Instytucje związane bezpośrednio z państwem raczej nie uchodzą ze szczególnie rozwinięte technologicznie i jest w tym pewna racja. Są jednak sfery, w których urzędy wykazują się dobrą znajomością trendów oraz środowiska internetowego. Okazuje się, że pracownicy ZUS tropią oszustów na Facebooku. Ten przypadek dobitnie pokazuje, że ZUS w swoich działaniach jest bezkompromisowy.
Oszustwo zawsze jest złe. W mentalności niektórych cały czas pokutuje przekonanie, że "skoro państwo bezprawnie zabiera, to warto czasami coś zasunąć państwu". Przypadek, który opisuje portal WP Money dotyczy kobiety, która będąc w ciąży zatrudniła się na etat, by następnie pobierać (niemały) zasiłek macierzyński. Jak podaje źródło, w każdym przypadku, gdzie zachodzi podejrzenie próby wyłudzenia pieniędzy (a na to może wskazywać sytuacja, w której kobieta zatrudnia się na etat na pół roku przed planowanym rozwiązaniem), ZUS odpytuje pracodawcę i pracownika na temat szczegółów zawarcia umowy o pracę.
Na pytanie, czy pracodawca i pracownika znali się przed zatrudnieniem, odpytani zaprzeczyli. ZUS jednak zdołał ustalić, że odpowiedź była fałszywa.
I tu zaczyna się właściwa zabawa
Pracownik ZUS sprawdził ten przypadek i ustalił, że wspomniane wyżej osoby znały się przed zawarciem umowy. Ustalił to... przeglądając ich facebookowe profile. Tam okazało się, że wśród znajomych pracownicy znajdował się jej pracodawca. To oczywiście za mało - znajomość mogła zostać zawarta tuż po podjęciu pracy. Ale, ostatecznym dowodem na kłamstwo w pytaniu (i tylko w pytaniu) okazało się być zdjęcie, na którym odnaleziono oznaczoną pracowniczkę... na zdjęciu zatrudniającej jej osoby. Nie wspominając już o komentarzach, które między sobą bohaterzy sprawy wymieniali już kilka lat wcześniej.
ZUS-owi udało się zatem udowodnić tylko tyle, że państwo znali się jeszcze przed zawarciem umowy. Natomiast dalsza interpretacja urzędu okazała się być bezlitosna. Odmówiono wypłaty świadczenia.
Oszustwo zawsze jest złe, więc moja opinia będzie jednoznaczna
Kto lubi ZUS? No, właśnie. Działanie polskiego systemu ubezpieczeń społecznych przypomina bardziej podłączonego do kroplówek, lekko rozłożonego trupa, niż poważny system dystrybuowania świadczeń. Jak widać, sporo osób nie ma oporów przed tym, by spróbować szczęścia i oszukać urząd. Niemniej, skoro istnieje zakaz na wyłudzanie pieniędzy i w powszechnym mniemaniu jest to czyn, który nie jest powodem do pochwał, "zaradności" w takiej formie dobrze ocenić nie mogę. Urzędnicy wykonują swoją pracę, są w tym skuteczni, a środki ku temu nie są ważne - o ile są zgodne z prawem.
Trzeba również pamiętać, że to, co publikujemy na Facebooku jest dostępne publicznie... o ile nie zarządzimy inaczej. Jest na to kilka sposobów.
Po pierwsze, możecie zmienić ustawienia wyświetlania listy Waszych znajomych. Jeżeli nie chcecie, by widzieli ją użytkownicy, którzy nie są z Wami połączeni w serwisie, wybierzcie taką opcję.
Po drugie, możecie określić przy okazji pisania postu, kto będzie jego odbiorcą. Ustawienie "Publiczne" oznacza, że może go zobaczyć każdy. Jeżeli chcecie, możecie znacznie zawęzić ten krąg.
I po trzecie, jeżeli chcecie ukryć przed nieznajomymi całą Waszą dotychczasową aktywność na Facebooku za pomocą ograniczenia widoczności starych postów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu