PlayerUnknown's Battlegrounds stało się jedną z najpopularniejszych gier na PC w dość krótkim czasie. Tytuł ten pobił już nie jeden rekord platformy Steam, jeżeli chodzi o liczbę zalogowanych użytkowników w jednym momencie i cały czas powiększa swoją społeczność o kolejne osoby. W produkcji nastawionej na rozgrywki sieciowe walka z oszustami jest naprawdę istotna i przez cały czas trzeba dbać o to, aby takich jednostek było na serwerach jak najmniej. Za jednym zamachem twórcy pozbędą się aż stu tysięcy oszukujących graczy.
Od premiery PUBG zrobiło się poważnie
Deweloper podzielił się tą informacją na swoim blogu, gdzie podkreślił, że od wydania wersji 1.0 najważniejszym priorytetem jest dostarczenie uczciwej i przyjemnej rozrywki. Żeby tego dokonać, wzięto na celownik wszystkich tych, którzy w jakikolwiek sposób psują całą ideę PUBG. Namierzenie podejrzanych osób wymagało sprawdzenia materiałów dotyczących aż 10 milionów użytkowników. Dzięki takiemu podejściu udało się odkryć konkretny “schemat”, którym posługują się ci, którzy grają nieczysto. Wynikiem akcji będzie pełna blokada aż 100 000 graczy, a to dopiero początek. Twórcy zamierzają jeszcze dokładniej przeanalizować wszystkie zgromadzone informacje, głównie po to, aby udoskonalić swoje systemy zabezpieczeń. Na ten moment najbardziej efektywnym sposobem okazało się ręczne sprawdzenie wszystkich logów i danych, ale wiadomo, że to nie jest długoterminowe rozwiązanie.
Nie wiadomo co z Xbox One
Nie podano natomiast, czy te tysiące banów odnoszą się jedynie do PC. W końcu od niedawna gra jest również dostępna na Xbox One. Samo oszukiwanie na konsoli nie jest tak proste, jak w przypadku wersji na Steam, ale nie oznacza to, że problem na tej platformie nie istnieje. Wiadomo przecież, że PUBG zaliczył naprawdę udaną premierę na sprzęcie firmy Microsoft, więc mam nadzieję, że w kwestii poprawy zabezpieczeń deweloper bierze pod uwagę wszystkie edycje swojego dzieła. W przypadku XONE oszukiwanie może skończyć się nie tylko blokadą samej gry, ale i całego konta, a w skrajnych przypadkach nawet całej konsoli. Na PC konsekwencje z tego tytułu są o wiele mniejsze. Można więc przypuszczać, że zieloni będą mieli większy spokój z ich wersją PlayerUnknown's Battlegrounds.
Niby oszusta, a jednak nie
Warto jeszcze tutaj wspomnieć o błędzie, który został poruszony na blogu dewelopera. Okazuje się, że podczas oglądania powtórki, deathcam czy w trybie obserwatora można zauważyć rzekome oszukiwanie przez graczy. Chodzi tutaj o brak odrzutu, tak jakby ktoś strzelał zawsze idealnie w linii prostej, nawet jeżeli w rzeczywistości nie ma żadnych wspomagaczy. Jest to niestety wada samej gry i deweloper wie o tym problemie. Jednocześnie przepraszają tych, którzy zostali nieuczciwe oznaczeni przez społeczność. Błąd ma zostać wyeliminowany jak najszybciej. W tym momencie jednak trzeba wziąć pod uwagę fakt, że ktoś inny był po prostu lepszy, a na replayu widzimy nieprawdziwy gameplay.
Twórcy PUBG obrali dobry kierunek
Cieszy fakt, że autorzy PUBG tak mocno biorą sobie do serca ten temat. Wiadomo, że chodzi tutaj również o kwestie ekonomiczne, ale na zmniejszeniu grona cheaterów zyskają wszyscy. Miejmy nadzieję, że w miarę szybko uda się stworzyć odpowiednie narzędzie, które będzie nie tylko skuteczne, ale w pełni zautomatyzowane. Wyłapywanie podejrzanych graczy musi być dopracowane do perfekcji i funkcjonować bez przerwy, aby uzyskać najlepszy efekt. O dziwo, to nie jedyny sposób na walkę z oszustami, jaki wydawca postanowił wdrożyć. Przy współpracy z lokalnymi władzami danych krajów, firma odpowiedzialna za PlayerUnknown's Battlegrounds chce ścigać wszystkich tych, którzy tworzą oprogramowanie pozwalające na nielegalne zagrania w grze.
W Chinach przeprowadzono już akcję, podobno z pomocą Tencent – będący wydawcą m.in. PUBG, w wyniku której zatrzymano aż 120 osób. W tym kraju bardzo poważnie traktują omawiany tutaj temat, ale nie tylko w kwestii samego PUBG.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu