Ahsoka Tano to jedna z bohaterek Gwiezdnych Wojen, której zabrakło w kinowych filmach, ale seriale uczyniły ją niesamowicie popularną. Teraz otrzymuje własnych serial w wersji aktorskiej, a to oznacza debiut dla kilku innych istotnych dla fanów postaci. Co się udało, a co nie wyszło tym razem?
Decyzją George'a Lucasa Anakin Skywalker zyskał padawankę. Odbiegało to od dotychczas panujących obyczajów, ponieważ tylko mistrzowie Jedi mogli nauczać kolejne pokolenie rycerzy w takiej relacji, ale tutaj za wyjątkowe okoliczności uznano Wojny Klonów i niezwykle talenty ucznia Obi-Wana. Dzięki temu do świata Gwiezdnych Wojen zawitała zupełnie nowa postać, dzięki której młodzi widzowie mogli wdrażać się w uniwersum, poznawać je z innej perspektywy i się z kimś utożsamiać.
Historia Ahsoki Tano nabrała jednak rumieńców i pod koniec serialowych "Wojen Klonów", a także w "Rebeliantach" odcinki z jej udziałem były jednymi z najlepszych. Uczennica Dartha Vadera prowadziła nietypowe życie, porzuciła Zakon Jedi, przetrwała Rozkaz 66, a tej postaci poświęcono kilka ciekawych historii w książkach i komiksach. Po debiucie aktorskim, dzięki odgrywającej ją Rosario Dawson, Ahsoka Tano wraca na ekrany we własnym serialu.
Ahsoka - recenzja nowe serialu Gwiezdne Wojny
Jeśli pamiętacie zarzuty wobec "Przebudzenia mocy", które miało być fabularnie wtórne, to "Ahsoka" pod kilkoma względami nie będzie od tego schematu pisania historii w uniwersum Star Wars odbiegać. Sprawa jest prosta: Ahsoka wpada na ślad kogoś, kto ma mapę prowadzącą do ukrywającego się admirała Thrawna, więc była Jedi będzie dążyć do zdobycia wskazówek, odkrycia miejsca przebywania Thrawna i pozbycia się go raz na zawsze. Taki zarys na pewno będzie Wam kojarzyć się z innymi opowieściami Star Wars, nawet jeśli nie jesteście wielkimi fanami i nie znacie ich wszystkich na wylot.
Twórcy serialu zdołali jednak wybrnąć z tej pułapki na parę dobrych sposobów. "Ahsoka" ma świetny klimat i tempo, a dwa pierwsze odcinki skutecznie wrzucają nas w wir akcji. Jednocześnie wprowadzani są nowi dla części widzów bohaterowie, których pozostali bardzo szybko rozpoznają. To postacie znane z animacji oglądanych przez widzów przez lata i widzieć ich w takiej nowej formie daje pewną satysfakcję. Tym bardziej, że casting był naprawdę trafny, a aktorzy potrafią bardzo dobrze przenieść znajome kreskówkowe twarze na ekran w produkcji live action.
Wizualnie "Ahsoka" nie odbiega od tego, co dostawaliśmy w "The Mandalorian" czy "Andorze". Część scenografii i lokalizacji robi świetne wrażenie, inne już trochę mniej, ale efekty CGI prezentują bardoz dobry albo ten minimalny, akceptowalny poziom. Na uwagę i pochwały zasługują pojedynki, o których na razie więcej nie będę pisać, ale to jedna z najważniejszych ozdób tego serialu. Zapał i determinacja Dawson, o której aktorka mówi w materiałach zza kulis, są widoczne w każdej ze scen, gdzie trzyma miecze świetlne w dłoniach. Nie wyręczała się dublerkami, lecz samodzielnie ćwiczyła i przygotowywała się do tych sekwencji. W efekcie otrzymujemy lubiany przez wielu styl Ahsoki z animacji w wersji aktorskiej, który może się podobać.
15 lat czekania na taki serial. Czy było warto?
Serial nie dryfuje ku licznym cameo i pozostałym fajerwerkom, mającym zamydlić nam oczy. Widać, że pomysł na historię w tej produkcji był dość konkretny i od początku twórcy dążą do jak najlepszego opowiedzenia tej historii w serialu. Trzeba jednak podkreślić fakt, że nie jest tu najciekawsza, najbardziej zawiła i niesamowicie emocjonująca przygoda - przynajmniej jak na razie. Niezmiernie cieszy to, że odwiedzamy nowe terytoria (dosłownie i w przenośni), ale ewidentnie nie silono się tu na przedstawienie możliwie najbardziej intrygującej fabuły w uniwersum. Ta prostota nie będzie wszystkim przeszkadzać, ale część widzów mogła liczyć na nieco więcej.
"Ahsoka" nie wpada jednak w te same koleiny, którymi podążały inne produkcje Star Wars i stara się zaproponować nam coś innego. Stawia na widowiskowość i koncentruje się na konkretnych celach, zamiast wypełniającego wszystkie luki fan service'u w wielu innych tytułach Disney'a. W tym roku mija 15 lat od premiery "Wojen Klonów" i każdy ciekawy późniejszych przygód Ahsoki w dorosłym życiu widz powinien być zadowolony z tego, co przygotowano.
Serial "Ahsoka" pojawi się na Disney+ 23 sierpnia o 3:00 (rano). Wtedy zadebiutują dwa odcinki. Kolejne co tydzień.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu