Ustawienia prywatności na Facebooku od zawsze budziły niemałe kontrowersje. Nierzadko wieszano na nich psy ze względu na trudny dostęp i bardzo skompl...
Znów zmiany w ustawieniach prywatności profilu na Facebooku. Będzie lepiej czy gorzej?
Ustawienia prywatności na Facebooku od zawsze budziły niemałe kontrowersje. Nierzadko wieszano na nich psy ze względu na trudny dostęp i bardzo skomplikowaną, nieprzystępną dla zwykłego użytkownika obsługę. W odpowiedzi na to Facebook przygotował bardzo dużą aktualizację tego modułu. Jak teraz będzie wyglądał? Lepiej czy gorzej?
Podstawową nowością, którą niebawem znajdziemy na Facebooku, jest dodatkowa ikonka na górnym, niebieskim pasku. Jak nietrudno się domyślić skrywać ona będzie ustawienia prywatności. Użytkownik, który w nią kliknie zobaczy menu z trzema pozycjami: Kto może zobaczyć moje treści?; Kto może się ze mną skontaktować?; Jak pozbyć się kogoś, kto mnie dręczy? Oczywiście tuż poniżej umieszczono też link do bardziej zaawansowanych ustawień. Nie można zaprzeczyć, że rozwiązanie to jest o wiele bardziej przystępne dla użytkownika, którego przerastają skomplikowane ekrany z setką opcji . Facebook umieścił przy tym tutaj trzy kluczowe opcje, które z punktu widzenia większości osób będą prawdopodobnie najistotniejsze. Na pewno będzie to o wiele bardziej przydatna funkcja, niż link "Szukaj znajomych", który od jakiegoś czasu marnuje u mnie miejsce na górnej belce.
To oczywiście nie wszystko. Zmiany znajdziemy również w okienkach wyświetlanych przez aplikacje proszące o dostęp do naszego profilu. Zdecydowano się tutaj odseparować zapytania o możliwość publikacji informacji na naszej tablicy. Możemy zatem w końcu korzystać z facebookowych programów, bez konieczności zezwalania im na spamowanie naszej osi czasu. Niestety nowinka ta nie zmieni nic w aspekcie gier, które nadal będą mogły do woli wypisywać posty o zasianiu kapusty i marchewki w Farmville itp.
Odświeżony zostanie też dziennik aktywności. Po zmianach ma on być o wiele bardziej przejrzysty, dzięki podziałowi treści na kategorie. W teorii ma to pozwolić użytkownikom skuteczniej kontrolować, gdzie trafiają ich informacje i kto może je zobaczyć. Osobiście wydaje mi się to rozwiązaniem trochę przekombinowanym, ale zobaczymy jak się sprawdzi w praktyce. Pewnie znów świadoma jego istnienia będzie zaledwie garstka internautów...
Ułatwiono też możliwość raportowania zdjęć oraz wzywania użytkowników do ich usuwania. Funkcja ta ma być teraz dostępna na ekranie zdjęć, na których zostaliśmy otagowani. Co prawda osobiście nigdy nie musiałem z niej korzystać, ale wierzę, że dla wielu osób okazała się ona zbawienna.
Okazuje się, że za zmiany w ustawieniach prywatności przyjdzie nam zapłacić funkcją uniemożliwiania wyszukiwania naszego profilu. Już niebawem zostanie ona wyłączona na tych kontach, które z niej nie korzystały, a wkrótce potem na wszystkich pozostałych. Facebook tłumaczy, że rozwiązanie to było mało skuteczne i można było je w prosty sposób pominąć, żeby dotrzeć do konkretnej osoby.
Zapowiedziane zmiany być może przekonają część użytkowników do zwrócenia uwagi na aspekty prywatności. Myślę jednak, że będzie też druga strona medalu - chaos wśród wszystkich tych nietechnologicznych facebookowiczów, którzy tak długo poskramiali dotychczasowe ustawienia prywatności. Nowe pod wieloma względami wcale nie prezentują się przystępniej (nie licząc nowego menu na górnym pasku). Czy zatem ostateczny bilans będzie na plus? Przekonamy się zapewne po odzewie użytkowników, czyli już niedługo, bo nowości mamy zobaczyć na swoich kontach jeszcze przed końcem roku.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu