Ciekawostki technologiczne

Ten dzień na zawsze zmienił naszą cywilizację - rocznica drugiego ataku jądrowego na Japonię

Jakub Szczęsny
Ten dzień na zawsze zmienił naszą cywilizację - rocznica drugiego ataku jądrowego na Japonię
Reklama

Koniec II Wojny Światowej to wcale nie samobójstwo Adolfa Hitlera. Musiało minąć jeszcze kilka miesięcy, zanim można było powiedzieć o oficjalnym końcu największego konfliktu zbrojnego w dziejach Ziemi. Ten zaś był nie tylko wielką tragedią, w której zginęło mnóstwo niewinnych cywilów, ale również wydarzeniem, które wpłynęło na to, jak dalej potoczyła się historia. Trudno przewidzieć, jak wyglądałyby kolejne dziesięciolecia, gdyby do ataku na Hiroszimę nie doszło.

6 sierpnia o godzinie 8:15 nad Hiroszimę wzbiła się kula dymu po ataku jądrowym. W wyniku wybuchu "Little Boy'a" o sile 16 kiloton, zginęło od 70 do 90 tys. mieszkańców miasta (dane w tej kwestii są sporne). Pierwszy atak z użyciem tego typu broni nie skłonił cesarza Hirohito do przyjęcia warunków kapitulacji. Jego doradcy przekonywali go o tym, że USA dysponowało tylko jednym ładunkiem i nie będzie w stanie przeprowadzić kolejnego, podobnego ataku. Te zapewnienia okazały się być jednak tragiczne w skutkach - 3 dni później o godzinie 11:02 w Nagasaki wybuchła kolejna bomba atomowa - silniejszy, 22 - kilotonowy "Fat Boy". Dzień później, Cesarz Hirohito przyjął warunki kapitulacji, jednak pod warunkiem, iż zachowa tytuł cesarza i swoją pozycję. W wyniku drugiego amerykańskiego ataku jądrowego na Japonię zginęło około 70 tysięcy mieszkańców.

Reklama


Dlaczego Hiroszima i Nagasaki?

Warto odnieść się do tego, jakie kryteria zostały dobrane do odpowiedniego oznaczenia celu misji. Należało zadbać o to, by cel był w zasięgu samolotów, które będą przenosić ładunek. Nie bez znaczenia były warunki pogodowe, które mogłyby przeszkodzić w zrzuceniu ładunku. Istotne było również to, by oprócz głównego celu w danej lokalizacji, znajdowały się również dwa dodatkowe, które byłyby brane pod uwagę w wypadku, gdy zrzucenie bomby na cel główny nie były możliwe.

Amerykanie równocześnie musieli wybrać takie miejsca, które najmocniej wpłyną na morale armii i osłabi potencjał militarny kraju. Należało rozważyć, czy docelowe miejsce bombardowania będzie odpowiednim, jeśli chodzi o wpływ jego zniszczenia na gospodarkę oraz infrastrukturę.

W przypadku Hiroszimy, celem był most Aioi, jednak bomba została zrzucona około 250 metrów na południowy wschód od tego obiektu. Natomiast, Nagasaki było właśnie jednym z celów rezerwowych. Pierwotnie, celem misji bombowca Enola Gay miała być Kokura, jednak bardzo aktywna obrona przeciwlotnicza i niekorzystne warunki atmosferyczne przeszkodziły w zbombardowaniu tego miasta.

Historycy do dzisiaj spierają się, dlaczego w ogóle pomyślano o zrzucaniu bomb atomowych na Japonię. W amerykańskim dowództwie nie brakowało wtedy sceptyków takiego pomysłu, bo wiedziano już na podstawie wcześniejszych doświadczeń armii, że naloty nie są w stanie odwrócić losów wojny. Entuzjaści tego rozwiązania utrzymywali, że niewyobrażalna siła ładunków jądrowych to argument za tym, by móc upatrywać w takim ataku możliwości zakończenia wojny na Dalekim Wschodzie. Jak się potem okazało - słusznie.

Można jednak twierdzić, że atak na Hiroszimę i Nagasaki to kompilacja koncepcji strategicznej armii USA oraz ambicji tego mocarstwa. Mimo dołączenia Związku Radzieckiego do grona koalicji antyhitlerowskiej po operacji Barbarossa, cały czas widziano w Stalinie poważnego konkurenta - toteż chciano wywrzeć na sowietach wrażenie potęgą militarną i technologiczną. Kwestia wizerunkowa mogła być, ale nie musiała - być jedną z tych najważniejszych.


Reklama

Z drugiej strony, gdyby ataki jądrowe na Japonię nie zdołały zmusić Hirohito do kapitulacji (a wiadomo, że Amerykanie na wypadek braku reakcji z jego strony po Nagasaki szykowali już kolejny z użyciem bomby Fat Man II w okolicach 18 sierpnia), należałoby przeprowadzić desant w ramach akcji Olympic, który zakładał wprowadzenie na teren wyspy Kiusiu blisko 800 tysięcy żołnierzy. Znając jednak determinację Japończyków, a także biorąc pod uwagę wcześniejsze straty armii USA, byłoby to działanie niezwykle ryzykowne i traktowano je jako ostateczność.

Wpływ tych wydarzeń na historię

Istotnie, zrzucenie dwóch bomb na Japonię (były to jedyne przypadki użycia broni jądrowej w konflikcie zbrojnym) wpłynęło nie tylko na Związek Radziecki, ale i cały świat. Od rozpoczęcia Zimnej Wojny obawiano się kolejnej wojny totalnej, w tym wypadku już z użyciem nowego, śmiercionośnego typu broni. Rozpoczęto budowy schronów atomowych, a posiadanie arsenału jądrowego stało się dążeniem innych państw aspirujących do miana mocarstwa. Okazało się szybko, że w polityce międzynarodowej straszak w postaci broni atomowej jest całkiem dobrym argumentem.

Reklama

Polityka swoje, a kultura swoje i religia swoje. Ludzie w użyciu broni atomowej upatrywali podobieństw do Apokalipsy św. Jana i poważnie obawiali się broni jądrowej. W filmach, apokaliptyczne wizje często dotykały problematyki hipotetycznego użycia broni atomowej, a nawet w grach - m. in. Metro oraz Fallout prezentowano możliwe skutki użycia i opowiadano historie mające miejsce długo po konfliktach z użyciem bomb jądrowych.

To niechlubne wydarzenie w naszej historii przez jednych jest uznawane za słuszny akt agresji - z powodu oszczędzenia wielu istnień amerykańskich żołnierzy, którzy mieli zostać wysłani do Japonii w ramach operacji Olympic, jednak z drugiej strony, w wyniku bombardowań jądrowych, również zginęli ludzie. Również ci niczemu niewinni. Konkretnych wydarzeń w wojnach nie można jednak upatrywać standardowymi zasadami moralności, biorąc to wszystko w nawias i mówiąc, że wojna sama w sobie zawsze jest zła. Ale - niestety również konieczna.

Grafika: 1, 2, 3

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama