Wiele osób krytykowało mnie ostatnio za porównywanie produktu Amazon-a z tabletami twierdząc, że jest to narzędzie dedykowane do jeden podstawowej fu...
Amazon ma więc doskonały czytniki ebooków, tablety z tym od Apple na czele będą miały resztę funkcjonalności. Układ taki jak widać nie do końca odpowiada Amazonowi, który odczuwa chyba realne zagrożenie dla swojego produktu i reaguje.
Najpierw dowiedzieliśmy się, że Amazon planuje oddać więcej zysków producentom treści, bo aż 70% z wartości sprzedaży. Teraz czytamy, że Kindle otwiera się dla developerów i planuje udostępnić API, przez co powstaną płatne i darmowe aplikacje na to urządzenie. W tym przypadku Amazon również planuje oddać 70% zysków developerem.
Jakiego rodzaju aplikacje mogą więc pojawić się na Kindle? Przede wszystkim użytkowe, pomagające lepiej zarządzać informacjami (notatki, dzielenie się tekstami w serwisach społecznościowych), dodające nowe możliwości (RSS-y, wyszukiwanie powiązanych treści) oraz więcej interakcji z tekstem.
To jednak wszystko bo możliwości urządzenia są niestety ograniczone. I mimo iż Kindle to nie tableta to wydaje mi się, że docelowo może przegrać z tymi urządzeniami.
Masowy użytkownik woli elastyczność nawet jeśli czasami ma to się odbić na jakości usługi czy produktu. Kiedy więc będzie zastanawiał się jakiego urządzenia potrzebuje to czytanie książek może być główną ale nie jedyną potrzebą. Oglądanie filmów, czytanie kolorowych czasopism w nowoczesny sposób z dużą ilością multimediów, przeglądania internetu oraz gry to wszytko są również potrzeby konsumentów, których niestety Kindle nawet z swoim sklepem z aplikacjami nie zrealizuje.
Bardzo ciekawy jestem jakie będą następne kroki Amazona jeśli chodzi o Kindle. Uruchomienie sklepu z aplikacjami i otwarcie się na developerów jest z pewnością ciekawym posunięciem.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu