Amazon właśnie postanowił zainwestować w projekt, który może wywrócić świat rozrywki do góry nogami. Showrunner, platforma stworzona przez start-up Fable, to nie tylko kolejny serwis streamingowy – to narzędzie, które pozwala każdemu stać się twórcą własnego serialu. Czy to przyszłość telewizji, czy tylko technologiczna ciekawostka dla geeków? Przekonajmy się, jak Amazon chce wykorzystać Twój talent.
Amazon chce wykorzystać twój talent. Gigant pompuje pieniądze w niecodzienny projekt

Amazon wspiera inicjatywę, która do tej pory nie była możliwa i szczerze mówiąc... Trudno powiedzieć czy jej istnienie jest powodem do radości. Showrunner to nowa wizja uwielbianego przez wielu VOD, ale z dużą różnicą. Ta platforma potrzebuje twojej wyobraźni do tego, aby w ogóle mogła działać.
Amazon chce nowego rozdziału w rozrywce
Amazon, potęga zakupów online i jeden z największych gigantów technologicznych, postanowił wesprzeć start-up Fable, stojący za nowoczesną platformą Showrunner. Biorąc pod uwagę głębokość portfela firmy Jeffa Bezosa i potencjał Showrunnera, nikogo nie zdziwi, że kwota wsparcia nie została ujawniona, z pewnością nie jest to małą suma. Zresztą Facebook w ostatnich tygodniach udowadnia, że miliarderzy wierzą tak mocno w siłę AI, że zapłacą za specjalistów każde pieniądze.
Wiadomo natomiast, na co mają zostać wykorzystane te ogromne środki, Twórcy bez wahania nazywają swoją platformę "Netflixem AI" (dawno nikt chyba nie reklamował swojego tworu w tak nudny, pozbawiony wyobraźni sposób. Co zresztą nie zadziwia, gdy w grę wchodzi generatywne AI). Według firmy, Showrunner ma nie być kolejnym serwisem streamingowym, ale platformą, która pozwala użytkownikom generować własne animowane seriale i sceny przy pomocy kilku słów. Amazon i Fable stawiają na model, w którym przyszłość rozrywki wykorzysta talent swoich widzów, angażując ich w procesie "twórczym" oglądanej serii.
Showrunner – fabryka treści na żądanie
Showrunner po kilku miesiącach zamkniętych testów trafia do szerokiej publiczności. Platforma pozwala każdemu użytkownikowi stworzyć własny animowany serial, bazując na krótkim opisie lub "inspirując" się już istniejącymi światami. Możliwość wcielania siebie i znajomych w rolę bohaterów, a także personalizowania fabuły, to składniki, które mają być drogą do sukcesu, który przyciągnie nowych użytkowników.
Za całość odpowiada autorski model AI SHOW-2, który wcześniej zasłynął z wygenerowania odcinków South Parku (bez zgody twórców). CEO Fable, Edward Saatchi, podkreśla, że celem nie jest tylko tańsza produkcja efektów (taa...) specjalnych:
„Toy Story ery AI nie będzie po prostu tańszą wersją Toy Story. Nasza wizja to Toy Story, w którym można grać, z milionami nowych scen”
Showrunner oferuje dwa autorskie światy – satyryczny „Exit Valley” oraz „Everything Is Fine”, a korzystanie z platformy ma być początkowo darmowe, później płatne w modelu subskrypcyjnym. Model biznesowy zakłada, że twórcy mogą zarabiać na tym, jeśli inni użytkownicy będą rozwijać ich pomysły. Jednakże nawet CEO zdrowo dodaje:
"Możliwe, że nikt tego (tworzenia samodzielnie serialu) tak naprawdę nie chce i to w ogóle nie zadziała"
Wyzwania generatywnego AI
Popularność narzędzi takich jak Showrunner rodzi poważne pytania dotyczące kreatywności. Generatywne AI, choć imponujące technicznie, opiera się na przetwarzaniu istniejących dzieł – najczęściej bez zgody ich autorów. W efekcie powstają treści, które są mieszanką cudzych pomysłów, pozbawione autentyczności i emocji. Krytycy zwracają uwagę, że AI nie rozumie kontekstu, nie posiada własnych doświadczeń ani wrażliwości, a jego „twórczość” to szybka, masowa produkcja cyfrowa, która dewaluuje pracę artystów i prowadzi do zalewu wtórnych, bezosobowych treści.
Wystarczy spojrzeć na grafikę wieńczącą stronę główną Showrunnera. Postacie są pozbawione jakiegokolwiek charakteru, przypominają zlanie kilku popularnych serii naraz i są szalenie ograniczone (wystarczy spojrzeć na usta, są dosłownie 4 warianty). Pojawiają się oczywiście i kwestie etyczne, które gigantów w ogóle nie interesują i śmiało pobierają książki bez zgody artystów. Czy tak ma wyglądać przyszłość rozrywki? Mdła, wtórna i bez szacunku?
Źródła: variety, buisnessinsider, forbes
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu