Boom na zakupy grupowe w Polsce najwyraźniej dobiegł końca. Po fali tych wszystkich klonów Groupona twórcy muszą zmierzyć się z szarą rzeczywistością,...
Boom na zakupy grupowe w Polsce najwyraźniej dobiegł końca. Po fali tych wszystkich klonów Groupona twórcy muszą zmierzyć się z szarą rzeczywistością, a ta jest bezlitosna. Zamykane są nie tylko niszowe, niezależne platformy, ale też te największe. Grupa Allegro właśnie ogłosiła koniec Citeam.pl. Paradoksalnie na tych decyzjach zyskuje przede wszystkim Groupon.
Serwisy zakupów grupowych swego czasu rosły jak grzyby po deszczu. Na fali popularności Groupona korzystali inni. Powstawały agregatory ofert, a także serwisy tematyczne adresowane do pewnych nisz. Internauci poszukiwali okazji, firmy klientów, a założyciele nowych platform zysków. Wszystko się zgadzało.
Rzeczywistość jednak nie była tak kolorowa. W styczniu ubiegłego roku Agora zamknęła HappyDay.pl po zaledwie 1,5 roku działalności. Teraz swój żywot kończy inna popularna platforma - Citeam.pl. Grupa Allegro rozwijała tę usługę przez ok. 3 lata. W tym czasie zrealizowano szereg ambitnych kampanii marketingowych, w skład których wchodziły m.in. reklamy na przystankach a nawet spoty telewizyjne. Chyba nie było w Polsce drugiego tak intensywnie promowanego serwisu zakupów grupowych. Z czasem jednak idea ta okazała się niewystarczająca i twórcy szli bardziej w kierunku strony z okazjami.
Odejście od klasycznego modelu zakupów grupowych wydawało się słusznym rozwiązaniem wobec ogromnej liczby klonów Groupona na rynku. Citeam.pl mogło liczyć na solidne wsparcie ze strony platformy aukcyjnej Allegro. Wiele pojawiających się tutaj ofert prowadziło tak naprawdę tam. Jednocześnie jednak rozwijana była inna usługa - Okazje.allegro.pl. Istnienie dwóch serwisów o tak naprawdę identycznym zastosowaniu nie miało większego sensu. Dlatego też od 1 kwietnia Citeam.pl zniknie z polskiego internetu. Oczywiście zakupione kupony będzie można dalej realizować zgodnie z zasadami.
Czy to zmierzch zakupów grupowych w Polsce? Nie zanosi się na to. Agregator tego typu ofert Godealla wskazuje jeszcze na 68 innych mniej lub bardziej wpisujących się w ten model dystrybucji platform. Jak długo będą one żyły i na ile są faktycznie funkcjonującymi biznesami, a na ile wegetującymi i na wpół żywymi tworami? To już zapewne wiedzą tylko ich twórcy.
Prawdą jest jednak, że malejąca liczba serwisów zakupów grupowych w Polsce to same korzyści dla Groupona. To chyba oczywiste - globalny gigant traci konkurencję. Tak naprawdę dziś nie ma w Polsce platformy, która mogłaby z nim rywalizować. Gruper? Grupeo? Dostępne tutaj oferty nie porywają, a w dodatku wiele pokrywa się z tymi, które znajdziemy na Grouponie. Sam już dawno ograniczyłem liczbę newsletterów tylko do jednego, bo w pozostałych zwyczajnie nie znajdowałem nic interesującego.
Zresztą wystarczy spojrzeć na wykresy w Google Trends, które wyraźnie wskazują na tę przewagę. Nie jest to do końca miarodajny wskaźnik, ale oddaje w pewnym stopniu trendy zachodzące w segmencie zakupów grupowych. Tracą wszyscy, ale tylko Groupon ciągle nad nimi góruje, a nawet okresowo cieszy się delikatnie większym zainteresowaniem.
Trzeba też zaznaczyć, że zakupy grupowe to z punktu widzenia klienta swoista loteria. Co druga oferta dotycząca komputerów, tabletów czy innych urządzeń jest okazją tylko z nazwy. Tak naprawdę bowiem w sieci znajdziemy masę sklepów, gdzie dany produkt jest dostępny za podobną lub niższą kwotę. Znacznie lepiej sytuacja wygląda w przypadku lokali gastronomicznych, hoteli czy pensjonatów. W tym przypadku często naprawdę opłaca się korzystać z Groupona i mu podobnych.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu