Komisja Europejska chciałaby zakazać sprzedaży samochodów spalinowych od 2035 roku. Wysłała tym samym czytelny sygnał do wszystkich producentów aut w Europie, ale do konkretnych przepisów w poszczególnych krajach droga jeszcze daleko. Amerykanie nie chcą zostać w tyle i również planują podobne zmiany.
Kalifornia prekursorem, ale inni też chcą zmian
Przepisy dotyczące sprzedaży samochodów w Stanach Zjednoczonych nie są jednolite. Każdy stan ma swoje prawo, podobnie jak w Unii Europejskiej, każdy kraj decyduje o sobie. Wygląda jednak na to, że w kwestii zakazu sprzedaży samochodów spalinowych, zgodność będzie całkiem spora. Prekursorem tego ruchu jest Kalifornia, jeden z najbogatszych stanów, do niedawna jeszcze siedziba Tesli i miejsce gdzie samochody elektryczną są bardzo popularne. Wedle uchwalonych już przepisów, w Kalifornii od 2035 roku nie będzie można sprzedawać samochodów osobowych wyposażonych w silniki spalinowe.
Kalifornia jest pierwsza, ale wiele wskazuje na to, że nie będzie ostatnia. Podobne przepisy planuje uchwalić przynajmniej kolejnych 15 stanów, a wiele z nich jest już na bardzo zaawansowanym etapie. Mowa chociażby o stanie Waszyngton, Virginia czy Massachusetts, które mogą uchwalić prawo identyczne jak w Kalifornii. Znacznie wtedy upraszcza to ścieżkę legislacyjną, bo nie trzeba zabiegać o akceptację rządu federalnego. Trudno sobie wyobrazić aby pozostałe stany były obojętne na te przepisy więc można oczekiwać, że jest to dopiero początek sporych zmian legislacyjnych. W rezultacie amerykańscy producenci samochodów również będą musieli przystosować się do panujących realiów i pewnie w dużej mierze przestawią się na produkcję samochodów elektrycznych.
Biorąc pod uwagę obecną sytuacją w Europie i USA, wiele wskazuje na to, że czeka nas prawdopodobnie ostatnia dekada motoryzacji spalinowej. Za 10 lat większość nowo prezentowanych samochodów będzie wyposażona w silniki elektryczne oraz baterie albo ogniwa paliwowe. Oznacza to też ogromne zmiany dla branży naftowej i może być sporym czynnikiem podażowym dla cen ropy, której znaczenie będzie z każdym rokiem maleć. Pozostaje tylko pytanie, czy infrastruktura nadąży za tymi zmianami, podobnie jak dostępność taniej energii elektrycznej.
źródło: The Hill
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu