O tym że w mobilnych sklepach aplikacji nie brakuje — wiadomo od lat. O tym jak ważna jest ich pozycjonowanie i odpowiednia ekspozycja, by przykuć uwagę użytkowników — również. Ale twórcy kolejnego klona TikToka, aplikacji Zynn, wpadli na niecodzienny pomysł promowania swojej aplikacji. Co najciekawsze: okazał się skuteczny, no bo skoro można pobrać aplikację, poświęcić jej chwilę i jeszcze na tym zarobić to... dlaczego ktoś miałby tego nie zrobić?
Wystarczy płacić użytkownikom, by z dnia na dzień trafić na szczyt - oto sekret popularności aplikacji Zynn
Twórcy aplikacji budują pozycję Zynn... płacąc użytkownikom. I to działa!
Pojawiła się ot tak, z dnia na dzień, lądując wśród najpopularniejszych aplikacji App Store. Zynn w kilka dni w rankingach sklepu z aplikacjami Apple wskoczyło na sam szczyt, przebijając pozycje, które widzimy tam na co dzień — jak Zoom, Facebook czy TikTok. Sekretem do sukcesu okazało się zbudowanie szumu wokół tego jak działa i co robi aplikacja. A jak się okazuje: Zynn płaci użytkownikom za oglądanie wideo, które są dostępne na ich platformie. I biorąc pod uwagę zestawy podobieństw do TikToka — trudno ich ze sobą nie zestawiać. Łudząco podobny interfejs i podobne treści w środku raczej nie pozostawiają w tej kwestii złudzeń. Tym jednak co go wyróżnia są wypłaty pieniędzy dla tych, którzy spędzą wystarczająco dużo czasu oglądając tamtejsze materiały. A do tego dochodzą jeszcze bonusy za zapraszanie znajomych — nawet do 110 dolarów czekać będzie na użytkowników, którzy zaproszą co najmniej pięcioro znajomych. "Nawet do", bo ostateczna suma różni się w zależności od tego, czy ci znajomi aktywnie korzystają z platformy.
Zynn jednak nie jest przypadkową aplikacją małego dewelopera — to produkt za którym stoi Kuaishou, firma odpowiedzialna za drugą najpopularniejszą aplikację wideo w Chinach. Dopiero co doczekała się ona solidnego finansowania o równowartości 2 miliardów dolarów od Tencent, które najwyraźniej chce stworzyć realną konkurencję dla Byte Dance i ich TikToka. Pomijając jednak kwestię płacenia za oglądanie wideo, Zynn rodzi też inne kontrowersje. Użytkownicy którzy chcą skorzystać z aplikacji zmuszeni są założyć konto podając swój numer telefonu lub podłączając konto Facebooka, Twittera lub Google. Póki co jednak musimy obejść się smakiem — w Polsce aplikacja nie jest oficjalnie dostępna.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu