Motoryzacja

Zmieniliście już opony? Bo ja tego od 2 lat nie robie i dobrze mi z tym

Kamil Pieczonka
Zmieniliście już opony? Bo ja tego od 2 lat nie robie i dobrze mi z tym

Tak, to już ten czas kiedy wypada pomyśleć nad zmianą opon z letnich na zimowe. Oczywiście jeśli nadal te opony zmieniacie, bo ze statystyk sprzedaży wynika, że coraz częściej wybieramy opony całoroczne. A jak jest wśród czytelników Antyweba?

Pora na zmianę opon

Co prawda temperatury w Polsce szaleją, dzisiaj na północy mamy kilka stopni powyżej zera, a na południu ponad 20 stopni Celsjusza, ale nieubłaganie zbliża się czas gdy trzeba będzie wymienić opony letnie na zimowe. To przede wszystkim kwestia bezpieczeństwa, która mam wrażenie przez niektórych traktowana jest jednak nieco po macoszemu. Letnie opony, podobnie jak takie, które mają już ponad 5 lat, w niskich temperaturach twardnieją i znacząco zmniejszają swoją przyczepność. Nie muszę chyba co do tego nikogo przekonywać, a jeśli macie wątpliwości, to warto poszukać na YouTube filmów, które porównują drogę hamowania w różnych warunkach i przy różnym stanie opon. Różnice sięgają często kilku, a nawet kilkunastu metrów, co w prawdziwym życiu może być kwestią dosłownie życia lub śmierci.

Polecamy na Geekweek: 7 gadżetów, które ułatwią przetrwanie jesieni

Opony to jedyne co łączy samochód z powierzchnią ziemi i bez wątpienia warto zadbać aby nie tylko były w odpowiednim stanie, ale również przystosowane do aktualnej pory roku. W teorii z zimowych opon powinniśmy korzystać już wtedy gdy średnia dobowa temperatura spada poniżej 7 stopni Celsjusza. Nie ma jednak sensu bawić się tutaj w aptekarza, druga połowa października to już ten czas gdy w zakładach wulkanizacyjnych zaczynają się kolejki. Gdy spadnie pierwszy śnieg, co wcale nie jest jakimś zaskoczeniem w listopadzie, to kolejki zapewne wydłużą się do kilku albo kilkunastu dni.

Wtedy jazda na złym ogumieniu robi się niebezpieczna, wiem coś o tym bo dostałem kiedyś pod koniec listopada auto zastępcze ze starym, 10-letnim ogumieniem zimowym, które wyglądało jak na obrazkach poniżej. Gdy spadł pierwszy śnieg czułem się jak na lodowisku. W swoim samochodzie nigdy nie musiałem mierzyć się z takimi problemami jak z tym zastępczym pojazdem. W zasadzie nigdy nie miałem pewności, że uda mi się zatrzymać przed skrzyżowaniem dlatego jechałem dużo poniżej dopuszczalnych prędkości. Na szczęście pracuje z domu i zrobiłem tym autem może ze 100 km, ale nigdy więcej się na coś takiego nie zgodzę. Najgorsze było to, że serwis, który zapewniał samochód zastępczy nie widział w tym żadnego problemu...

Coraz popularniejsze opony całoroczne

Przy niewielkich rocznych przebiegach (poniżej 15 tys. km) często musimy mierzyć się z faktem, że tak na dobrą sprawę opona jest jeszcze w niezłym stanie, ale ma już swoje lata. W takim wypadku traci część swoich właściwości i w krytycznych sytuacjach może zachowywać się nieprzewidywalnie. Przy jeździe na danym rodzaju opony przez pół roku, robi się to po pewnym czasie problematycznie i pewnie między innymi z tego wynika rosnąca popularność ogumienia całorocznego. Nie tylko unikamy powyższych problemów z wiekiem opony, ale odpada nam też przynajmniej 2 wizyty w zakładzie wulkanizacyjnym w roku, co oznacza zaoszczędzone 200-300 zł. Po 4 latach to równowartość 2-3 opon, więc całkiem solidny argument.

Co jednak chyba najbardziej istotne, w ostatnich latach jakość ogumienia całorocznego znacząco się poprawiła. Topowe modele marek premium spisują się znakomicie w każdych warunkach i dla 90% kierowców byłyby zapewne nie do odróżnienia od opon sezonowych. Sam wsiadłem do tego "pociągu" już dwa lata temu kupując do swojego samochodu opony wielosezonowe z górnej półki. Po 25 tys. kilometrów przejechanych na tym ogumieniu w różnych warunkach, od upałów po mroźne zimy, jestem zadowolony. Ani razu mnie nie zawiodły, okazały się stosunkowo ciche i jedyne co bym mógł im zarzucić to fakt, że są nieco zbyt miękkie gdy robi się naprawdę gorąco. W związku z tym i moim dosyć dynamicznym stylem jazdy, opony na przedniej osi dosyć szybko się zużywają. Z początkowych 8 mm bieżnika zostało już 5,5 mm, z tyłu było nieco lepiej więc kilka miesięcy temu zrobiłem zamiankę. Mimo tego pewnie i tak przed kolejną zimą będę rozglądał się za nowym kompletem.

3-4 lata to moim zdaniem optymalny czas eksploatacji opon, a nawet jeśli zużyły się nieco szybciej niż opony sezonowe, to zaoszczędzony czas i pieniądze na wymianie dwa razy do roku z nawiązką to wyrównują. Dlatego kolejny komplet zapewne również będzie całoroczny. Ciekawy jestem jednak jak jest u was. Testowaliście opony całoroczne? Wolicie zmienia ogumienie 2 razy w roku, czy po prostu macie 2 komplety felg i przekładacie sobie opony samodzielnie? Dajcie znać w komentarzach, a wszystkich zachęcam również do wypełnienia ankiety, ciekawy jestem ile osób zmieniło już opony na zimowe.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu