Amazon

Amazon pokazał nam przyszłość. Sprzedaż nowych premier to drugorzędna sprawa

Jakub Szczęsny
Amazon pokazał nam przyszłość. Sprzedaż nowych premier to drugorzędna sprawa
Reklama

Z całą pewnością Amazon chce, aby jego najnowsze premiery - w tym mikrofalówka współpracująca z Aleksą oraz choćby... zegarek naścienny napełniły mu kiesę. Obecnie jednak te urządzenia spełniają nieco inną funkcję - media rozpisały się o tym, jak Amazon doskonale przygotował się na kolejną część ofensywy na rynku inteligentnych sprzętów dla domu i... jak doskonale prezentuje on to, jak wkrótce będzie wyglądało "smart-gospodarstwo domowe".

Wizja inteligentnego, zautomatyzowanego domu może jeszcze niektórych przerażać - nie bez powodu, bo oczywiście obok konkretnych korzyści trzeba pamiętać o pewnych zagrożeniach - choćby tak trywialnych jak np. brak prądu. W takiej sytuacji wszelkie smart-funkcje są kompletnie bezużyteczne i sytuacja sprowadza się do tego, że gdy tylko ktoś odłączy wtyczkę - jesteśmy zgubieni. Mimo wszystko, do przewartościowania w stronę funkcji smart w domach ostatecznie dojdzie i wygląda na to, że Amazon absolutnie się tego nie boi.

Reklama

Mikrofalówka, zegarek, akcesorium do samochodu, wzmacniacz...

Mikrofalówka, którą możemy sterować za pomocą asystenta głosowego zawartego w telefonie lub głośniku. Niektórzy pewnie popukali się w czoło i od ostatniej premiery mocno zastanawiają się, co poszło nie tak. Otóż - wszystko jest w porządku, Amazon doskonale wie co robi. Inteligentne urządzenia, których centralnym punktem jest głośnik stojący w roli sprzętu dostępowego do zupełnie nowego sposobu interakcji na pewno będą "kolejną wielką rzeczą na rynku", a dotychczasowe metody umilenia konsumentom "inteligentnych domów" były rzeczą nietrafioną. Zamiast skupić się na "łopatologicznie przydatnych" kwestiach, dostawcy podobnych rozwiązań tworzyli czujniki zalania, smart kamerki, czujniki ruchu i inne cuda wianki, które według nich miały przyczynić się do popularyzacji idei smart-domu.

I o ile takie firmy jak Fibaro potrafią na tym zarobić, spotykają się z niemałym zainteresowaniem, tak już zwykli konsumenci, albo ci, którzy nie widzą argumentów za tym, by chwycić się za taką nowinkę kompletnie nie odnajdują się w wielkiej wizji "smart-domu". Aczkolwiek, znacznie lepiej przemówi do nich myśl, w której w centrum są typowe potrzeby mieszkańca domu. Mikrofalówka, do której można "mówić" to oczywiście głupstwo, ale na tyle atrakcyjne i w pewnym sensie pociągające, że nie zdziwię się jeżeli mikrofalówka od Amazon Basics okaże się hitem na rynku amerykańskim. Co do zegarka naściennego - mam już pewne wątpliwości, bo jest on na tyle niepraktyczny, że sam bym go nie kupił, nawet gdybym nie miał co robić z pieniędzmi. Powiedzcie mi - kto co tydzień przejmuje się... ładowaniem naściennego zegarka?

Ale już inteligentna wtyczka do gniazdka elektrycznego, akcesorium do samochodu, wzmacniacz to wcale nie takie głupie akcesoria. Pierwszy sprzęt pozwoli nam na kontrolowanie choćby nawet najgłupszego urządzenia tylko z pomocą Aleksy. Z pomocą zestawu do auta mógłbym komfortowo obsługiwać wirtualnego concierge'a, a gdybym był choćby w połowie audiofilem, pewnie zainteresowałbym się Echo Linkiem lub Link Ampem. Mało kto myślał o tym, że Amazon zdecyduje się na wydanie takich sprzętów - to oznacza mniej więcej tyle, że albo Amazon eksperymentuje, albo... doskonale wie co robi. Ewentualnie chce nam w ten sposób coś powiedzieć.


Założycie się, że za 10 lat będziemy szukać akcesoriów z certyfikatami "works with Alexa" / "Google Assistant compatible"?

Już teraz mamy całkiem niezłe możliwości ku temu, by umieścić "smart funkcje" choćby w najgłupszym urządzeniu domowym. Wydane niedawno czipy Qualcomma - QCS605 i QCS603 wycelowane w rynek IoT pozwalają na implementację m. in. możliwości sieciowych w przeróżnych akcesoriach - za bardzo niewielką cenę. Internet rzeczy nie jest już tylko mokrym snem entuzjastów - on się "dzieje" na naszych oczach. Codziennie korzystam z głośnika Google Home, nie mam problemu z tym, by obsługiwać inteligentne żarówki w domu i wcale się nie obrażę, gdy Asystent Google otworzy mi garaż, uruchomi auto, ustawi w nim radio na ulubioną stację i dostosuje fotel do moich preferencji.

Ostatnie premiery Amazona traktuję więc nie tylko jako sprzedażową ofensywę, ale w kategorii... manifestu. Najpewniej wielkie idee nie idą w parze z takimi firmami jak Amazon, tam liczy się głównie zysk i to dla niego konstruuje się nowe rozwiązania. Ale mam dziwne wrażenie, że przedsiębiorstwo wręcz woła do nas: "tak będzie wyglądała przyszłość, patrzcie na nas". Mnie - mimo obaw dotyczących prywatności taka przyszłość się podoba.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama