Internet

Spokojnie. ACTA 2 przegłosowano, ale internet jeszcze się nie zmienił

Jakub Szczęsny
Spokojnie. ACTA 2 przegłosowano, ale internet jeszcze się nie zmienił
Reklama

Oczywiście ubolewam nad faktem przegłosowania najbardziej kontrowersyjnej dla użytkowników dyrektywy unijnej - jest zwyczajnie słabo skonstruowana i jako bardzo ogólny zapis pozwala na niezwykle swobodne interpretacje (na czym możemy ucierpieć wszyscy). Powiedzmy sobie jednak uczciwie: nikt nam dzisiaj internetu nie ocenzurował, chociaż rzeczywiście, "ACTA 2" może stanowić furtkę do takich zabiegów.

Wtorek, 26 marca 2019 roku będzie bardzo istotną datą w historii Parlamentu Europejskiego - ten opowiedział się za unijną dyrektywą o prawach autorskich bez poprawek. I tutaj warto wspomnieć o tym, że przegłosowano artykuły: 11 i 13, z czego 348 parlamentarzystów było za, 274 było przeciwnych, 36 zrezygnowało z zabrania głosu.

Reklama

Kontrowersyjne artykuły 11 i 13 będące częścią całej dyrektywy dotyczącej praw autorskich przez ich przeciwników są uznane jako niebezpieczne dla wolności wypowiedzi oraz takie, które mogą wypaczyć dotychczasowe zasady funkcjonowania internetu jako przestrzeni wymiany informacji. Co ciekawe, artykuł trzynasty, nazywany "cenzorem" dotyczy obowiązku filtrowania treści pod kątem praw autorskich - wychodzi więc na to, że serwisy internetowe poza wyjątkami ujętymi w dokumencie będą musiały wdrożyć mechanizmy prewencyjne, które zapobiegną naruszaniu praw autorskich. To z kolei otwiera drogę do sterowania tym, co może być publikowane przez duże podmioty, którym "ACTA 2" jest w smak.


Artykuł 11 natomiast dotyczy bardzo popularnych w ostatnim czasie agregatorów treści (czy Wykop jest agregatorem? W ujęciu ustawy tak). Tego typu platformy miałyby płacić za umieszczane w nich przez użytkowników treści z tytułów prasowych - jeżeli nie chcą, powinny je usuwać.

Więcej o "ACTA 2" na Antyweb:

Czy od dziś coś zmienia się w internecie? Nie, ACTA 2 jeszcze niczego nie zmieniła, ale stanowi poważną furtkę do takich zabiegów

Jak przeczytałem pierwsze nagłówki dotyczące przegłosowania unijnej dyrektywy pieszczotliwie nazywanej "ACTA 2", zamarłem. Oczywiście, zgadzam się z tym, że dyrektywa szczególnie w artykułach 11 i 13 jest skonstruowana nieostrożnie, zbyt ogólnikowo i ze szkodliwym potencjałem dla szczególnie mniejszych wydawców. Ale absolutnie nie możemy mówić o tym, że od 26 marca 2019 roku coś w internecie się zmienia. Nie, to jeszcze nie są zmiany, które mogą nas czekać za jakiś czas.

Jak na razie najmocniejszymi akcentami w działaniu mediów dotyczącymi "ACTA 2" było... ukazanie się kilku polskich dzienników papierowych z pustymi pierwszymi stronami. W tym gronie znalazła się Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita oraz Puls Biznesu, którym zależy na wprowadzeniu tych zapisów. Ta akcja miała zwrócić uwagę europarlamentarzystów z Polski na ten problem i skłonić ich do poparcia zapisów.

Reklama

Nad tym, jak będzie wyglądało wdrożenie postanowień wynikających z "ACTA 2" w Polsce będą jednak decydować nasi krajowi parlamentarzyści i na dobrą sprawę to oni mają teraz najwięcej do powiedzenia w tej sprawie. Jeżeli będziemy chcieli kogoś rozliczyć "po latach" z tego jak zmienia się internet, w pierwszej linii powinni to być przede wszystkim nasi posłowie. Warto przy tej okazji dodać, że porozumienie, nad którym głosowano dzisiaj nie zostało przyjęte nie tylko przez Polskę, ale również Luksemburg, Włochy, Finlandię oraz Holandię.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama