na dobrą sprawę można by tak ukarać Microsoft, Apple. Jak psa trzeba uderzyć, to kij się zawsze znajdzie.

Jak działa ekosystem?

Ekosystem najprościej jest porównać do zestawu naczyń połączonych. Android jest przyspawany do innych usług Google - wyszukiwarki, sklepu z aplikacjami, Asystenta, przeglądarki Chrome, Android Pay i wielu, wielu innych. Tego typu zagranie nie jest niczym złym: użytkownik ma od wyjęcia z pudełka dostęp do tego, co jest mu potrzebne. Wygoda użytkownika telefonu / tabletu jest bardzo ważna i wzięcie tego pod uwagę w trakcie rozważań o monopolu Google jest konieczne.

Tyle, że Unii Europejskiej to przeszkadza. Wszystko rozbija się o fakt, iż według urzędników tego typu działania są praktykami monopolistycznymi. To zaś oznacza, że w tym momencie Google powinno zmusić swoich partnerów OEM do tego, by w słuchawkach z systemem Android nie pojawiały się "od razu" przeglądarka Chrome, sklep Google Play i inne programy prosto od Google. Mało tego, gigant musi zastanowić się nad tym, czy nie warto przestać zabraniać producentom smartfonów korzystać ze zforkowanych wersji Androida.

To zaś najlepszy dowód na to, że Unia Europejska nie rozumie specyfiki rynku technologicznego oraz środowiska powiązanego ze smartfonami. Mobilne systemy operacyjne to wręcz scyzoryki, kompletny zestaw narzędzi, który pozwala na zrobienie naprawdę wielu rzeczy. Wyobraźcie sobie Androida bez sklepu Google Play. Ok, to da się zrobić - ale wyjdźmy poza środowisko osób zaznajomionych z nowymi technologiami. Czy zwykły użytkownik odnajdzie się w takich realiach? Zechce nauczyć się instalować programy z innych repozytoriów? Czy smartfon w dalszym ciągu będzie dla niego atrakcyjny?

Już nie wspomnę o tym, że "zforkowane" wersje Androida to również takie, nad którymi Google nie ma pełnej kontroli. To on jest wytwórcą oprogramowania i powinien robić wszystko, aby było ono nie tylko jak najlepsze od strony użyteczności, ale i bezpieczne. Zforkowany Android może oprócz typowych dla niego funkcji zawierać tony śmieci - w tym także i takich, które są zwyczajnie niebezpieczne. A co z aktualizacjami oprogramowania?

Google będzie walczyć. Trzymam kciuki, choć nie wierzę w zwycięstwo nad betonem

Beton ma do siebie to, że trudno go ruszyć. Google jednak spróbuje - firma skonstruowała obszerny materiał, w którym tłumaczy motywy postępowania UE i jednocześnie broni się przed zarzutami. Na pewno gigant odwoła się od tej decyzji - pytanie tylko jak zostanie to przyjęte przez urzędników. Szczerze, to nie mam złudzeń, że uda się pokonać łakomych na łatwy zarobek dygnitarzy.

Dziś Komisja Europejska wydała decyzję w sprawie systemu Android oraz przeciwko jego modelowi biznesowemu. Decyzja ta ignoruje fakt, że telefony z system Android konkurują z telefonami z systemem iOS - co potwierdziło 89% respondentów w badaniu rynku przeprowadzonym przez samą Komisję. Decyzja pomija również to, jak liczne możliwości wyboru zapewnia system Android tysiącom producentów telefonów i operatorów sieci komórkowych, którzy tworzą i sprzedają urządzenia oparte na Androidzie; milionom twórców aplikacji na całym świecie, którzy dzięki Androidowi zbudowali swoje firmy; miliardom konsumentów, którzy mogą teraz pozwolić sobie na zakup i korzystanie z najnowocześ-niejszych smartfonów z Androidem.

Bezpłatna dystrybucja platformy Android i pakietu aplikacji Google jest nie tylko wydajnym rozwiązaniem dla producentów telefonów i operatorów – to również ogromna korzyść dla deweloperów aplikacji i konsumentów. Gdyby producenci i operatorzy telekomunikacyjni nie mogli zawierać naszych aplikacji na szerokiej gamie swoich urządzeń, zachwiałoby to równowagą ekosystemu Androida. Do tej pory model biznesowy Androida oznaczał, że nie musieliśmy pobierać za naszą technologię opłat od producentów telefonów, ani uciekać się do ściśle kontrolowanego modelu dystrybucji.

Sundar Pichai, CEO, Google

To, o czym powiedział Sundar jest niesamowicie ważne: Google oprócz tego, że ma swój produkt, zarabia na nim fajne pieniądze to nie wszystko - przy okazji daje zarobić innym. Deweloperom, firmom wprowadzającym swoje aplikacje do sklepu, software house'om i tak dalej. Mało tego, Android konkuruje z iOS i to jest doskonale wiadome konsumentom. Czy to wyczerpuje znamiona działań monopolistycznych? Dodatkowo - skoro na rynku jest drugi duży gracz, to czy w ogóle możemy mówić o jakimkolwiek monopolu?

Decyzja UE jest żałosna. Liczyłem na to, że urzędnicy będą w stanie przyczepić się do jakichś bardziej jednoznacznych kwestii. Tymczasem ukarano Google za to, że Android i stojący za nim model biznesowy jest po prostu dobry. Czy tak ma działać organizacja, która wiele mówi o solidarności, innowacyjności, jedności i nowoczesności?

AKTUALIZACJA (10.10.2018):

Google nie zgadza się z tym, iż wykorzystuje swoją dominację na rynku mobilnego software'u dostarczając do niego mnóstwo własnych rozwiązań (stanowiących o obecności spójnego ekosystemu). Urzędnikom nie spodobały się m. in. sklep Google Play, Mapy Google oraz domyślna wyszukiwarka w systemie (oczywiście Google), które to razem mają stwarzać sytuację doskonale pasującą do uprawiania monopolu. Już wcześniej pisaliśmy o tym, że te zarzuty są odrobinę żałosne - nikt nie wini przecież Apple za to, że jego własne urządzenia pracują głównie z konkretnymi programami, a jedynym słusznym oraz możliwym wyborem jest iOS.

Gigant zapowiadał już wcześniej, że wniesie apelację od tego orzecznictwa: według przepisów, Google miało możliwość wniesienia takiego wniosku w ciągu 90 dni - podobny termin dotyczył rygoru wykonania kary: jeżeli w ciągu 90 dni gigant nie zlikwiduje domyślności sklepu Google Play w urządzeniach mobilnych z Androidem, zostanie ukarany karą w wysokości 5 mld euro.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu