Świat

Nareszcie kraje widzą ten ogromny problem ze sztuczną inteligencją. Zaczynają działać

Kamil Świtalski
Nareszcie kraje widzą ten ogromny problem ze sztuczną inteligencją. Zaczynają działać
Reklama

Sztuczna inteligencja powoduje ogrom zamieszania. O niektórych rzeczach wiedzą wszyscy, a o niektórych dopiero zaczyna się mówić. I im przeciwdziałać.

Narzędzia oparte na działaniach zaawansowanych algorytmów sztucznej inteligencji na dobre wpisały się już w naszą codzienność. Regularnie dyskutujemy o zagrożeniach związanych z wszelkiej maści nadużyciami, gdy ta wchodzi  do gry. Mówi się o plagiatach i kradzieży wizerunku. Coraz więcej (nareszcie) dyskutuje o deepfake'ach. Ale wciąż stosunkowo niewielka jest dyskusja trwa wokół zasobów, które one zużywają. Aż do teraz.

Reklama

Bowiem centra danych które zajmują się operacjami związanymi z AI zużywają ogromne zasoby energii. Na tyle duże, że rozmaite organy na całym świecie zaczęły przyglądać się im bliżej i... zaczynają wprowadzać ograniczenia. Z informacji podanych przez Financial Times wynika, że chcąc spełnić coraz bardziej rygorystyczne normy środowiskowe, pierwsze kraje wprowadziły ograniczenia związane z budową takich przybytków. Wśród wymienianych państw pojawiają się m.in. Chiny, Singapur, niektóre hrabstwa w Stanach Zjednoczonych czy znacznie nam bliższe geograficznie Irlandia i Niemcy.

Źródło: Depositphotos

Blokowanie inwestycji w Irlandii może okazać się sporym problemem. Oto dlaczego

Irlandia dla wielu film okazuje się być rajem dla takich inwestycji z dwóch głównych powodów: niskich podatków oraz bezproblemowego dostępu do kabli przeciągniętych na dnach mórz i oceanów. Dlatego wprowadzenie tam ograniczeń może okazać się niezwykle dotkliwe dla firm, które planowały tam inwestycje.

Konsumpcja energii w takich centrach okazuje się być jednak na tyle ogromna, że lokalne organy nie pozostają tematowi obojętne. Wcześniej temat dużego zużycia pojawiał się przede wszystkim podczas boomu na kryptowaluty, który obecnie zszedł z pierwszych stron gazet. Jednak jak wynika z raportu International Energy Agency (Międzynarodowej Agencji Energii), jeżeli nic się nie zmieni - to centra danych mogą doprowadzić nawet do dwukrotnie większego zużycia energii do 2026 roku.

Na tę chwilę, jak wynika z informacji podanych na łamach The Verge, 1/3 takich centrów znajduje się w Stanach Zjednoczonych. W sumie ma być ich około ośmiu tysięcy. Ale to nie przypadek, że właśnie w Ameryce jest ich najwięcej — to również miejsce, gdzie

The Verge podaje, że ​​z 33% wszystkich szacowanych 8 000 centrów danych na świecie, Stany Zjednoczone mają teraz największą liczbę centrów danych. Jest to także kraj, w którym odbywa się najwięcej wydobycia Bitcoinów. A jak już wspomniałem — obliczenia związane z narzędziami opartymi na sztucznej inteligencji nie pomagają, a wręcz przeciwnie.

Źródło: Depositphotos

Czy to początek dużych problemów narzędzi AI?

Automatycznie więc rodzi się pytanie: co teraz? Co dalej? Nie ma na to jednoznaczniej odpowiedzi. Firmy szukają sposobów na poradzenie sobie z napotkanymi problemami. I tak na przykład Microsoft bada temat wykorzystania energii jądrowej. Wiele konkurencyjnych firm stawia na odnawialne źródła energii w formie energii słonecznej i wiatrowej. Pojawiają się też głosy, że może to wpłynąć na cenę narzędzi które z nich korzystają. Analitycy z Berclays mówią wprost, że w ich opinii analogiczne ograniczenia wprowadzone zostaną na całym świecie — i jest to tylko kwestia czasu. To za duży problem, by przeszedł niezauważony.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama