Motoryzacja

Czas na autonomiczne TIRy

Filip Żyro
Czas na autonomiczne TIRy
Reklama

Wszystko wskazuje na to, że nie tylko kierowcy aut osobowych doczekają się autonomicznych pojazdów. Mercedes ogłosił właśnie, że jest praktycznie na u...

Wszystko wskazuje na to, że nie tylko kierowcy aut osobowych doczekają się autonomicznych pojazdów. Mercedes ogłosił właśnie, że jest praktycznie na ukończeniu systemu wspomagającego kierowców samochodów ciężarowych.

Reklama

Choć zdarza mi się często informować Was o poczynaniach spółek motoryzacyjnych w dziedzinach nowy technologii, nigdy przez myśl mi nie przeszło, że technologia autonomicznych pojazdów może przenieść się również na inne dziedziny motoryzacji. Za oceanem dużo mówi się o najnowszym samodzielny pojeździe Google'a, o którym pisał Jan, że bardzo prawdopodobnie będzie spełniał rolę taksówki. Wystarczy odpowiednia aplikacja, aby zamówić malutki samochód od Google'a, który zawiezie nas we wskazane miejsce. W dłuższej perspektywie może mieć to duże skutki dla biznesu taksówkarzy. Czy teraz również zwodowi kierowcy zajmujący się transportem międzynarodowym powinni obawiać się o swoją pracę? Na pewno jeszcze nie teraz.

Każdy kto ma trochę wyobraźni, wie jak monotonna może być praca zawodowego kierowcy TIRa. Długie godziny spędzone za kierownicą potrafią, być męczące i usypiające. Jeżeli dane państwo ma odpowiednią infrastrukturę, kierowca samochodu ciężarowego lokuje się na prawym pasie autostrady i prawdopodobnie następne kilkaset kilometrów również na nim spędzi, jadąc ze stałą prędkością. W praktyce oznacza to od kilku do kilkunastu godzin, w których chcąc czy nie chcąc, kierowca musi być cały czas skupiony.

Mercedes zamierza ułatwić życie tej grupie zawodowej i właśnie zapowiedział przeniesienie swojego systemu do samodzielnej jazdy z samochodów osobowych do swoich samochodów ciężarowych. System bazuje na tej samej technologii, którą mogliśmy pozna w przypadku limuzyny Mercedesa klasy S. Pojazd wyposażone jest w specjalne sensory i kamery, które dostarczają dane na temat okoliczności jazdy, a następnie przetwarzane są przez komputer. Na podstawie tych danych podejmowane są odpowiednie decyzje o skręcie, przyspieszaniu i zwalnianiu, czy ewentualnym manewrze wyprzedzania. Bardzo ciekawym elementem systemu Mercedesa jest możliwość komunikowania się z innymi pojazdami wyposażonymi w tę samą technologię. Gdy dwa TIR znajdą się w odpowiedniej odległości od siebie, będą wymieniały się informacjami, takimi jak chociażby zagęszczenie ruchu, co przełoży się na wcześniejszą redukcję prędkości.

Muszę powiedzieć, że pomysł Mercedesa to najlepsze zastosowanie technologii autonomicznych pojazdów. Nie ma powodu, aby komputer sterował samochodem ciężarowym podczas skomplikowanych manewrów, czy w trakcie jazdy po mieście. Tam powinniśmy powierzyć odpowiedzialność kierowcy. Jednak, gdy tylko znajdzie się na autostradzie, a przed nim kilka tysięcy kilometrów do pokonania, można pozwolić kierowcy na odrobinę odpoczynku (oczywiście spanie za kółkiem nie wchodzi w grę). Rola kierowcy ciężarowego sprowadzona zostanie do kogoś nadzorującego pracę komputera. Innym faktem, który przemawia właśnie za takim wykorzystaniem technologii, jest specyfika jazdy na autostradzie. Jest to środowisko znacznie mniej narażone na zdarzenia losowe, w przeciwieństwie do miasta, przez co system rzadziej wystawiany będzie na próbę.

Kolejna firma motoryzacyjna pokazuje, że na polu autonomicznych samochodów ma coś do udowodnienia. Miejmy nadzieję, że Niemcy znani ze swojej precyzji i tym razem potwierdzą pozytywny stereotyp.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama