VOD

Netflix zrobił znakomitą komedię. Ten serial bawi do łez!

Konrad Kozłowski
Netflix zrobił znakomitą komedię. Ten serial bawi do łez!
Reklama

1670 to nowy serial komediowy Netfliksa. Dopatrzycie się w nim inspiracji kilkoma innymi produkcjami, ale polskie realia, żarty i genialne postacie sprawiają, że bardzo szybko można go pokochać.

Polacy uwielbiają lokalne produkcje, o czym świadczą wyniki najpopularniejszych filmów, seriali i platform. Możemy być zaskoczeni, że widzowie wybierają częściej rodzime tytuły, mimo że serwisy pękają w szwach pod względem liczby głośnych i drogich projektów, ale lokalny patriotyzm jest bardzo silny. Netflix doskonale zdaje sobie z tego sprawę, dlatego regularnie przygotowuje własne projekty nad Wisłą oraz decyduje się na współpracę z polskimi twórcami oraz dystrybutorami. Tylko w tym roku platforma pokazała kilkanaście własnych tytułów, ale "1670" może odnieść z nich największych sukces.

Reklama

Tytuł błyskawicznie zdradza okres, w jakim rozgrywa się akcja serialu, ale niektórzy mogą być zaskoczeni, że na ekranie będziemy śledzić losy mieszkańców polskiej wsi Adamczycha. W centrum wydarzeń znajduje się szlachecka rodzina, której głową jest postać Bartłomieja Topy. Jan dąży do poszerzenia wpływów, zmaksymalizowania zysków i ograniczenia swobód chłopów.

1670 - recenzja komedii Netfliksa

Nie jest jednak tak poważany, jak by chciał - należy do niego ta mniejsza połowa wsi, a jego sąsiad Andrzej zdaje się być lepiej zorganizowany i cieszyć się większym szacunkiem niż on. Na dodatek, coraz więcej rzeczy nie idzie po jego myśli, ponieważ jako jedyny sprzeciwia się podniesieniu podatków, jego córka nie zamierza wyjść za wybranego przez rodziców magnata, a synowie nie do końca spełniają się w swoich rolach i nie rozwijają karier.

To, na co od razu zwrócimy uwagę podczas seansu to fakt, że twórcom udało się wykreować znakomicie wyglądający na ekranie świat. Jest wiarygodny i przekonujący, dlatego ani przez chwilę nie powątpiewamy w realia, w jakich rozgrywa się cała akcja. Kostiumy potrafią zrobić wrażenie, podobnie jak wnętrza pomieszczeń i całe budynki. Całość nie przypomina wcale planu filmowego, lecz faktyczną wieś zbudowaną na potrzeby serialu. Warstwy realizacyjna i techniczna wypadają wyśmienicie, a to nie wszystko.

Nowy polski serial Netfliksa zaskakuje

Serial fantastycznie łączy w sobie realia i zabobony tytułowych czasów z tym, z czym zmagamy się i o czym dyskutujemy dzisiaj. Niektóre tematy są poruszane dość dosłownie, inne metaforycznie lub pod przykryciem ówczesnych problemów i wyzwań. Mimo, że wydarzenia mają miejsce ponad trzy i pół wieku temu, to autorzy scenariusza wyśmienicie dryblują słownictwem, które łączy w sobie typowe dla tamtych czasów i te najbardziej aktualne zwroty czy żargon. Słucha się z tego z ogromną przyjemnością i regularnie kąciki ust wędrują do góry.

Na korzyść serialu działają także absurdalność sytuacji i wyzwań, przez które przechodzą bohaterowie (plony czy ocieplenie klimatu), jak również aspekt burzenia czwartej ściany. Bohaterowie zwracają się do kamery komentując zdarzenia, tłumacząc je nam lub prowadząc narrację. Być może niewielkiej grupie widzów będzie to przeszkadzać, ale przy takiej formule serialu sprawdza się to fantastycznie, ponieważ daje nam też swego rodzaju wgląd w to, co dzieje się w głowach każdego z nich. Wybory dwóch reżyserów, Macieja Buchwalda i Kordiana Kądzieli, pozwalają aktorom rozwinąć skrzydła, a serialowi odpowiednio wybrzmieć.

To coś więcej, niż The Office w Rzeczpospolitej szlacheckiej

Dialogi i monologi są świetnie napisane i błyskotliwie dostarczone. Postacie Bartłomieja Topy, Michała Sikorskiego, Martyny Byczkowskiej czy Dobromira Dymeckiego po prostu brylują, choć tak naprawdę trudno wskazać słabą stronę obsady "1670". Całość 1. sezonu liczy 8 odcinków, które trwają 30-40 minut. Nie brakuje wątku głównego, ale to poboczne historie bywają często źródłem największej rozrywki i frajdy podczas oglądania. Brawa dla Jakuba Rużyłło, który wcześniej przeniósł na polskie realia "The Office", a teraz umiejętnie połączył rzeczywistość z XVII i XXI wieku dostarczając jedną z lepszych polskich komedii.

Wszystkie epizody można wręcz łyknąć za jednym zamachem i znakomicie się bawić, ale gdy robiłem sobie dłuższe przerwy od wizyty we wsi Adamczycha, to kolejne sceny smakowały jeszcze lepiej. Nie wydaje mi się, by ktokolwiek powinien sobie odmówić choćby spróbowania pierwszego odcinka, ponieważ "1670" to coś więcej, niż tylko "The Office" w XVII-wiecznej Polsce.

Reklama

"1670" od dziś na Netflix

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama