Mówi się, że moda na postapokaliptyczne historie i zombie już mija. Przeczy temu popularność już dwóch seriali, których akcja rozgrywa się w tym samym świecie. Fear The Walking Dead to spin-off doskonale znanego The Walking Dead, a wczorajsza premiera 4. sezonu to dobra okazja, by przyjrzeć się nowej postaci, która zaciekawiła mnie najbardziej. Co więcej, rozmawiamy z aktorem - Garretem Dillahuntem - który się w nią wcielił!
Jemu na pewno będę kibicował. Nowa, tajemnicza postać w postapokaliptycznym świecie - 4. sezon Fear the Walking Dead
Garret Dillahunt, znany z ról w takich produkcjach, jak "The Gifted", "Deadwood" czy "To nie jest kraj dla starych ludzi", na stałe zagości w nowym sezonie "Fear the Walking Dead". John, bo tak ma na imię jego postać, jest przeciwieństwem do Negana - brutalnego lidera z "The Walking Dead", którego Dillahunt nie mógłby zagrać ze względu na zobowiązania pracy na planie innego serialu. Ale opublikowane przez niego tweety miały sugerować, że już wcześniej mógł zawitać do uniwersum żywych trupów, stąd delikatne zamieszanie.
Jeszcze przed premierą nowego, 4. sezonu "Fear the Walking Dead" miałem okazję porozmawiać z Garretem na temat jego stosunku z serialem. Już na samym początku wywiadu zaznaczył, że zapoznał się z komiksowym kompendium, a z obydwoma serialami jest już na bieżąco. Wyjaśnił też, że wiedział, iż postać Negana pojawi się w serialu, dlatego był podekscytowany jego debiutem:
Zaczepiłem Scotta [Gimple - showrunner The Walking Dead - przyp. red] na Twitterze, później do mnie zadzwonił, ale ze względu na prace nad innym serialem nie było możliwości współpracy. Jednak zawiązała się między nami przyjaźń, odezwał się do mnie jakieś 2 lata później i wszystko ułożyło się dobrze. Bardzo go lubię. Moje życie stało się lepsze.
A jak pracowało się na planie serialu?
Świetnie jest tam po prostu być. Robię to od jakiegoś czasu, więc wiem jak to wygląda. Mam dużo szacunku do tego serialu, nie chciałem nikogo zawieść. Upewniłem się, że jestem właściwie przygotowany i pracowałem naprawdę ciężko. (...) Największe wyzwanie na planie jest bardzo łatwo wskazać - jako, że jest to serial post-apo, przez większość czasu nagrywaliśmy w terenie, czuliśmy się trochę niekomfortowo przez pogodę w Austin (stan Teksas). Tam od 15 lat nie widziano takich temperatur zimą. To były dość trudne warunki do pracy. Często było nam zimno. Kim Dickens (w serialu Madison Clark) powiedziała mi, że to najtrudniejszy serial, nad jakim pracowała. Uwierzyłem jej, ale pomyślałem "hej, dla mnie będzie wszystko w porządku". Ale to naprawdę najtrudniejsza produkcja, gdzie pracowałem, szczególnie pod względem fizycznym. Co dawało największa frajdę? Cała grupa pracująca nad serial to świetni ludzie, pomiędzy ujęciami jest dużo śmiechu, cieszy mnie czas spędzany na planie. Żartów nie brakuje i są naprawdę solidne.
Postać Garreta doskonale zna się na broni, widowisko się nią posługuje - w ten sposób nawet zarabiał na życie. Czy to oznaczało specjalne przygotowania do roli?
Tak, musiałem. Co prawda miałem do czynienia z bronią w innych produkcjach, ale nigdy wcześniej nie spotkałem się ze strzelnictwem widowiskowym, na pokaz. Dużo pracowałem z człowiekiem, który się tym zajmuje - w efekcie miałem nieźle obolałe ręce.
Reklama
Oglądając zwiastuny i spoglądając na zdjęcia można było sporo wywnioskować na temat postaci Johna. Wygląda, jakby był szeryfem albo kowbojem, sprawnie posługuje się bronią, ale jest delikatne wycofany, niezbyt wrogo nastawiony do innych ludzi. Co jeszcze można o nim powiedzieć?
To już całkiem niezły opis, dobrze jest zacząć w tym miejscu wiedząc to, co wiesz. Na pewno jest gościem, który stawia na przetrwanie, bez wątpienia. On wierzy, że wszystkich stać na więcej. Jest skomplikowany tak samo, jak każda inna osoba. Ma swoje słabości, chce dać z siebie jak najwięcej. Stara się poradzić sobie z tym, co zrobił, tym co sprowadził na niego wstyd. Próbuje to innym wynagrodzić. Uwielbia ludzi, ale ma tendencją do izolowania się od nich. Karze się za to, co zrobił źle. Sporo się dzieje (śmiech).
Reklama
Jako, że rozmowa odbywała się jeszcze przed premierą, Garret zaznaczał, jak wiele frajdy sprawiło mu nagranie sceny otwierającej sezon. Uznaje ją za najciekawszą, jaką nagrali - podobała mu się atmosfera podczas zdjęć, jest pięknie nakręcona i dość długa.
Nie mogłem nie zapytać Garreta o to, czy uważa, że sam osobiście poradziłby sobie w świecie pełnym zombie.
Często się nad tym zastanawiam. Myślę, że ludzie potrafią zaskakiwać [w takich sytuacjach - przyp. red.]. W porównaniu do tamtego świata, mamy relatywnie łatwe życie, ze wszystkimi nowoczesnymi wynalazkami. Przetrwanie byłoby wyzwaniem, a zdobywanie pożywienia byłoby najtrudniejszym zadaniem. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, ale gdyby, to świat pewnie by tak wyglądał: pełen przemocy w walce o jedzenie i wodę pitną. Zdecydowanie powinienem zapisać się na kurs przetrwania.
Miałem sporo swobody w pracy nad moją postacią, co bardzo doceniam. Gdy mieliśmy jakiekolwiek nieporozumienia w sprawie scenariusza, [reżyser i scenarzysta - przyp. red.] byli bardzo otwarci na propozycje lub samą dyskusję na ten temat. Czułem się pewnie. Przy pracy nad serialem czy filmem zawsze pojawiają się momenty "czy to faktycznie by się wydarzyło?!" i wydaje mi się, że udało nam się zmniejszyć ich liczbę do minimum.
Reklama
Jak podobały mu się dotychczas nakręcone odcinki?
Myślę, że fani będą naprawdę zadowoleni. Sam jestem fanem obydwu seriali, nie do końca rozumiem ewentualną rywalizację pomiędzy nimi, jest wystarczająca miejsca dla obydwu. Każdy powinien dać szansę FTWD, dobrze wpasowuje się do uniwersum TWD. Jestem z niego dumny.
Jaki jeszcze serial w świecie The Walking Dead chciałby zobaczyć Garret?
Widzieliśmy początek i środek apokalipsy. Byłoby fajnie zobaczyć ocalałych w innych lokalizacjach. Na wyspie - na przykład w Australii czy Nowej Zelandii. Albo w Europie. Jak radziliby sobie w Rosji, jak walczyliby o przetrwanie w Afryce, jak zachowywałyby się tam zwierzęta? Jak wyglądałoby to w Polsce, w Warszawie?!
Czwarty sezon Fear the Waking Dead zadebiutował wczoraj na kanale AMC Polska. Nowe odcinki możecie oglądać co tydzień w poniedziałek o 22:00.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu