Na AW przynajmniej kilka razy pisałem o robotach bojowych, tych latających, kroczących, pływających. Temat ważny, zajęła się nim nawet Organizacja Nar...
Na AW przynajmniej kilka razy pisałem o robotach bojowych, tych latających, kroczących, pływających. Temat ważny, zajęła się nim nawet Organizacja Narodów Zjednoczonych, z pewnością warto się temu przyglądać i nie można zakładać, że nic złego się nie stanie, roboty nie będą nam zagrażać. Jednocześnie jednak nie powinniśmy zapominać, iż roboty są wykorzystywane w sposób, który jest nie tylko nieszkodliwy, ale wręcz bardzo służy człowiekowi.
Nie brakuje głosów, że roboty w końcu nas uśmiercą, w najlepszym wypadku skażą rzesze ludzi na głód i śmierć, bo odbiorą im pracę. Czy taki scenariusz jest możliwy? Cóż, niczego nie można wykluczać - szklanej kuli, w której zobaczymy przyszłość nikt chyba nie posiada. Nie wypada jednak kreślić wyłącznie pesymistycznych scenariuszy, trzeba mieć na uwadze, że roboty są wykorzystywane do zadań, których człowiek nie wykona lub zrobi to gorzej. Maszyny po prostu nam pomagają i z tym nie ma sensu się spierać. W ramach dowodu przywołać można MUPR.
MUPR to skrót, który po rozwinięciu i przetłumaczeniu z rosyjskiego oznacza Mobilną zrobotyzowaną instalację przeciwpożarową. Sprzęt został ściągnięty do Czyty, miasta położonego na Syberii. Pewnie słyszeliście/czytaliście o pożarach, które pustoszą ten region Rosji (chodzi głównie o Kraj Zabajkalski). Żywioł pochłonął już sporo ofiar, dokonał ziszczeń w zabudowie i przyrodzie. Rosjanie walczą z pożarami tradycyjnymi metodami, strażakom pomagają żołnierze, wykorzystywane są wozy strażackie, samoloty, sprzęt wojskowy, ale zdecydowano się też na użycie nowych technologii.
Wspomniany przed momentem MUPR to niewielki pojazd sterowany przez człowieka. Jego zadaniem jest zwiad, dostarczanie informacji i bezpośrednia walka z ogniem. Wysyła się go tam, gdzie nie dotrze człowiek lub gdzie wysłanie go może się źle skończyć. Ma po prostu zastąpić strażaków w trudnych akcjach. Nie tylko w lasach czy na łąkach - w grę wchodzi też wykonywanie zadań w budynkach i obiektach przemysłowych. Maszyna jest przystosowana do poruszania się w różnych warunkach.
Twórcy wykonali ją z materiałów ogniotrwałych, ale trudno mówić o niezniszczalności. Dlatego robot może się "bronić" wytwarzając nad sobą (i wokół siebie) parasol w wody, dzięki któremu zmniejszy się ryzyko uszkodzenia przez płomienie. Pojazd porusza się z prędkością 3 km/h, przesyła obraz na monitor operatora, może gasić pożar wodą, pianą, proszkiem - wszystko zależy od tego, w jakiej akcji bierze udział. Podejrzewam, że strażaków cieszy fakt, iż w trudno dostępne i bardzo niebezpieczne miejsca można wysłać maszynę, która uspokoi sytuację i pozwoli im wkroczyć, by dokończyć zadanie.
Warto dodać, że w akcjach gaszenia pożarów na Syberii stosowane są także drony - dostarczają ludziom cennych informacji, które mają poprawić skuteczność działań i zwiększyć bezpieczeństwo (drony i MUPR można obejrzeć na filmie, który podrzuciłem do tekstu - niestety, dostępny jest tylko w języku rosyjskim). Przy okazji tego tematu mogę też przywołać inną maszynę do gaszenia pożarów. Jest bardziej rozwinięta, przybrała nawet humanoidalną formę. To opracowywany dla amerykańskiej marynarki wojennej robot, który miałby być wykorzystywany do gaszenia pożarów na statkach. Te podobno są niezwykle niebezpieczne i załodze przydałoby się wsparcie ze strony nowych technologii, by ratować jednostkę i przede wszystkim ludzkie życie. Można? Można. Nawet trzeba.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu