Podczas dzisiejszej konferencji w Warszawie przedstawiciele Honor Polska przypieczętowali premierę smartfona Honor 5X nad Wisłą. Ja natomiast miałem okazję bliżej przyjrzeć się samemu smartfonowi.
Aktywny dual SIM, Snapdragon 615 i czytnik linii papilarnych za 1,2 tys. zł, czyli Honor 5X
Polska premiera Honora 5X została zakomunikowana kilka dni temu. Dziś rano w Warszawie zorganizowano natomiast konferencję, na której ogłoszona została współpraca z siecią Plus oraz zaprezentowane same urządzenia.
O Honorze 5X wiadomo już od jakiegoś czasu wszystko. To 5,5-calowy smartfon (IPS LCD, 1080 x 1920 px) wykonany w przeważającej mierze (przy górnej i dolnej krawędzi pozostawiono plastikowe wstawki) z aluminium szlifowanego diamentowymi tarczami. Klasyczna konstrukcja (8,2 mm grubości) sprawia wrażenie bardzo eleganckiej, co potęguje grawerowane logo marki na tyle. Tam też ulokowano czytnik linii papilarnych, który jest bardzo szybki i skuteczny. Huawei już nas przyzwyczaił do tego - począwszy od Mate'a S na czytniki w ich smartfonach nie da się narzekać. Smartfon trzyma się dobrze, design cieszy wzrok. Sęk w tym, że to już któraś z rzędu taka konstrukcja. Podczas luźnej wymiany spostrzeżeń z innymi dziennikarzami zgodnie przyznaliśmy "wszystkie te chińskie smartfony są takie same". Może już pora nieco odświeżyć warstwę wizualną? Nie miałbym nic przeciwko lekkiemu liftingowi.
Całość napędza Snapdragon 615 z 2 GB pamięci RAM i (niestety tylko) 16 GB pamięci wewnętrznej. Sytuację częściowo ratuje slot na kartę MicroSD. I tutaj miła niespodzianka, bo zastosowano dla niego osobną szufladkę. Ta na karty SIM pozostaje zatem w pełni niezależna. A to duży plus, bo Honor 5X posiada aktywny Dual SIM. To oznacza, że w jednym momencie możemy korzystać z obu kart: przeglądać internet na jednej i wysyłać SMS-y z drugiej. To bardzo wygodne rozwiązanie.
Honor 5X pracuje pod kontrolą Androida 5.1.1 z nakładką graficzną Emotion UI 3.1. Nikomu jej przedstawiać nie trzeba, bo Huawei od dawna implementuje ją w swoich telefonach. Miałem jednak w tym przypadku wrażenie, że miejscami animacje lubią zgubić kilka klatek. Nie wierzę, że Adreno 405 jest układem tak słabym. Ktoś najwyraźniej musiał dać ciała przy optymalizacji - jedna, albo dwie aktualizacje powinny rozwiązać sprawę.
To wszystko otrzymujemy za kwotę 1,2 tys. złotych. Honor 5X wchodzi też do sieci Plus, gdzie cenę tę możemy rozbić sobie na raty. Szczegóły odnośnie cen znajdziecie na stronie operatora - jest ono już tam dostępne.
W tej cenie Honor 5X jest niewątpliwie ciekawą propozycją. Segment ~1 tys. złotych zyskał poważnego konkurenta. Smartfon ma bowiem niemal wszystko, co znacznie droższe modele (mocnego Snapdragona, czytnik linii papilarnych, metalową obudowę), a nawet trochę więcej (aktywny Dual SIM). Pierwsze wrażenia są zatem pozytywne, choć nie obraziłbym się, gdyby wrzucono tutaj przynajmniej 32 GB pamięci wewn. i zoptymalizowano nakładkę. Co jeszcze? Tego już pewnie dowiem się, gdy honor 5X trafi do mnie na testy.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu