Liczyliście, że po aferze związanej z płatnymi dodatkami w grze Star Wars: Battlefront 2 producenci gier przestaną oferować zakupy w swoich grach? No to śpieszę donieść, że nic takiego nie miało miejsca, jeden z największych twórców gier na świecie, Activision Blizzard podał właśnie, że ponad połowa przychodów w całym 2017 roku została wygenerowana właśnie przez mikrotransakcje.
Tej firmy nie trzeba chyba nikomu przedstawiać, Activision Blizzard odpowiada między innymi za takie tytuły jak World of Warcraft, Hearthstone, Overwatch, Destiny 2 czy serię Call of Duty. Można by się było spodziewać, że mając w ofercie tyle gier z kategorii AAA, to właśnie ich sprzedaż przynosi największe przychody. Okazuje się jednak, że z nieco ponad 7,1 mld USD jakie wygenerowała firma w całym zeszłym roku, ponad 4 mld USD to przychody z mikrotransakcji.
Gry na smartfony to kopalnia złota
Uczciwie trzeba jednak dodać, że Activision Blizzard to również właściciel dewelopera King, który słynie z takich mobilnych hitów jak choćby Candy Crush czy Bubble Witch. Te tytuły bardzo mocno bazują na zakupach wewnątrz aplikacji. King dołożył do puli ponad 2 mld USD, więc mikrotransakcje w grach na PC i konsole dały przychody na poziomie drugich 2 mld USD. Są to przychody ze sprzedaży wszelkiego rodzaju znienawidzonych "loot boxów", rozszerzeń do gier (DLC) oraz zakupy np. w Hearthstone.
Jeszcze w 2015 roku przychody Activision Blizzard dochodziły do 4.5 mld USD, w 2017 było to już jak wspominałem nieco ponad 7 mld USD. Wyraźnie zatem widać, że wszelkiego rodzaju mikrotransakcje w grach zwyczajnie się opłacają. Nie mamy co liczyć, aby proceder ten w najbliższym czasie zanikł. Będzie wręcz przeciwnie, trzeba spodziewać się nasilenia takich zachowań i chyba nawet przykład EA za wiele tutaj nie zmieni.
A skoro już mowa o EA, to ich przychody z tego samego tytułu tylko w ostatnim kwartale zeszłego roku przekroczyły 787 mln USD...
źródło: Gamespot
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu