Sztuczna Inteligencja

Jej wizerunek wygenerowała sztuczna inteligencja. Została modelką Playboya

Kamil Świtalski
Jej wizerunek wygenerowała sztuczna inteligencja. Została modelką Playboya
Reklama

Ai Satsuki to postać, którą wygenerowała sztuczna inteligencja. Urocza "modelka" trafiła na strony japońskiego Playboya Weekly.

Ostatnie półrocze najeżone jest sztuczną inteligencją tu i ówdzie. Na każdym rogu potykamy się o kreacje — zarówno tekstowe, wizualne, muzyczne i filmowe. Nieustannie budzą one od groma wątpliwości. Prawo wciąż nie nadąża. Branże w popłochu szukają rozwiązań które pozwolą im zabezpieczyć ich dzieła. Jedni menadżerowie szukają oszczędności w zaprzęgnięciu AI do pomocy, inni spodziewają się kataklizmu i obniżenia standardów. Trudno tutaj wyrokować w jakim kierunku się to potoczy, ale pewnym jest, że narzędzia te wykorzystywane są w najrozmaitszych branżach. Okazuje się, że z dobrodziejstwa AI skorzystała teraz japońska redakcja magazynu Playboy (Weekly Playboy). I to nie po to, by poprawić modelkę.

Reklama

"Modelka" wygenerowana przez AI trafiła do japońskiego wydania Playboya

Fajnie się składa, bo ai (jap. miłość) to imię / pseudonim, który często wybierany był przez japońskie gwiazdy. Niekoniecznie modelki. Idealnie synchronizuje się to z anglojęzycznym skrótem od artificial intelligence, przez co imię Ai Satsuki niepostrzeżenie i z klasą wkradła się na strony japońskiego magazynu. Tamtejszy wydawca z dumą prezentuje wdzięki swojej modelki.

Co ciekawe — aby podsycić zainteresowanie czytelników, Ai Satsuki ma rozpisany cały życiorys. Wiadomo że mierzy ona 157 centymetrów wzrostu i urodziła się w Tokio. Hobby? Gry wideo! Takie smaczki mają prawdopodobnie za zadanie rozbudzać wyobraźnię czytelników, którzy poza kilkoma stronami w głównym wydaniu Weekly Playboya, mogą też obejrzeć więcej zdjęć (grafik?) modelki w cyfrowym albumie Umaretate.

Charakterystyka rynku czy... przyszłość?

Japoński rynek jest dość... charakterystyczny. Pod wieloma względami wyraźnie różni się on od realiów, które znane są lokalnie. Wirtualni idole (tzw. Vtuberzy) radzą tam sobie doskonale, a tymczasem tutaj... temat co najwyżej raczkuje. I raczej trudno powiedzieć, by takie twory budziły większe zainteresowanie niż realni ludzie. W przypadku idoli i idolek w Japonii do gry wchodzi również przeogromny rynek rozmaitych gadżetów z ich wizerunkiem / inspirowanych ich działaniami. O ile o spotkaniach z wirtualnymi postaciami można będzie co najwyżej sobie pomarzyć, o tyle nietrudno mi sobie wyobrazić albumy po brzegi wypełnione rozmaitymi zdjęciami/grafikami z ich wizerunkami i cały zestaw rozmaitości. Od akrylowych podstawek, przez breloki, plakaty, lusterka, kosmetyczki, piórniki i co tam się jeszcze da z nimi wyprodukować. A da się dużo — co pokazują uginające się od takich rzeczy półki i automaty.

Jak to się dalej potoczy — przekonamy się w przyszłości. Na ten moment — wygląda na to, że zdania tamtejszych odbiorców są podzielone. Jedni oczekują od magazynu zdjęć prawdziwych, istniejących, ludzi. Inni chętnie kupią fizyczne wydania albumów z Ai Satsuki. A jeszcze innych najbardziej zastanawia się czy doczekają się materiałów wideo z jej udziałem...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama