Samsung zaprezentował "mocny" smartfon z klapką - na takie lub podobne tytuły trafiam od rana w branżowych serwisach. Specyfikacje faktycznie nie wygl...
Samsung zaprezentował "mocny" smartfon z klapką - na takie lub podobne tytuły trafiam od rana w branżowych serwisach. Specyfikacje faktycznie nie wyglądają źle. Do tego na grafikach sprzęt prezentuje się naprawdę dobrze, więc fani takiego rozwiązania mogą być zadowoleni. W końcu. Sęk w tym, że muszą to być fani chińscy albo tacy, którzy lubią kombinować ze sprowadzaniem sprzętu. Zastanawiam się, jaki byłby popyt na produkt tego typu, gdyby koreański gigant uczynił projekt globalnym i zapewnił mu właściwe wsparcie?
Pod koniec lipca Jakub pisał o rozkładanym smartfonie LG, modelu Gentle. Sprzęt z Androidem i podzespołami, które u części osób zaznajomionych z branżą wywołają uśmiech na twarzy. Intrygujące urządzenie? Raczej nie - uwagę przyciąga jedynie motyw rozkładania. Jego żywot w naszej świadomości rozpoczął i zakończył się na tym jednym wpisie, dniu, w którym informacja była powielana i komentowana. Podobnie było wcześniej z innymi rozkładanymi smartfonami, bo Gentle nie odgrywał tu roli pioniera. Nie zamknął też tematu.
Najlepszym przykładem wspomniana słuchawka Samsunga, model G9198. Znowu głośno wokół telefonu z klapką. Tym razem podkreśla się, że do środka wpakowano niezłe podzespoły: procesor Snapdragon 808, 2 GB pamięci operacyjnej, dwa rozwinięte moduły foto, blisko 4-calowy ekran o rozdzielczości 768×1280 pikseli. Do tego 16 GB pamięci wewnętrznej, czytnik kart microSD, moduł LTE, akumulator o pojemności 2020 mAh, świeży Android... Ktoś stwierdzi, że to bez sensu, że np. taki procesor nie jest potrzebny, że to jakiś technologiczny koszmarek itd. Zostawmy jednak na chwilę kwestię sensowności projektu. Intryguje mnie, czy to może się sprzedać (dobrze), jeśli otrzyma odpowiednie wsparcie.
Piszemy o tych smartfonach, ale zazwyczaj informujemy, że to nie jest produkt przeznaczony na polski czy nawet europejski rynek. Najczęściej odbiorcami są Japończycy, Chińczycy i/lub Koreańczycy. Bo tam podobno moda na klapkę nie mija. Albo nie przeminęła tak, jak u nas. Tymczasem w Polsce/Europie niektórzy wzdychają za prezentowanym modelem i piszą, że kupiliby natychmiast taki smartfon. Chciałbym, żeby jakiś producent zaryzykował i byśmy mogli przekonać się, ile jest w tym prawdy: czy smartfon z klapką może powrócić w wielkim stylu w globalnej skali?
To wymagałoby oczywiście sporych nakładów finansowych, bo mam na myśli nie tylko globalną dostępność, ale też np. zakrojony na szeroką skalę marketing, Samsunga przekonującego na całym świecie, że ich klapka jest fajna i warto ją mieć. Taki eksperyment zakończyłby się wielkim sukcesem i tym tropem poszliby inni, Samsung wpompowałby w biznes jeszcze większe pieniądze? A może odpowiedź dałaby jasno do zrozumienia, że dzisiaj jedynym słusznym rozwiązaniem jest dotykowy ekran, smartfon bez klawiatury w dobrze znanej formie. Na razie można tylko spekulować, bo nie przypominam sobie, by ktoś to sprawdził.
Odbiorcami takich produktów byliby pewnie starsi klienci, którzy zainwestowaliby w klapkę przez sentyment. Tak przynajmniej może się wydawać, a ostatecznie okazałoby się pewnie, że jednak przyzwyczaili się do dotykowego ekranu w dużej formie i podziękują za klapkę. Ta ostatnia stanie się domeną młodych, którzy postanowią zaszpanować czymś hipsterskim. Zabawa w zgadywanie. Powtórzę: chętnie zobaczyłbym taki eksperyment.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu