Już pierwsze doniesienia wskazywały na ogromne przejęcie i zdenerwowanie nie tylko CEO Facebooka Marka Zuckerberga, ale i Sheryl Sandberg, która pełni rolę COO. Obydwoje mieli zarywać noce pracując nad dotarciem do wszystkich informacji dotyczących sprawy. W opublikowanym w środowy wieczór poście co prawda nie użył słowa „przepraszam”, wyjaśniając jedynie co się dokładnie stało (poprzez zaprezentowanie kalendarza wydarzeń), ale w wywiadzie z CNN wyraźnie przeprosił za nadużycie zaufania użytkowników Facebooka i zapewnił, że zostanie zrobione wszystko, by uniknąć takiej sytuacji w przyszłości.
Zuckerberg rozmawiał m. in. z CNN, New York Timesem, Wired i Recode
W wywiadach zaznaczał, że jeśli czyjaś prywatność została naruszona, to zostanie o tym powiadomiony. Powiedział, że w razie potrzeby stanie przed Kongeresem i odpowie na wszystkie pytania oraz że żałuje braku konsekwencji w działaniach, po tym jak Cambridge Analityca zapewniła Facebook o usunięciu wszystkich wrażliwych danych. Odpowiedział też na zarzuty dotyczące braku umiejętności w zabezpieczeniu tak dużej i istotnej platformy jak Facebook na manipulacje, tym bardziej przed nadchodzącymi wyborami, zapowiadając, że włożone zostanie to w mnóstwo pracy: „To nie jest żadna magia” – stwierdził.
Przedstawiony został plan odbudowy zaufania użytkowników. Jednym z punktów jest wycofanie dostępu do informacji na temat użytkownika danej aplikacji, jeśli nie korzystał z niej przez ostatnie 3 miesiące. Ponadto przeprowadzone zostaną audyty w innych firmach (mówi się o tysiącach), których aplikacje dysponowały takim samym dostępem do informacji w 2014, czyli jeszcze przed tym jak zmniejszono ilość udostępnianych w ten sposób danych. W sumie zmian w zasadach działaniach Facebooka ma być około 15, ale nie zostały omówione wszystkie z nich, gdyż część z nich to niuanse techniczne trudne do wytłumaczenia.
Pod koniec wpisu stwierdził, że to on – jako twórca – ponosi pełną odpowiedzialność za to, co dzieje się z Facebookiem. Wspomniał o tym jak bardzo poważnie podchodzi do ochrony społeczności i choć nie może zmienić tego, co stało się w przeszłości, to zapewnia, że do podobnej sytuacji z jakąkolwiek inną aplikacją nie powinno dojść. Korzystając na doświadczeniu z tych wydarzeń zobowiązuje się do zbudowania bezpieczniejszej platformy dla wszystkich jej członków.
Obecnie nad bezpieczeństwem danych pracuje w Facebooku 15 tysięcy osób. Zuckerberg zapowiedział zwiększenie tego grona do 20 tysięcy.
Więcej z kategorii Bezpieczeństwo:
- Przegrało FBI, przegrało Apple. Wygrał mały australijski startup
- Wyciek danych użytkowników Clubhouse. 1,3 miliona kont to dużo, jak na tak młody serwis
- Znajomi nie chcą przejść na Signal? Być może to ich przekona
- "Mamy twoje dane i nie zawahamy się ich użyć". Czyli podatek od wygody
- Hakerzy zaatakowali Acera i żądają najwyższego okupu w historii