Po podsumowaniu poświęconemu serialom, pora na kolejne - tym razem filmy, które miały na mnie największy wpływ w 2018 roku. Już czuję w powietrzu krytykę, że moje wybory są silnie mainstreamowe i… przyznaję. Są.
Po prostu ten rok obrodził w kilka naprawdę fantastycznych obrazów, które przyciągnęły do kina miliony, odniosły sukces kasowy, ale także zostały docenione przez krytyków i dały widzom do myślenia. A o to przecież w dobrych dziełach chodzi, prawda? Albo coś z Tobą robią, albo nie. Jedziemy!
A, od razu zachęcam Cię, żeby obejrzeć wersję wideo mojego zestawienia.
Avengers: Infinity War
Największy blockbuster tego roku, tak. Ale jednocześnie triumf artystyczny Studia Marvel i braci Russo, czyli reżyserów. Oczywiście, aby poznać koniec historii, musimy zaczekać do maja 2019, kiedy to ukaże się “Avengers: Endgame”, pierwotnie traktowane jako drugi rozdział “Infinity War”.
Natomiast już teraz obraz ten traktuję jako dzieło kompletne, przemyślane i przede wszystkim będące ukoronowaniem 10 lat pracy Marvela i Disneya nad całym Uniwersum filmowych bohaterów.
“Infinity War” spełnia wszelkie pokładane w nim oczekiwania, a nawet więcej. Każdy z bohaterów, których znamy i lubimy ma wystarczająco czasu ekranowego, ale ucztą jest móc wreszcie zobaczyć interakcje między nimi, które nie doszłyby do skutku w innych okolicznościach.
Wielkim plusem jest to, że udało się zachować wiele mniejszych i większych tajemnic dotyczących fabuły, tak, że mogłem być autentycznie zaskoczony w kinie. A Thanos, wielki fioletowy zły, to najlepiej napisany i odegrany dotąd antagonista w świecie Marvela, którego motywacje jestem w stanie zrozumieć, a nawet z nim sympatyzować.
Obejrzyj, nawet jeśli nie widziałeś innych filmów Marvela, bo:
- to inteligentnie ustrukturyzowany blockbuster, który nie marnuje ani jednej minuty Twojego czasu
- przekonasz się, że można zrównoważyć głębsze emocje z humorem i akcją
- poznasz zły charakter, który powinien stanowić wzór dla innych (charyzmatyczny, inteligentny, z własną filozofią i emocjami)
The Incredibles 2
Pixar. Nie uwolnię się od niego. Czego nie wypuszczą staje się w moich oczach animacją roku. I nie inaczej jest w przypadku “Incredibles 2”, czy jak kto woli “Iniemamocnych”.
O ile “Infinity War” to film o superbohaterach w schemacie, ale zagrany na właściwych nutach, o tyle kontynuacja “Incredibles” to superbohaterowie całkiem bez schematu.
Ponownie mamy poważne wątki znane z pierwszej części, jak łączenie rodzicielstwa z pracą czy koszty społeczne superbohaterstwa. Pojawia się też kilka nowych, jak odwrócenie ról kobiety i mężczyzny w rodzinie. To wszystko podlane inteligentnym humorem, w retrofuturystycznym stylu nawiązującym do Złotej Epoki Ameryki.
Obejrzyj, jeżeli:
- jesteś rodzicem
- jesteś mężem lub żoną
- chcesz się przekonać, że to bajki ciekawiej niż filmy mogą mówić o ważnych, życiowych tematach (no ale… to w końcu Pixar, tak?)
Hereditary
“Hereditary”. Dziedzictwo. Trauma. Spanie przy zapalonej lampce. Zdaniem wielu krytyków najlepszy horror tego roku. Zdaniem moim - najlepszym horror jaki widziałem obok “The Thing”, choć stylistycznie zupełnie odległy.
“Dziedzictwo” nie idzie na łatwiznę i tak jak Incredibles opowiada o rodzinie, choć koncentruje się na traumie, stracie i napięciach. Tak, ma elementy supernaturalne, ale dla mnie były tylko wisienką na szczycie tortu.
Ma sceny, których nie zapomnę do końca życia. Przemyślane, bezbłędnie zainscenizowane i zagrane. Jeżeli horrory mają wstrząsnąć widzem, to nie pamiętam, kiedy ostatnio któremuś z nich udało się to tak, jak Hereditary.
Obejrzyj, aby:
- zobaczyć jak robić horrory poza schematami gatunku (czyli nie wykorzystujące ogranych zabiegów i nie mające banalnej struktury)
- doświadczyć gry aktorskiej Toni Collette, która jest z innego wymiaru (i ptaszki ćwierkają, że może zostać nagrodzona Oscarem)
- i aby straumatyzować się do końca życia
---
Tyle jeżeli chodzi o najważniejsze dla mnie filmu 2018. Nie znalazła się na niej cała masa innych (“Zimna Wojna”, “Roma”, “First Reformed” i inne). Podziel się swoimi typami w komentarzach, chętnie złapię kilka inspiracji, bo na pewno nie widziałem wszystkiego.
—
Bartosz Filip Malinowski
Jestem strategiem, analitykiem, konsultantem i kreatywnym. Założyłem agencję doradczą WeTheCrowd, gdzie doradzam miastom, mediom i markom z sektorów kreatywnych. Staram się także łączyć różne światy i dyscypliny oraz zachęcać do myślenia niekonwencjonalnego na vlogu Bez/Schematu. Jeśli chcesz ze mną współpracować, napisz: bfm@wethecrowd.pl
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu