Stan techniczny Międzynarodowej Stacji Kosmicznej coraz bardziej niepokoi specjalistów. Kolejne pęknięcia znalezione przez załogę nie wydają się na razie groźne, ale powinny zmusić zachodnie agencje do zastanowienia się co robić dalej.
Pomimo że żyjemy w najciekawszym momencie od czasu zimnowojennego wyścigu na Księżyc, nie oznacza, że nie trzeba będzie zapłacić za lata kosmicznej posuchy. Likwidacja ambitnych programów i drastyczne cięcia budżetowe spowodowały, że taktyka ostatnich dekad polegała bardziej na trwaniu w kosmosie, niż rozwijaniu naszych możliwości. Przejawem tego są problemy techniczne i brak działających następców dla ważnych obiektów badawczych, takich jak Arecibo, teleskop Hubble'a czy ISS.
Pękniecia na Zarii
Uszkodzenia na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej namierzyli rosyjscy kosmonauci. Znajdują się one w kilku miejscach poszycia modułu Zaria. Rysy na dziś określono jako powierzchowne, ale inżynierowie obawiają się, że relatywnie szybko mogą ulec rozszerzeniu i doprowadzą do rozszczelnienia modułu. Zaria jest najstarszym modułem ISS, służącym obecnie jako magazyn.
Problemy ze szczelnością na ISS już się zdarzały i dotyczyły głównie następcy Zarii, czyli modułu Zviezda. To kluczowy element rosyjskiej części stacji, zapewniający miejsca do odpoczynku, ćwiczeń, ale też umożliwiający manewrowanie nią. Obecne odkrycie ma prawdopodobnie związek ze szczegółową inspekcją, ogłoszoną po problematycznym dokowaniu rosyjskiego modułu Nauka. W wyniku niekontrolowanego odpalenia silników tego modułu stacja obróciła się aż o 540 stopni.
;Czy jest plan B?
Wydaje się, że jest to kolejny sygnał dla zachodniego bloku państw (Stany Zjednoczone, Kanada, Europa i Japonia) i ich agencji kosmicznych, po którym powinni zadać sobie pytanie, czy istnieje jakiś plan B. Choć Rosjanie w ostatnich miesiącach przycichli z pogróżkami o opuszczeniu stacji po 2025 r., problemy techniczne, szczególnie z ich segmentem, mogą spowodować zakończenie misji całego obiektu.
Wydaje się, że wspomniane kraje już powinny pracować nad tym, jak na szybko stworzyć backup dla modułu Zviezdy (możliwości manewerowe), żeby w razie problemów móc przeprowadzić rozwód amerykańskiego i rosyjskiego segmentu oraz utrzymać go na orbicie. Jeśli ISS, czy to z przyczyn technicznych, czy politycznych, zakończyłaby działalność, to Chiny będą głównym beneficjentem takiego scenariusza. Podobnie stało się z radioteleskopem FAST, który kusi dziś naukowców korzystających wcześniej z Arecibo.
Technika a geopolityka
Chiny w ciągu dwu lat mają mieć gotową, budowaną obecnie, dużą stację Tiangong i czas pracuje na ich korzyść. Warto dodać, że konflikt geopolityczny, który w kosmosie przybrał postać rywalizacji bloków Chiny-Rosja i Stany-Kanada-Europa-Japonia, Rosji zagwarantuje dostęp do nowego obiektu, a dodatkowo da Państwu Środka narzędzie do kuszeniu najsłabszego „zachodniego” ogniwa, czyli Europy i jej środowisk naukowych.
Stany Zjednoczone wraz z sojusznikami przygotowują się co prawda do budowy stacji Lunar Gateway, ale ma to być niewielki obiekt służący głównie jako stacja przystankowa w drodze na Księżyc. Dodatkowo jak wszystko w programie Artemis może zaliczyć solidne opóźnienia. Prywatne stacje kosmiczne od firm Axiom Space czy Bigelow Aerospace są dalekie od realizacji, a poza tym część z nich ma wykorzystywać ISS w początkowym okresie. Dlatego wydaje się, że dla państw „zachodnich”, a szczególnie Stanów Zjednoczonych promujących Artemis Accords walka o utrzymanie ISS powinna być jednym z priorytetów.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu