Felietony

A pamiętasz jak...? Nostalgicznie o tym, co było kiedyś

Kamil Świtalski

Gram, pogrywam i piszę od kiedy pamiętam. Oprócz t...

Dziś niezwykły dzień, wielkie święto wszystkich dzieci. Pamiętacie, jak to było być dzieckiem?

Lwia część z czytelników AntyWeb to prawdopodobnie cyfrowi emigranci. Pamiętacie czasy, 0202122? Pewnie pamiętacie. Podobnie jak strach gdy przychodził rachunek telefoniczny, albo długie godziny spędzane w kawiarenkach internetowych. I te jeszcze dłuższe godziny, które spędzaliśmy na dworze — bez jakiejkolwiek elektroniki. Teraz, wbrew temu co się mówi, dzieciaków na podwórkach też nie brakuje. Jednak ich dzieciństwo jest nieco inne. Czy fajniejsze? Nie wiem, wydaje mi się, że porównywanie nie ma większego sensu. To po prostu inny świat.

A pamiętasz jak ktoś ci coś powiedział?

Dziś odbyłem sentymentalną podróż do przeszłości i wspominałem czasy, w których dzieliliśmy się na szkolnych przerwach sekretami, odkryciami i wieściami ze światów, które nas wówczas interesowały. Ktoś widział odcinek kreskówki, który inni przegapili. Dostał gadżety od cioci z Niemiec czy Ameryki, które pozwoliły bardziej zagłębić się w serię i lepiej poznać bohaterów. Przypadkiem zrobił nowe wykończenie w Mortal Kombat, o którym bez przerwy rozprawiało się później na przerwach. Miał szansę na własne oczy przekonać się, jak wygląda nowa część kultowej serii. I opowiadał o tym wszystkim zainteresowanym, a ich wyobraźnia szalała. Legendy miejskie rosły do niesamowitych rozmiarów. Bo w naszej dziecięcej wyobraźni wszystko wydawało się być jeszcze bardziej niesamowite. A my... po prostu nie mieliśmy możliwości, aby weryfikować informacje, którymi nas obdarzono.

Teraz wydaje mi się to niewyobrażalne

Jak każdy (większość?) dzieciństwo wspominam jako czas pełen magii. Odkrywanie świata było niezwykle ekscytujące, a poznawanie kolejnych rewelacji krok po kroku dostarczało nieskończenie wielu wrażeń. I naprawdę trudno jest mi sobie wyobrazić, jak to działa teraz, kiedy te wszystkie dylematy, problemy i wyobrażenia można rozwiać w kilka sekund. Jeżeli nie od razu, biegając po dworze z poziomu smartfona, to w domu — kiedy już na spokojnie uda się zasiąść przed komputerem czy tabletem. Rano przeczytałem artykuł w Vice, którego autorka zabawiła się w śledztwo. Pewnie część z was doskonale pamięta wieści o tym, że jeden z odcinków animowanej serii Pokemon okazał się bardzo groźny dla widzów. Okazuje się, że faktycznie — było coś takiego. Jednak nie, jak się wtedy zwykło mówić, wszystkich — a jakiegoś odsetka. W szkolnej wieści, przekazywanej z ust do ust, były to zatrważające liczby, a sam odcinek był niemalże narzędziem zbrodni. Na szczęście w rzeczywistości wcale nie było tak dramatycznie.

Już dawno zapomniałem o tej plotce. W końcu mowa tutaj o czterdziestym odcinku — a na ten moment seria liczy sobie ich blisko tysiąc. Sporo wody od tego momentu upłynęło. I dumam ile takich dziecięcych niesamowitości mógłbym teraz po latach zweryfikować. Teraz mówimy o problemie fake news. Ale żyjemy w czasach, kiedy wiele z nich możemy stosunkowo ekspresowo zweryfikować. Kiedyś musieliśmy sobie radzić inaczej — i też specjalnie nie narzekaliśmy. Ale czy bylibyśmy w stanie jeszcze do tego powrócić? Nie sądzę.

Dzieciństwo wciąż jest najfajniejsze

Zmieniają się czasy. Zmienia się technologia. Zmieniamy się my. Ale jakoś trudno jest mi sobie wyobrazić, aby dla wielu z nas zmieniło się postrzeganie dzieciństwa. I nawet jeżeli nie zawsze było kolorowo, to wciąż kolejne pokolenia wspominają je jako czas niesamowity. Nie bez powodu.

W tym wyjątkowym dniu zarówno Wam, jak i Waszym Pociechom życzę, abyście nigdy nie zatracili ducha dziecka — nie ważne ile macie lat. I związanej z nim ciekawości świata oraz nieustannego głodu nowości. Bo to jeden z tych głodów, który naprawdę procentuje, gdy już uda nam się go poskromić! I nawet nie chcę myśleć o czasach, kiedy go w moim życiu zabraknie ;).

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu