Siedem samochodów, które dla uczestników loterii przygotował Budda, już zostało rozlosowanych. Jak to możliwe, że mimo prób zakłócenia transmisji z losowania każdy zainteresowany mógł je obejrzeć? Czuwała nad nim właściwa ekipa. Oto co musieli zrobić.
O akcji, która w ostatnim czasie została przeprowadzona przez Buddę, nikomu opowiadać nie trzeba. Znany polski twórca internetowy postanowił rozlosować siedem samochodów. Transmisja wywołała zainteresowanie nie tylko uczestników loterii, ale również hakerów, którzy chcieli ją zakłócić. O tym, w jaki sposób udało się zapobiec ryzyku zakłócenia transmisji, opowiadają czuwający nad nią Hostersi.
O tym, jak bardzo chciano utrudnić przeprowadzenie transmisji, Budda opowiedział podczas rozmowy z innym twórcą – Konopskyy'm. Dzień przed transmisją i podczas jej trwania przeprowadzono atak DDoS, którego organizacja kosztowała około 50 tysięcy dolarów. Mimo tego transmisji nie udało się zakłócić.
Stało się tak, ponieważ Hostersi wdrożyli odpowiednie zabezpieczenia przeciwko atakowi DDoS. Przeprowadzono również testy penetracyjne zastosowanych rozwiązań. Kolejnym z istotnych elementów zabezpieczenia transmisji była opieka administracyjna. Świadczono ją przez 24 godziny, 7 dni w tygodniu, by nie dopuścić do jakiegokolwiek zagrożenia dla wydarzenia.
Tak przedsięwzięcie Buddy komentuje Hubert Majchrzak, członek zarządu Hostersi sp. z o.o.:
Nasi administratorzy całodobowo monitorowali i utrzymywali systemy loterii, dbając o ich wydajność i warstwę security. W trakcie loterii, reagowaliśmy na żywo na wszystkie incydenty bezpieczeństwa. Ważną rolę w odpieraniu ataków DDoS odegrało narzędzie CloudFlare.
Już wielu twórców internetowych przekonało się, jak istotne jest zapewnienie właściwego poziomu bezpieczeństwa. Zwłaszcza wtedy, gdy organizowane wydarzenie cieszy się tak ogromnym zainteresowaniem, jak loteria Buddy. By móc zaoferować widzom rozrywkę i pozytywne emocje, trzeba bezwzględnie pamiętać o podstawach.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu
